Anatol Odchuchany. W nowym, wspaniałym domu :))))

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro wrz 19, 2007 8:54

bedzie dobrze.... :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
ObrazekObrazek Obrazek

Adrianapl

 
Posty: 10742
Od: Śro kwi 18, 2007 7:41
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro wrz 19, 2007 8:56

Malati pisze:Swoją drogą nie macie wrażenie, że zwierzęta ze schronisk póki w nich są jakoś się trzymają, a jak tylko jest im lepiej, odpoczną, wiedzą, że ktoś się nimi zaopiekuje to wychodzą z nich utajone choroby?


Malati, to nie wrażenie, to prawda absolutna, pewnik jak dwa razy dwa :D dokładnie tak właśnie jest... póki organizm jest w stresie to się trzyma, a jak polepszają się warunki bytowe, zmęczony organizm odpuszcza sobie i wyłażą choróbska różne :(
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro wrz 19, 2007 9:05

Anatol zdrowiej i nie martw ciotek :ok: :wink:
"Niczego nie można cofnąć. Niczego nie można naprawić. Inaczej bylibyśmy wszyscy świętymi. W zamiarach życia nie leży nasza doskonałość. Miejsce doskonałości jest w muzeum"..

aga-lodge

 
Posty: 2581
Od: Wto paź 05, 2004 13:51
Lokalizacja: Łodź

Post » Śro wrz 19, 2007 10:15

trzymam za Tolka caly czas kciuki, straszliwie mi sie cudniś podoba :)
a chorobsko niech idzie precz!

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro wrz 19, 2007 15:50

Anatolku, trzymaj się dzielnie! I walcz o zdrówko :ok:
I nie strasz swoich Dużych proszę, oni naprawdę dużo już przeszli. Za dużo...

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Śro wrz 19, 2007 19:14

Anatolku, zdrowiej chłopak :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Śro wrz 19, 2007 19:29

To prawda, ze koty ze schroniska kiedy trafią do domu, to "odpuszczają". Wychodzą z nich wtedy wszystkie choroby, albo choroby je atakują. Kot w końcu czuje się bezpieczniej i nie mobilizuje resztek sił organizmu, żeby przetrwać.
Tak samo z pielęgnacją. W schronisku koty często ją sobie odpuszczają, a kiedy zaczyna się je głaskać i zwracać na nie uwagę, to od razu zaczynają się pucować.
Tolusiu! Panie Pchełko! Mój kochany! Proszę nie chorować, ładnie jeść i trzymać fason! Jesteś śliczny i mądry. Masz przecudowny charakter i słodkie ogromne oczyska. Ciocia tu mocno o Tobie myśli, bo zdążyła już Cię pokochać, więc nie ma mowy, żebyś Indze i Wieśkowi jakieś chorowite numery wywijał. Będę tu zaglądać i czytać czy jesteś porządnym, zdrowym, dużo jedzącym kotkiem.

CoolCaty

 
Posty: 7701
Od: Śro sie 10, 2005 22:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro wrz 19, 2007 20:36

Toleczku, zdrowiej szybciutko!
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Śro wrz 19, 2007 21:25

jak wieczorkiem Tolek?

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro wrz 19, 2007 21:30

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
ObrazekObrazek Obrazek

Adrianapl

 
Posty: 10742
Od: Śro kwi 18, 2007 7:41
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw wrz 20, 2007 5:48

Ja szybciutko, bo już z pracy, ale o Tolusiu pamiętam i martwię się też.
Jak kochane kocisko dziś się czuje? Jak po wczorajszej wizycie u weta?

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Czw wrz 20, 2007 7:36

Wczoraj nic nie napisałam, bo już naprawde nie miałam kiedy :oops: :(
po pracy pojechałam po Anatola i do dr Ewy, potem kroplówa, potem do Arczi_i_Malutek, odwiedzić kociaste, bo Duża na wyjeździe...

Anatol wygląda podobno dużo lepiej, nie jest już - jak się Ewa wyraziła - takim "suszkiem". Jelitka w dużo lepszym stanie, w brzusiu już się nie przelewa tak strasznie :)
Niestety mały ma zapalenie oskrzeli i okropny katar - nie płynie mu z noska, tylko gdzieś tam siedzi w środku w kocie. Dlatego Toluś charczy, w nosku i gardle mu się gotuje :(
Wczoraj TŻ wmusił w niego tylko tego kurczaczka rano, jak wróciłam z pracy kurczak był dojedzony, miseczka wylizana, ale to wszystko:( dlatego dostaliśmy od dr Ewy kolejną kroplówkę z dodatkiem aminokwasów. Dostał wczoraj 125 ml, teraz ja już w pracy, a TŻ kończy podawanie dawki porannej. Dziś znów jedziemy na zastrzyki, mieliśmy do wyboru - albo przyjeżdżać co dzień, albo podawać w tabletkach, ale stwierdziliśmy z TŻ, że lepiej będzie jeśli chociaż te kilka pierwszych dawek Tolek dostanie iniekcyjnie. Przynajmniej będziemy mieć pewność, że cała dawka poszła w kota, a nie została np. ukradkiem gdzieś wypluta :roll:
Martwię się, chociaż Anatol chyba lepiej się czuje. Nie leży już cały czas na łóżku, łazikuje po pokoju albo chowa się pod łóżkiem - nie wiem, co tam robi :? ale wychodzi już na wołanie :) wystraczy "zakląskać" (nie uczymy kotów przychodzenia na kicianie) i zawołać "Toluś" a on już leci i chrumka :D

Niech już wreszcie zaskoczy, niech znów zacznie jeść... stanowczo wolę wydawać pieniądze - nawet w dużych ilościach - na kurczaka i intestinal, niż na kroplówki i leki, fanaberię mam taką, no... ;)
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw wrz 20, 2007 9:21

bedzie dobrze i Tolek juz niedlugo bedzie zdrow jak ryba- fajny z niego chlopak! :)

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw wrz 20, 2007 9:24

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
ObrazekObrazek Obrazek

Adrianapl

 
Posty: 10742
Od: Śro kwi 18, 2007 7:41
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw wrz 20, 2007 9:26

Bardzo, bardzo mocno trzymam kciuki za Anatolka

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Jura, puszatek, Szymkowa i 76 gości