Kciuki za zdrówko i apetyt, mocno by się przydały

Jeśli chodzi o zachowanie persa, to ja z chęcią zaprosiłabym byłego właściciela, żeby wyjaśnił mi o co chodziło z tą "agresją" To jest bardzo ciekawe zagadnienie

Ja się go bałam przez pierwsze dwa dni, może przez jego groźnie wyglądający pyszczek i to jego "groźne" mruczenie. Naprawdę bardziej się bałam, niż to było warte.
Od samego początku nie używałam żadnych rękawiczek. Wycinałam mu kudły, myłam nos, podawałam tabletki , teraz jeszcze zakraplam oczy i nigdy mnie nie zadrapał. Już nawet żadnych dźwięków nie wydaje.
Przy Kufelku trzeba robić wszystko gołą ręką. On człowieka nie skrzywdzi.Na początku próbowałam kicię zawinąć w ręcznik, gdy chciałam mu podać tabletkę strzykawką. Kufel tak się wystraszył, że później bał się mojego dotyku. Aż się kulił ze strachu. Następnym razem już siadałam na podłodze, przytulałam go do siebie i zawartość strzykawki zaraz była w żołądku. Tak samo jak pierwszy raz wypuściłam go z klatki. Oprządł całe mieszkanie. a później zamelinował się pod szafką. Dostęp do niego był fatalny i ja się jeszcze trochę bałam wkładać rękę i Kufla wyciągać, a musiałam już wychodzić. Więc wzięłam taką kocią zabawkę, myszkę na patyku i chciałam go trochę tym patyczkiem przesunąć. Tak, żebym mogła go bezpiecznie chwycić. No... oczywiście zaczął gryźć patyk i do tego te jego dźwięki. Wtedy sprawiał wrażenie agresywnego. Odczekałam chwilę i wsadziłam rękę. Bez problemu wyjęłam go i zaniosłam do klatki.
MariaD pisze:Sylwi@ - jak masz możliwośc sprawdź jak Kufel reaguje na mężczyzn. Jeżeli agresją lub paniką - będziesz znać odpowiedź kto go skrzywdził i jak z nim postepować i jakiego domu szukać.
Kufelek to prawdziwy luzak. Nikogo się nie boi, no chyba, że swojego poprzedniego właściciela

Miał kontakt z moim TZ , który bez problemu go głaskał. Ani nie uciekał, ani się nie bał. Wczoraj odwiedził go mój syn( już dorosły

Dlatego, naprawdę chciałabym porozmawiać z poprzednim właścicielem...
To jest normalny kot/kanapowiec.