Czarny persik Kufelek ma dom:)))

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt wrz 14, 2007 0:19

Jak Anka pisała, Kufelek już po wizycie u weta. Bardzo mile mnie zaskoczył, bo leżał na stole taki grzeczny i przytulony do mnie, dostał zastrzyk, nawet nie zareagował. Dopiero przy mierzeniu temperatury, trochę niezadowolony pomruczał. W sobotę kolejny zastrzyk, do tego podawanie tabletek i zakraplanie oczu. Jeżeli do jutra nie zacznie jeść, to będzie musiał być nawodniony.
Kciuki za zdrówko i apetyt, mocno by się przydały :wink:

Jeśli chodzi o zachowanie persa, to ja z chęcią zaprosiłabym byłego właściciela, żeby wyjaśnił mi o co chodziło z tą "agresją" To jest bardzo ciekawe zagadnienie :roll:
Ja się go bałam przez pierwsze dwa dni, może przez jego groźnie wyglądający pyszczek i to jego "groźne" mruczenie. Naprawdę bardziej się bałam, niż to było warte.
Od samego początku nie używałam żadnych rękawiczek. Wycinałam mu kudły, myłam nos, podawałam tabletki , teraz jeszcze zakraplam oczy i nigdy mnie nie zadrapał. Już nawet żadnych dźwięków nie wydaje.
Przy Kufelku trzeba robić wszystko gołą ręką. On człowieka nie skrzywdzi.Na początku próbowałam kicię zawinąć w ręcznik, gdy chciałam mu podać tabletkę strzykawką. Kufel tak się wystraszył, że później bał się mojego dotyku. Aż się kulił ze strachu. Następnym razem już siadałam na podłodze, przytulałam go do siebie i zawartość strzykawki zaraz była w żołądku. Tak samo jak pierwszy raz wypuściłam go z klatki. Oprządł całe mieszkanie. a później zamelinował się pod szafką. Dostęp do niego był fatalny i ja się jeszcze trochę bałam wkładać rękę i Kufla wyciągać, a musiałam już wychodzić. Więc wzięłam taką kocią zabawkę, myszkę na patyku i chciałam go trochę tym patyczkiem przesunąć. Tak, żebym mogła go bezpiecznie chwycić. No... oczywiście zaczął gryźć patyk i do tego te jego dźwięki. Wtedy sprawiał wrażenie agresywnego. Odczekałam chwilę i wsadziłam rękę. Bez problemu wyjęłam go i zaniosłam do klatki.

MariaD pisze:Sylwi@ - jak masz możliwośc sprawdź jak Kufel reaguje na mężczyzn. Jeżeli agresją lub paniką - będziesz znać odpowiedź kto go skrzywdził i jak z nim postepować i jakiego domu szukać.


Kufelek to prawdziwy luzak. Nikogo się nie boi, no chyba, że swojego poprzedniego właściciela :evil:
Miał kontakt z moim TZ , który bez problemu go głaskał. Ani nie uciekał, ani się nie bał. Wczoraj odwiedził go mój syn( już dorosły :lol: ) usiadł w fotelu, a ja wypuściłam Kufla z klatki. Wszedł do pokoju, usiadł i chwilę syna obserwował. Chyba był zdziwiony...bo to przecież wszyscy pierwsi lecą do Kufelka, żeby go pogłaskać, a tu żadnej reakcji. W końcu nie wytrzymał i zaczął się ocierać o nagi syna. Normalnie domagał się uwagi i głaskania.On nie boi się ani mężczyzn, ani dzieci. Nie jest agresywny do człowieka.
Dlatego, naprawdę chciałabym porozmawiać z poprzednim właścicielem...
To jest normalny kot/kanapowiec.

Sylwi@

 
Posty: 905
Od: Pon lis 03, 2003 23:31
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt wrz 14, 2007 0:56

Trzymam kciuki cały czas :ok: ,codziennie tu zaglądam,
no i cieszę się,że kotek odzyskuje poczucie bezpieczeństwa.

Przyszły domek musi być bardzo kochający. :)
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

Post » Pt wrz 14, 2007 22:45

Kufelkowi wrócił apetyt :D i z noska już tak nie leci. Myślę, że tym razem kuracja zadziała i szybko wróci do zdrowia :D

Sylwi@

 
Posty: 905
Od: Pon lis 03, 2003 23:31
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie wrz 16, 2007 22:51

I jak Kufelek się czuje?
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

Post » Pon wrz 17, 2007 13:24

kotika pisze:I jak Kufelek się czuje?


Kufelek czuje się dobrze, wraca do zdrowia.
W sobotę odwiedziła kicię millarca, bo ja panikowałam z jego sierścią. Na szczęście Ewa stwierdziła, że nie jest źle. Tylko łapy są do golenia.
Nooo oczywiście jak Kufelek zobaczył gościa, to zaczął posykiwać. Smiałyśmy się , że wyczuł w jakiej sprawie przyszła i co się będzie działo.
Udało się nam trochę go wyczesać. Nie był zbytnio zadowolony, ale nie miał wyjścia. Gdy robiłyśmy przerwy, to uciekał do drugiego pokoju, a po chwili wracał. Wskakiwał na kanapę i patrzył na nas, bo to jest towarzyski kot.

Sylwi@

 
Posty: 905
Od: Pon lis 03, 2003 23:31
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon wrz 17, 2007 13:30

Sylwi@ pisze: Tylko łapy są do golenia.


