Dzisiaj troszkę opiszę jak się ma sprawa kociaków szukających domu.
Tytuł ogłoszenia powinien brzmieć: "Dwa śliczne kociaki i ich mama szukają domku". Wybrałam się wczoraj na działkę w celu sprowadzenia kociaków do siebie. Rodzina nie zgodziła się na wzięcie do domu więcej niż trójki kociaków. Nie wiedziałam co mam zrobić w tej sytuacji, jak mam wybrać które idą ze mną do domu. Bo czy miałam oceniać je po wyglądzie, który ładniejszy tego biorę

Na szczęście nie musiałam wybierać bo po dotarciu na działki okazało się że kotków nie ma. Postanowiłam poczekać. W końcu się pojawiły dwa maluchy. Jeden czarny a drugi o dziwnym umaszczeniu- wygląda tak jakby zrzucał stare szare futerko i zakładał nowe- czarne. Zapakowałam je z siostrą do transportera i ruszyłyśmy w drogę do domu. To jeszcze nie koniec historii. Po drodze spotkałyśmy jeszcze koteczkę, ich mamusię. Jakimś cudem udało się ją złapać i włożyć do maluchów. Nie ukrywam jak bardzo się bałam. To była moja pierwsza taka akcja. Kotka całą drogę do weterynarza strasznie warczała. Po zbadaniu okazało się że w uszkach jest świerzb, futerka całe zapchlone.

Kotki dostały Advocate na odrobaczenie, świerzb i pchły oraz jakąś maść do uszu. Teraz powoli dochodzą do siebie.

Dwa razy dziennie obowiązkowe czyszczenie uszu. kociaki nie są tym zachwycone