Kociaki z lasu- Misia szuka domku str. 99, Milo chory!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw wrz 20, 2007 10:43

Mam mase wątpliwości co do Azji w lesie i chyba sie rozchoruję z tego wszystkiego. Klęska. Dom z ogrodem taki cud by sie przydał.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Czw wrz 20, 2007 13:26

Współczuję. Decyzja nie nalezy do łatwych. Ja sama też nie wiedziałabym co zrobić, będąc na Twoim miejscu. Łatwo się pisze, zawiez go do lasu, ale Ty znasz kiciolka, tyle czasu sie nim opiekowałaś i teraz musisz zrobić to co musisz. Bardzo ciężko...

Może ktoś sie w koncu zglosi, ktoś kto ma dom i moglby takiego dzikuska zatrzymac u siebie. Dzikusek zylby tak jak chce a mialby zapewnioną miseczke i schronienie.
Obrazek

dzidzia

 
Posty: 7589
Od: Śro sty 10, 2007 15:15
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Czw wrz 20, 2007 13:42

Powiem tak (jeśli mogę w jakiś sposób pomóc) , jest dużo (znam takowe) rodzin ,np. na wsi, które mogłyby zająć się takim dzikuskiem. Ludzie są naprawdę odpowiedzialni, często też młodzi. Mogłabym popytać tylko jest jeden problem- dowóz. To znaczy, nie każdy mógłby po kotka przyjechać. Wiadomo, większość ludzi wychodzi niestety z założenia, że to tylko zwierze i skoro ma po niego jechać gdzieś daleko, to stwierdza, że po co mu kłopot i poczeka, może ktoś znajomy będzie miał małe... :( Niestety większość ludzi jest tego zdania. Dlatego jeśli miałabym znaleźć Azji domek to muszę mieć pewność, że ktoś kicia przywiezie. Ja niestety niemam jeszcze prawka (ale już jestem na kursie :D ) Gdybym miała, napewno sama zajęłabym się transportem... W każdym razie musimy zrobić wszystko żeby Azja miał jaknajlepiej...

kaska334

 
Posty: 388
Od: Śro maja 02, 2007 14:05
Lokalizacja: Namysłów

Post » Czw wrz 20, 2007 13:51

No nie wiem czy oddałabym kota komuś kto uważa że przyjechanie po niego to strata czasu..
Trzymam kciuki za domki bo tylko tyle mogę.. :ok:
Obrazek

Kasia89

Avatar użytkownika
 
Posty: 2367
Od: Nie kwi 22, 2007 14:14
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Czw wrz 20, 2007 14:04

Nie, nie o to chodzi... Oni mają zwierzęta, dobrze się nimi zajmują ale też nie mogę mieć im za złe, że nieprzyjadą po kotka bo tak się niestety skłąda, że u mnie w mieście i tak jest dużo bezdomnych kotków a ci ludzie też swoje sprawy mają... Wydaje mi się, że niemożna wszystkich tak krytykować bo nigdy nieznajdsiemy tych domków :evil: Poza tym razem z Mamą mamy na bieżąco informacje o zwierzętach, którym znalazłyśmy domy...
Kasia89 może sama postaraj się znaleźć Azji domek co? Uwierz mi, to nie jest proste!

kaska334

 
Posty: 388
Od: Śro maja 02, 2007 14:05
Lokalizacja: Namysłów

Post » Czw wrz 20, 2007 14:06

Jeżeli to by był dom, który wie jak takiego kota przyzwyczaic np. do miejsca. Na początku kot musi być w zamknięciu i stopniowo oswaja sie z terenem. Z Azja to moze byc tak, że jak raz wyjdzie to do domu juz nie wróci. Chodzi o to, żeby dostawał jedzonko, wodę, a stopniowo moze nauczy sie polować. W końcu to kot. W lesie teren ma świetny i bezpieczny, ale tam mu nikt nie da jeść w tygodniu. Pozatym ma schronienie w kotłowni w zimie, wszystkie koty z okolicy tam siedzą, myslę, że i on tam trafi. Jak by sie znalazł domek rozumiejący takiego kota, to jestem go w stanie zawieść. Co prawda też nie dysopnuje transportem ale coś wymyślę. W końcu jak trzeba było wiozłam kota do Warszawy, ale okazało sie, że domek po tygodniu zrezygnował i w tedy to jest zupełny kanał.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Czw wrz 20, 2007 14:20

Ja postaram się znaleźć odpowiednich opiekunów i oczywiście napiszę na wątku jeśli znajdę. Mam już kogoś na oku ale nie chcę zapeszać... Jak będę wiedziała na 100% to wszystko napiszę :D

kaska334

 
Posty: 388
Od: Śro maja 02, 2007 14:05
Lokalizacja: Namysłów

Post » Czw wrz 20, 2007 14:41

Byłabym bardzo wdzięczna. Nawet myslę, że mogłabym go przed oddaniem wysterylizować, bo on już taki dorodny jest jak na 5 m-cy.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Czw wrz 20, 2007 15:30

kaska334 pisze:Nie, nie o to chodzi... Oni mają zwierzęta, dobrze się nimi zajmują ale też nie mogę mieć im za złe, że nieprzyjadą po kotka bo tak się niestety skłąda, że u mnie w mieście i tak jest dużo bezdomnych kotków a ci ludzie też swoje sprawy mają... Wydaje mi się, że niemożna wszystkich tak krytykować bo nigdy nieznajdsiemy tych domków :evil: Poza tym razem z Mamą mamy na bieżąco informacje o zwierzętach, którym znalazłyśmy domy...
Kasia89 może sama postaraj się znaleźć Azji domek co? Uwierz mi, to nie jest proste!


