S.KATOWICE-III-zapraszamy do nowego watku-100 strona

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie wrz 16, 2007 18:19

ja w ten weekend oddałam do nowych domków moją Kiarusie i Gacusia , Kiarusia juz sie zadomowiłą i skumplowała z 3 pekińczykami :lol: :lol: ponoć pan tego domu jest pod duzym urokiem koteńki a w kocie zakochać zdażyło mu sie pierwszy raz :wink: Gacuć zamieszkał w Katowicach Ligocie z małą Nikolą 6 letnią jej mamą i babcią , ma duze mieszkanko i sporo miejsca do biegania i "chowania" kocurek wyglądał na zadowolonego z nowego miejsca zamieszkania na wiesci będe czekała na gg bo taki utrzymujemy z nowym domkiem kontakt :wink:

Za to żeby nie było tak rożowo Bonus znowu chory .........3 raz od lipca jak sie nie myle sa wymioty ktore po ktorymś razie są podbarwione na rożowo .....czy w naszym rejonie jest miejsce gdzie można zrobić kotu gastroskopie ??? i ile coś takiego kosztuje , musze wiedzieć co sie dzieje z tym moim biedakiem bo to nie może tak być przecież :( w czwartek wykastrowany a od soboty wymioty .czy to może być na tle nerwowym?? Gacek troche dał moim futrom popalić :roll: zastanawiam sie tez czy on nie reaguje tak na zmiane karmy ostatnio kupiłąm nową super karme suchą, dokłądnie w dniu kastracji i powolutku mieszałam z poprzednią ..........już nie wiem gdzie szukać przyczyny tych rożowych zwrotów :( oczywiście apetyt strasznie słaby ........
Pusia [*] Bonus [*]

ko_da1

 
Posty: 4174
Od: Nie sie 13, 2006 13:48
Lokalizacja: Chorzów Batory

Post » Nie wrz 16, 2007 18:28

kciuki za Bonusika :ok:

zmarł jeden maluszek z kociej rodzinki u mar9 :cry: :cry: :cry: -trzymajcie kciuki za resztę towarzystwa-znów widmo panleukopenii wisi nad nami :(

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Nie wrz 16, 2007 18:49

upiorne chorobska :cry: śpij maluszku [*]

moc kciuków dla pozostałych futerek :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Pusia [*] Bonus [*]

ko_da1

 
Posty: 4174
Od: Nie sie 13, 2006 13:48
Lokalizacja: Chorzów Batory

Post » Pon wrz 17, 2007 8:16

patrzcie co znalazłam, byłyby super na zime na dwór i do klatek, bo w zimowa kociarnia juz zaopatrzona :wink:

http://www.allegro.pl/item243712186_opa ... anowe.html

tylko kasy teraz przerazliwie brak

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon wrz 17, 2007 8:23

Mała1 pisze:patrzcie co znalazłam, byłyby super na zime na dwór i do klatek, bo w zimowa kociarnia juz zaopatrzona :wink:

http://www.allegro.pl/item243712186_opa ... anowe.html

tylko kasy teraz przerazliwie brak


wspaniałe.

Ja przypominam że, wszystkie rozliczenia szczegółowe sa na 1 stronie

W ostatnim tygodniu miałysmu bardzo dużo wydatków, zakup szczepionek, leczenie Rysi,Wąsika,kastracja Bonusika, badania Dudusia, stronhold,

Zostało nam 155zł z tego musimy zapłacić za leczenie kotów , które ma mar9 na tymczasie, pochorowała sie mamusia i jej dzieci, w tym niestety jednego musiałyśmy uspić.
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Pon wrz 17, 2007 8:27

Iwonka, nie przydałaby się Wam czasem klatka ?

Miałam w niej królika, potem zamieszkiwały w niej 2 świnki morskie, ale, niestety, świnki przeniosły się już za TM :cry: . Klatkę zatem mam wolną.
Chętnie oddam. Tylko nie wiem jakie wymiary muszą być, aby mógł w niej zamieszkać kot.

bazyla

 
Posty: 5325
Od: Pon kwi 03, 2006 8:14
Lokalizacja: okolice Pruszkowa

Post » Pon wrz 17, 2007 9:39

Do złych wieści o chorujących kotach ja również muszę się dolączyć. :roll:
Arizona, która tyle czasu dzielnie trzymała się w schronie, jest chora. Coraz gorzej radzi sobie z gryzieniem, bardzo ciężko oddycha, nie daje się już dotykac nawet delikatnie, bo od razu bije i chce gryźć. Ta jej agresja jest chyba cały czas wynikiem jakiegoś bólu. Ja nie mam jej nawet jak podawać leków, zresztą ją powinienzbadać dokładnie lekarz, a do tego musi chyba zostać uśpiona. Są dwa wyjścia, albo jakas dobra duszyczka wzięłaby ją do lekarza na badanie i podanie leków, albo Arizona musiałaby wrócic do klatki na leczenie w schronie. Ja nie jestem w stanie łapać jej i podawać jej leków. Nie potrafię się nawet schylić, a zresztą przed porodem nie mogę załapać jakiegoś paskudztwa z jej zębów czy pazurów.

