Padalce to idealne określenie !!
Wchodzę do sypialni... firanki zdjęte, w firanka siedzi...no właśnie Wojtuś siedzi w firankach

Ja wiem, żeby Kenaz to się samo przez się rozumie... ale moja Anielica ? Ech. Wyplątałam futro, odwiesiłam na miejsce, wróciłam na śniadanie... Od dziś w moim domu serwuje się kanapkę z kotem. Tiaaa...
Kenaz jak gdyby nigdy nic parkował dupskiem ( nie po raz pierwszy ale poprzednie dwa uznałam za zbiegi okoliczności...) w mojej bułce. Smacznego. Jeszcze musiałam czyścić bo mi się kot o smaku pomidorowym zrobił... Z pokoju dobiegły mnie złowrogie hałasy. Lecę... Wojtuś dalej sprzątał i właśnie zabrał się za kolejną firankę, zanim dobiegłam do bandyty, w kuchni walnęło, brzdęknęło..no to napiłam się kawusi... Panowie zostali eksterminowani do pokoju i zamknięci na czas usuwania szkód. Po kąpieli Wojtunia w wodzie z mopa na czas mycia podłogi izoluję bestie obie na wszelki wypadek... tiaa...
I za to je kocham, krzty ironii nie ma w tym stwierdzeniu za to właśnie
Martwi mnie tylko jedna rzecz. Koleżeństwo zaczęło na siebie brzydko fukać. Za wcześnie na ustalanie hierarchii ? Po 9-10 tyg dopiero im stuknęło... I znowu samych nie zostawiam. Bo to wiadomo? Może rozejdzie się po kościach. Terroryści moi Kochani