Tak, tak to nie jest proste. Ja mam sliczną, przymilastą kiciunie do adopcji, jest u mnie ponad miesiąc i cały czas nie ma domku. A jest oswojona i milutka.
Obrazek

dzidzia

 
Posty: 7589
Od: Śro sty 10, 2007 15:15
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Czw wrz 20, 2007 17:25

Barbara Horz pisze:Byłabym bardzo wdzięczna. Nawet myslę, że mogłabym go przed oddaniem wysterylizować, bo on już taki dorodny jest jak na 5 m-cy.

Byłoby bardzo miło ale też mogłabym wziąć to na siebie jeśli uda mi się znaleźć domek.

kaska334

 
Posty: 388
Od: Śro maja 02, 2007 14:05
Lokalizacja: Namysłów

Post » Czw wrz 20, 2007 20:47

kaska334 pisze:
Barbara Horz pisze:Byłabym bardzo wdzięczna. Nawet myslę, że mogłabym go przed oddaniem wysterylizować, bo on już taki dorodny jest jak na 5 m-cy.

Byłoby bardzo miło ale też mogłabym wziąć to na siebie jeśli uda mi się znaleźć domek.


Ja to miałam w planie, ale potem zwątpiłam nie wiedząc czy mu większej krzywdy robic nie będę. Kocurki po kastarcji sa trochę ciapowate, a jakby miał wrócić do lasu to mu wigor będzie potrzebny chociażby w walce o teren.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Czw wrz 20, 2007 21:04

Za szybko mi się wysłało, a ja dziś miałam jeszcze inne problemy. Tygrysio, co od wczoraj jest u sąsiadów, źle sie tam czuje. Mieszkanie duże, on sam bez kumpli i rodzeństwa. Ludzie nie chcą za nic namówić się na jeszcze jednego kota, a Tygrysio jest smutny i miauczy w niebogłosy. Nie wiem co robić, bo mi go żal. W dodatku ich za bardzo nie zna i cieszy się kiedy przyjdę. Za cały dzień tylko troszeczkę skubnął z miski, a jak przyszłam i dałam mu wołowinki, która niosłam kociakom na strych to wcinał, aż miło było patrzeć. Zachowuje sie trochę u nich jak Azja na strychu, a to jest największy miziak z nich wszystkich. Żal mi go :cry: . Byłam dziś też u Milki obciąć jej pazurki, bo podrapała swoich dużych okropnie :? . Ludzie są nią zachwyceni, ale Milka schudła i też mnie to niepokoji. Ja się chyba nie nadaję do tego wszystkiego. Karmiłam te kociaki Accaną, surową wołowinką, drobiem i lepszymi puszkami, a ludzie gapia sie TV i dają kitiketa. No i mogę sie nagadać, że to kotu może najwyżej zaszkodzić ale jak wyjdę wiem, że dalej dostana byle co. I co mam je wszystkie pozabierać do siebie. Nie dam rady.
Byłam dziś z moja Sisi u weta. Ona jest bardzo słaba i cały czas śpi. Jak jej przyniosę jedzonko to je, ale sama nie przychodzi. Zrobiłam jej ponownie badanie krwi, jutro wyniki. Cukier sprawdzono na miejscu. Ma w normie, nawet nie podwyższony w związku ze stresem bycia u weta. Bardzo ciężko się tak patrzy jak kot powoli odchodzi i nic nie mozna zrobić, bo co ja jeszcze mogę zrobić? Bierze wspomagacze pracy nerek, leki na wątrobę, diete trochę odpuściłyśmy, bo ona uwielbia surowe mięsko i jak nie jadła to byłam zadowolona, ze chociaż to zjadła. I co jeszcze? :cry:

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Czw wrz 20, 2007 21:27

Basiu...
ja moge tylko kciuki potrzymac....
trzymaj sie cieplutko....
musi byc dobrze
ObrazekObrazek Obrazek

Adrianapl

 
Posty: 10742
Od: Śro kwi 18, 2007 7:41
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt wrz 21, 2007 11:33

kotki tęsknia , to pewne, nagle rozdzielone z rodzeństwem, jejku, naprawdę cięzko, a ci ludzie nie reagują na to ,że kotek tak płacze?
nie zastanawiaja sie dlaczego on płacze?
trudno jest przekonać, jak ktoś niereformowalny i nie chce sie rozwijać,a cierpi na tym kotek; wiem, bo razem z wetem nie mogłam wytłumaczyć pewnym osobom,że nieodpowiednie karmienie może być przyczyną chorób w późniejszym wieku kota, niech sie zastanowia , czy stac ich na leczenie i czy chcą patrzeć jak kotek cierpi?- nie, bo jak zachoruje pewnie do schroniska oddadzą :( - sorry , ale takie wyobrażenie mam zaraz o takich ludziach...

nie zazdroszczę Basiu, naprawde tak cięzko podjąc decyzję po takim obrazie :(

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26879
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pt wrz 21, 2007 12:30

Jejku... :cry: Naprwdę niewiem co pisać...
Biedne kociaki...Biedna Sisi... :(
W weekend postaram się porozmawiać w sprawie Azji...
Zrobię co mogę ale z większą ilością kiciów mogę mieć problem...
W kaźdym razie działam...
Najbardziej jednak chciałabym pomóc Sisi... Czy w jakiś sposób mogę? Pani Basiu? Może pomoc finansowa? Aukcja? Cokolwiek, byle pomóc...

kaska334

 
Posty: 388
Od: Śro maja 02, 2007 14:05
Lokalizacja: Namysłów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], puszatek i 99 gości