Jutro Duduś jedzie na czyszczenie zebów i badanie krwi. prosze trzymac kciuki :lol: .

Jaaga

 
Posty: 1664
Od: Pon lip 03, 2006 16:49
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon wrz 17, 2007 9:50

Jaaga pisze:Do złych wieści o chorujących kotach ja również muszę się dolączyć. :roll:
Arizona, która tyle czasu dzielnie trzymała się w schronie, jest chora. Coraz gorzej radzi sobie z gryzieniem, bardzo ciężko oddycha, nie daje się już dotykac nawet delikatnie, bo od razu bije i chce gryźć. Ta jej agresja jest chyba cały czas wynikiem jakiegoś bólu. Ja nie mam jej nawet jak podawać leków, zresztą ją powinienzbadać dokładnie lekarz, a do tego musi chyba zostać uśpiona. Są dwa wyjścia, albo jakas dobra duszyczka wzięłaby ją do lekarza na badanie i podanie leków, albo Arizona musiałaby wrócic do klatki na leczenie w schronie. Ja nie jestem w stanie łapać jej i podawać jej leków. Nie potrafię się nawet schylić, a zresztą przed porodem nie mogę załapać jakiegoś paskudztwa z jej zębów czy pazurów.

Jutro Duduś jedzie na czyszczenie zebów i badanie krwi. prosze trzymac kciuki :lol: .


:crying: :crying: :crying: -nie, tylko nie to
i co teraz
my jestesmy spłukane

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon wrz 17, 2007 10:18

:(

Nie ma wyjścia, w schronisku wet ją leczyć nie będzie, nie ma takiej możliwości, zostaje jedynie szpitalik, ale kasy na to będzie trzeba dużo.
Nie wspomnę że musimy zapłacić za leczenie Mamusi z małymi , Jeszcze nie wiemy ile i jak długo leczenie będzie trwało.
Do tego chłopczyk u mar9 jest niewykastrowany....Rysia też choruje.

Powiem szczerze,że z Małą sie załamałyśmy..Jedyne wyjście dla Arizony to szpitalik, ale czy później Jaaga może do Ciebie wrócić?

No i skąd pieniądze na leczenie Arizony?

Czy mógłby ktoś jej pomóc?
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Pon wrz 17, 2007 10:28

Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Pon wrz 17, 2007 11:38

ko_da1 pisze:ja w ten weekend oddałam do nowych domków moją Kiarusie i Gacusia , Kiarusia juz sie zadomowiłą i skumplowała z 3 pekińczykami :lol: :lol: ponoć pan tego domu jest pod duzym urokiem koteńki a w kocie zakochać zdażyło mu sie pierwszy raz :wink: Gacuć zamieszkał w Katowicach Ligocie z małą Nikolą 6 letnią jej mamą i babcią , ma duze mieszkanko i sporo miejsca do biegania i "chowania" kocurek wyglądał na zadowolonego z nowego miejsca zamieszkania na wiesci będe czekała na gg bo taki utrzymujemy z nowym domkiem kontakt :wink:

Za to żeby nie było tak rożowo Bonus znowu chory .........3 raz od lipca jak sie nie myle sa wymioty ktore po ktorymś razie są podbarwione na rożowo .....czy w naszym rejonie jest miejsce gdzie można zrobić kotu gastroskopie ??? i ile coś takiego kosztuje , musze wiedzieć co sie dzieje z tym moim biedakiem bo to nie może tak być przecież :( w czwartek wykastrowany a od soboty wymioty .czy to może być na tle nerwowym?? Gacek troche dał moim futrom popalić :roll: zastanawiam sie tez czy on nie reaguje tak na zmiane karmy ostatnio kupiłąm nową super karme suchą, dokłądnie w dniu kastracji i powolutku mieszałam z poprzednią ..........już nie wiem gdzie szukać przyczyny tych rożowych zwrotów :( oczywiście apetyt strasznie słaby ........


Nati, jakie cudne wiesci!! :D Tulę mocno Ciebie i kociambry :smiech3: :ok:

Sporty

 
Posty: 1373
Od: Czw paź 20, 2005 8:06
Lokalizacja: Mikołów

Post » Pon wrz 17, 2007 11:59

Oczywiście, ze Arizona może do mnie wrócić. Gdyby ktoś ją zabierał do lekarza, to może być u mnie cały czas. Chodzi o to, ze ja sobie z moim brzuchem :wink: fizycznie nie poradzę z jej łapaniem i podawaniem leków. Finansowo też jestem w kropce. Starcza mi na żwirki i jedzenie dla nich, ale na lekarza i badania już niestety nie mam :( . Ciągle mam kilka chorych zwierząt wśród mojej gromadki.
Iwona, czy ludzie których skierowałam do Ciebie w sprawie Pipsi, zdecydowali się na nią, czy mówic o niej dalej?

