isabella7272 jesteś
Cieszę się bardzo że Oskarek ma nadal łapę

i że kota się nam nie popruła.
Justine_Z-ach ta kota, mogłaby jakąś pokazówkę trzasnąć, że niby Tajgerka uwielbia

A tak to jej pupka będzie marzła w zimie.
Kochane, czwarta kotka (roboczo Ela) jest umówiona wstępnie na sterylke w poniedziałek (nie bardzo można czekać, bo chyba ma już w środku kinder niespodzianki)
Pojawia się więc dylemat-komu kotę komu? Może np. podzielić to między 2 osoby? Justynce jeszcze się popruta kota będzie wtedy zrastała. Ale może po prostu ze 2-3 dni w jednym miejscu, 2-3 w drugim?
A teraz odrobina optymizmu:
czarnulka ze zdjęcia pojechała dziś do domku. Przemiła dziewczyna+ czteroletnia rozsyczana rezydentka
(okazało się, że z nową właścicielką chodziłyśmy kiedyś razem na angielski-świat jest mały...)
Kotka czekała dzis na mnie na działce-sama , bez zachęcania weszła do transporterka,u weta mruczała przy czyszczeniu uszu. Miły z niej kot.
No i druga sprawa
.Chyba się dokociłam ?????

Koteczkiem-lamparcikiem.
Koteczek chwyty marketnigowe opanował do perfekcji-łaził cały dzień (już trzeci) za mężem, tuptał i ugniatał.
Poza tym jakoś niedobrze mu dziś oczy wyglądały, a jutro nie moge tam pojechać. Doszłam do wniosku, że i tak trzeba gościa podleczyć.
W końcu wlazł do transportera i nie dał się wyjąć...
A mąż powiedział-no to go zabierzmy
Całą drogę mruczał (kotek, nie mąż

) tak że słychac było pomimo dźwięku silnika

U weta się turlał podczas czyszczenia uszu.I w sumie nie przestal mruczeć do tej pory. Łazi przy nodze i nie da się odkleić od ręki.
Ale jak tak dalej pójdzie, to ileż ja będe miała kotów wkrótce? Bo przecież w następnym roku też gdzies będą jakieś kociaki
Narazie mam w domu stan wojenny-kocica natłukła mi mojego kochanego kocurka. Każdy z kotów siedzi w innym pomieszczeniu, a ja kursuję między nimi, żeby z nimi pogadać. To będzie świetna noc