Dlaczego? Co on ma na łapach, że aż trzeba golić?
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pon wrz 17, 2007 14:34

aamms pisze:
Sylwi@ pisze: Tylko łapy są do golenia.


Dlaczego? Co on ma na łapach, że aż trzeba golić?


Całe do zera to może nie, ale trzeba będzie podgolić co nieco, bo ma zmechacone kudły przy samej skórze. Ciężko uchwycić to nożyczkami, on jeszcze wierzga ciągle łapami. Dlatego najlepiej będzie wygolić co trzeba przy kastracji.

Sylwi@

 
Posty: 905
Od: Pon lis 03, 2003 23:31
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon wrz 17, 2007 14:38

Sylwi@ pisze:
aamms pisze:
Sylwi@ pisze: Tylko łapy są do golenia.


Dlaczego? Co on ma na łapach, że aż trzeba golić?


Całe do zera to może nie, ale trzeba będzie podgolić co nieco, bo ma zmechacone kudły przy samej skórze. Ciężko uchwycić to nożyczkami, on jeszcze wierzga ciągle łapami. Dlatego najlepiej będzie wygolić co trzeba przy kastracji.


Spróbuj to wyskubać.. z łap wychodzą te kołtunki bez problemu.. może te większe wymagają wycięcia, ale małe spokojnie dadzą się wyjąć bez dodatkowych narzędzi..
Nie musisz wyskubywać wszystkiego od razu.. ale tyle na ile pozwoli zanim zacznie się denerwować..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pon wrz 17, 2007 14:44

aamms pisze:
Sylwi@ pisze:
aamms pisze:
Sylwi@ pisze: Tylko łapy są do golenia.


Dlaczego? Co on ma na łapach, że aż trzeba golić?


Całe do zera to może nie, ale trzeba będzie podgolić co nieco, bo ma zmechacone kudły przy samej skórze. Ciężko uchwycić to nożyczkami, on jeszcze wierzga ciągle łapami. Dlatego najlepiej będzie wygolić co trzeba przy kastracji.


Spróbuj to wyskubać.. z łap wychodzą te kołtunki bez problemu.. może te większe wymagają wycięcia, ale małe spokojnie dadzą się wyjąć bez dodatkowych narzędzi..
Nie musisz wyskubywać wszystkiego od razu.. ale tyle na ile pozwoli zanim zacznie się denerwować..


Dzięki za radę, będę pomału próbowała, na ile mi Kufel pozwoli :D

Sylwi@

 
Posty: 905
Od: Pon lis 03, 2003 23:31
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon wrz 17, 2007 21:40

Właśnie wróciłam od Kufelka. Udało mi się wyskubać aż :wink: trzy kołtunki na łapkach.Może jutro uda się troszkę więcej :lol:

Sylwi@

 
Posty: 905
Od: Pon lis 03, 2003 23:31
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon wrz 17, 2007 21:48

Sylwi@ pisze:Właśnie wróciłam od Kufelka. Udało mi się wyskubać aż :wink: trzy kołtunki na łapkach.Może jutro uda się troszkę więcej :lol:


To już coś.. :D
Bardzo protestował?
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Śro wrz 19, 2007 1:37

aamms pisze:
Sylwi@ pisze:Właśnie wróciłam od Kufelka. Udało mi się wyskubać aż :wink: trzy kołtunki na łapkach.Może jutro uda się troszkę więcej :lol:


To już coś.. :D
Bardzo protestował?


Ostatnio jestem tak zabiegana, i każdą wolną chwilę biegnę do Kufelka, że do kompa mogę spokojnie usiąść bardzo późnym wieczorem.

Dzisiaj troszkę próbowałam, ale on się tak denerwuje i wierci, że dałam spokój. Te łapy to chyba zostawię na sam koniec. Bardziej będę skupiać się na górnej partii ciała. Dzisiaj wzięłam się za ogon, bo tam jest bardzo dużo zmechaconego filcu. Wzięłam go sposobem :wink: dałam jeść i wtedy zajęłam się ogonem. Fajnie szybko szło grzebienio-nożyczkami, bo Kufel tego wcale nie czuł. Noo dopóki nie skończył jeść :D później to już tylko mizianie i głaskanie wchodziło w rachubę :lol:
Szkoda,że sposób z jedzeniem na łapy niedziała :wink:

Sylwi@

 
Posty: 905
Od: Pon lis 03, 2003 23:31
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw wrz 20, 2007 8:52

co nowego u ślicznego Kufelka?
Obrazek

gayae

 
Posty: 996
Od: Sob sty 13, 2007 15:10
Lokalizacja: Świnoujście

Post » Czw wrz 20, 2007 10:24

gayae pisze:co nowego u ślicznego Kufelka?


Właśnie.A może jakąś małą fotkę?
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

Post » Czw wrz 20, 2007 15:39

Kufelka od wczoraj nie zamykam w klatce. Po prostu nie mam już serca. Rezyduje w małym pokoju. Na razie nie poczułam śladów znakowania :wink: i oby tak dalej. Jeszcze dwa dni musi dostawać antybiotyk, potem trzeba będzie odczekać parę dni. Jak wszystko będzie dobrze to trzeba załatwiać kastrację.
Ja się już do niego tak przywiązałam, że jak będę miała kicię oddać, to nie wiem co :roll:
A co do zdjęć, to tak się zawsze śpieszę do Kufla, że zapomnę aparatu :)

Sylwi@

 
Posty: 905
Od: Pon lis 03, 2003 23:31
Lokalizacja: Gdynia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Szymkowa i 79 gości