Jaaga

 
Posty: 1664
Od: Pon lip 03, 2006 16:49
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon wrz 17, 2007 12:01

Musze gdzies sie wyzalic i wyładowac stres. Nie wyrabiam juz tego psychicznie. nie wiem,czemu tak jest ,ze nic nam ostatnio nie wychodzi.Wszedzie problemy.Kotki na tymczasach chorują, albo trzeba im szukac nowych miejsc, bo nie umieja sie dogadac z rezydentami.Na wszystko potrzeba pieniedzy, czasu, jezdzenia i radzenia sobie ze stresem.
Doszło do tego,ze jutro mam z jedna pania jechac wybrac kotka -szczęsciarza w schronisku,który pojedzie do domu-a ja sie boję,ze znów cos bedzie nie tak. Zamiast sie cieszyc :crying: Niech chociaz przez chwile bedzie dobrze. Moze to wina mojego charakteru, ze nie potrafie sie o tych problemach nawet na chwile zapomnieć. Mam dość :cry:

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon wrz 17, 2007 12:05

Jaaga pisze:Oczywiście, ze Arizona może do mnie wrócić. Gdyby ktoś ją zabierał do lekarza, to może być u mnie cały czas. Chodzi o to, ze ja sobie z moim brzuchem :wink: fizycznie nie poradzę z jej łapaniem i podawaniem leków. Finansowo też jestem w kropce. Starcza mi na żwirki i jedzenie dla nich, ale na lekarza i badania już niestety nie mam :( . Ciągle mam kilka chorych zwierząt wśród mojej gromadki.
Iwona, czy ludzie których skierowałam do Ciebie w sprawie Pipsi, zdecydowali się na nią, czy mówic o niej dalej?

jaaga-na pewno cos wymyslimy,Ty sie nie wygłupiaj i na siebie uwazaj

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon wrz 17, 2007 12:21

Mała1 pisze:Musze gdzies sie wyzalic i wyładowac stres. Nie wyrabiam juz tego psychicznie. nie wiem,czemu tak jest ,ze nic nam ostatnio nie wychodzi.Wszedzie problemy.Kotki na tymczasach chorują, albo trzeba im szukac nowych miejsc, bo nie umieja sie dogadac z rezydentami.Na wszystko potrzeba pieniedzy, czasu, jezdzenia i radzenia sobie ze stresem.
Doszło do tego,ze jutro mam z jedna pania jechac wybrac kotka -szczęsciarza w schronisku,który pojedzie do domu-a ja sie boję,ze znów cos bedzie nie tak. Zamiast sie cieszyc :crying: Niech chociaz przez chwile bedzie dobrze. Moze to wina mojego charakteru, ze nie potrafie sie o tych problemach nawet na chwile zapomnieć. Mam dość :cry:


Mała, wiem że jest Ci ciężko, w końcu współpracujemy razem.
Ja też nie radzę sobie czasami psychicznie i wysiadam.

Ostatnio , faktycznie namnożyło nam sie problemów, Wczoraj , była niedziela, ludzie odpoczywają, idą do parku, relaksują się a my wracałyśmy od mar9 wystraszone, załamane i do tego z umierającym kociakiem ...i jak tu normalnie żyć..

Pamiętasz co ci wczoraj powiedziałam w samochodzie? Że my nie jesteśmy już normalne.....jest to niemożliwością aby robiąc to co robimy:

wozić koty do uśpienia, leczyć a potem patrzeć na ich śmierć, jechać do schronu i jednego zabierać a drugiego zostawiać, nie wiedząc czy przeżyje, czyli być wyrocznią,
widzieć jednego dnia 5 wspaniałych bawiących sie kociaków a później dowiadujesz się ,że umarły a ty jedynie co mogłaś zrobić to dać im jeść i je przytulić.....co tu dużo mówić....nie da się juz normalnie egzystować gdy ma się tego wszystkiego świadomość

Julita ostatnio mi coś fajnego powiedziała, szczęśliwi są Ci co nic nie wiedzą i nic nie widzą...a my.....ja na prawdę rzadko jestem szczęśliwa i wiem że ty Też

A wiesz co wtedy robię? aby nie zwariować wchodzę w ten wątek:

Historie kotów z katowickiego schroniska
Zobacz ile kotów udało nam się uratować i dla nich musimy być silne
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], kocidzwoneczek i 250 gości