Juz jakis czas temu mialam zapodac ten temat ale jakos ciagle mi sie nie skladalo.
Wynajmujemy z TZ mieszkanie w zwyklym bloku, jednak kolo bloku jest ulica domkow jednorodzinnych. W jednym z takich domkow wynajmujemy garaz. Naprzeciwko naszego garazu w domku ludzie maja koty, mnostwo kotow. Zasada chyba taka jak w co niektorych rodzinach patologicznych: co rok to prorok. W zeszlym roku mieli chyba ze 20 kotow, w tym roku widzialam ciezarna kotke. Ale: koty nie wygladaja na zabiedzone, wrecz przeciwnie, zdrowe, dobrze odzywione, wyleguja sie na sloncu. I teraz pytanie: czy w takiej sytuacji mozna/powinno sie ingerowac w to ile ci ludzie maja kotow i jak sie z nimi "obchodza"? Bo teoretycznie zadnemu nie dzieje sie krzywda. Co byscie zrobili w takiej sytuacji?