hmm, wypowiadam się na forum, ale mojego głosu w sprawie karm tu zabrakło:
Behemot żywi się:
- suche: RC Exigent (non stop w misce),ostatnio mieszam z RC felin na sierść i skórę. w drugiej misce na zmianę (w zależności jaką paczkę akurat kupię) Biomill, Sanabelle (to są te które je), oraz masa innych których tknąć nie chciał. ostatnio był orijen, również wzgardzony, dlatego kończę eksperymenty i wracam do Biomilla na stałe (oczywiście jako ta druga micha).
A oto co próbował i czym wzgardził:
Iams - nie tknął.
Hills - nie tknął
Acana - nie tknął
Purina Pro Plan - jadł przez tydzień niechętnie, teraz już wcale nie tknie
Bento Kronen - nie tknął
Orijen - nie tknął
jak nie znałam forum kupiłam mu Whiskasa suchego, ale zjadł z 3 razy, zwymiotował wszystko, po czym więcej nie chciał

.
tak więc z suchego gradacja karm według Behemota wygląda następująco:
RC Excigent
Biomill - im tłustsze tym lepsze - czyli selective najlepszy
RC Feline na sierść i skórę
Sanabelle - też im tłustsze tym lepsze, a właściwie im droższe tym lepsze (chyba zna ceny skubaniec)
Może ta informacja przyda się osobom które mają bardzo wybrednego kota. właściwie do suchej karmy przekonałam go dzieki RC excigent.
teraz mokre:
w tej chwili chyba najbardziej pasują mu Felixy. tylko przy nich nie wybrzydza.
W przypadku innych puszek, saszetek, tacek to albo uda się trafić w jego humor i smak, albo nie - niestety najczęściej nie.
z góry odpadają jednak puszki z b. dużą zawartością mięsa typu animonda carny, leonardo czy ostatnio Bozita. z animondy jadł tylko Broconis, ale też mu się znudził...
najlepiej więc jakbym go karmiła na zmianę saszetkami whiskasa (wiem że to świństwo, ale kot mało pije, a tam jest przynajmniej dużo sosu), felixem i surowym mięsem: wołowinką lub kurczaczkiem (tylko takie je), w dodatku nie przemrożonym i bardzo świeżym.
Dlatego własną dietę uzależniam od kota - najczęściej na obiad mamy kurczaczka

. a skoro już jestem w mięsnym to i małe kawałki wołowiny dokupię - bo nigdy nie wiadomo co będzie wolał - kuraka czy wołu...
próby gotowania zamiast dań z puchy czy saszetki nie przyniosły rezultatu - jak większość rzeczy wylądowało to u podwórkowców.
oczywiście znam sposób na zwiększenie jego apetytu - drugi kot, ale dopiero po przeprowadzce planuję dokocenie.
uff, ale się rozpisałam
aaa, jeszcze jedno - ostatnio znalazłam w Piotrze i Pawle po 1.99 saszetki których nazwy nie pamiętam (prawie całe białe opakowanie) dla kotów wrażliwych - mają po 14% mięsa chyba. kupiłam na spróbowanie i Behemot był zachwycony. więc się przerzucę na nie z whiskasa.