Koty cukrzycowe- ABC- cudny słodziak szuka domu str.86

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów
Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Śro wrz 12, 2007 9:09

Droga Pinguino,

no to Psotka zrobiła Ci dziś ładny numer. Jeśli Twoja Panna zjada teraz może mniej suchego, to taki wynik wcale by mnie nie zdziwił.

Podobne sytuacje zdarzają dosyć często. U ludzi chorujących na cukrzycę nie jest inaczej. Przy wyniku 85 nie występują wprawdzie jeszcze objawy hipoglikemii, bo zdrowe koty wyższych wyników nie miewają, ale dla kota cukrzycowego może on być niebezpieczny. Aż boję się pomyśleć, że Twoja Mała w międzyczasie (kilka godzin przed zbadaniem rannego PRE) miała jeszcze niższy wynik.

Jeśli takie sytuacje zdarzałyby się u Psotki częściej, zastanowiłabym się nad zredukowaniem dawki insuliny.

Pozdrawiam ciepło
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3799
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Śro wrz 12, 2007 11:30

Psotka juz od okolo miesiaca je mniej suchego. Przez ostatnie 2 tygodnie jaki nie jestem juz w domu sama i kot moze byc nakarmiony 3 godz po tym jak ja sie poloze bo wstaje mama kota je jeszcze suchego minimalne ilosci bo woli to co dostanie od mamy. ale do tej pory powodowalo to tylko ze cukier byl raczej w okolicach 250 niz 350 przy czym wyzsze wyniki tez sie pojawialy jako kota zjadla suche wiecej. dzis w nocy nie tknela go ani troche. ale nie spodziewalabym sie z tego powodu az takiego spadku :!: bo tak jak mowie to nie jest jakas nagla zmiana diety.

po 5 godz od momentu kiedy powinna byla dostac insuline mamy cukier 246. poczekac z insulina dopiero do pory wieczornej (17) czy to bedzie powodowalo za duze skoki??
Obrazek

pinguino

 
Posty: 36
Od: Pt lip 20, 2007 19:38
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro wrz 12, 2007 13:57

Hi Pinguino,

nie zdążyłam od razu zareagować na Twoje pytanie o podanie insuliny. Ja w takich przypadkach, jak ten dzisiejszy u Psotki, podawałam Tince zmniejszoną dawkę, żeby przeciwdziałać zbyt dużym skokom. Jeśli nie podałaś w ogóle insuliny, to cukier o 17.00 będzie na pewno dosyć wysoki.

Kociaki jedzące dużo suchej karmy potrzebują w większości przypadków więcej insuliny niż te, które dostają wyłącznie mokrą. Piszesz, że Psotka nie tknęła w nocy ani trochę suchego. Jestem pewna, że to było powodem takiego spadku.

Pozdrawiam serdecznie
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3799
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Śro wrz 12, 2007 21:07

mi tez nic innego nie przychodzi do glowy niz to ze nie jadla suchego. choc spodziawalabym sie raczej z tego powodu raczej wyniku na poziomie 150 zamiast typowego 260-320 a nie az tak niskiego bo jednak duzo tej animondy jadla.

nie podalam tej dawki wcale. dostala dopiero o 19 bo bylam poza domem niestety czyli od ostatniego zastrzyku minelo 26 godzin. a cukier nie byl wyzszy niz zwykle. 324 czyli taki calkiem typowy dla niej wynik. a jadla juz nawet suche
Obrazek

pinguino

 
Posty: 36
Od: Pt lip 20, 2007 19:38
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw wrz 13, 2007 15:23

dzis by jeszcze lepszy numer

o 4.30 czyli pol godziny przed pora podania insuliny zmierzylam cukier. 177
pomyslalam sobie ze poczekam troche to pewnie wzrosnie do jakiegos typowego poziomu bo w sumie to dawka wieczorna byla przeciez 2 godziny pozniej podana niz normalnie. podalam jej animonde, poczestowalam szyneczka z ktora mialam kanapke, sprawdzilam na gorze czy jadla sucha karme w nocy-jadla. odczekalam godzine. kolejny pomiar 123 8O cukier spadl po posilku :!: brak logiki. nic nie rozumiem. taki wynik w nadir bylby fajny ale nie w pre. nie podalam insuliny. nakarmilam suchym z reki bo wtedy je chetniej ,zeby jej ten cukier juz dalej w dol nie polecial. insuline dostala o 13.30 jak cukier doszedl do 298. choc moze powinnam poczekac do 17 i poprostu pominac tamta dawke? po 2 godzinach od onsuliny kota ma 186 czyli ladnie typowo spada. za jakas godzine powinno byc nadir.

czy cos poza zmiana karmy moze powodowac spadek cukru w 10 godzin po podaniu insuliny?? ja w sumie nie mam nic przeciwko temu zeby trzeba bylo podawac insuline raz dziennie :lol:

dzis je kurczaka (mama dala jej to co rozmrozilam dla siebie na obad :smiech3: ) ale plan byl taki ze miala przez tydzien jest animonde zebym mogla w weekend zrobic krzywa cukrowa przy animondzie bo dotychczasowe krzywe byly glownie indykowe. musze zrobic ta krzywa bo nie wiem czy mamy 2 razy spadek (jeden po insulinie drugi nie wiadomo po czym) czy moze cainsulina zaczela powodowac nadir po 12 a nie 3 godzinach. bo te jazdy sa odkad mamy nowa fiolke
Obrazek

pinguino

 
Posty: 36
Od: Pt lip 20, 2007 19:38
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw wrz 13, 2007 20:13

Hi Pinguino,

Jest kilka scenariuszy, dlaczego insulina działa tak na organizm Psotki:

1. To, o czym piszesz na samym końcu. Kiedy zaczęłaś nową fiolkę insuliny? Często przy insulinach U 40 nowa insulina ma wzmocnione działanie. Sama doświadczyłam tego przed pięciu laty. Dziewczyny z naszego niemieckiego forum też pisały o tej dziwnej reakcji. Można temu przeciwdziałać, naciągając resztki insuliny ze starej fiolki razem z nową. Ja robiłam tak swego czasu i naciągałam dawkę do strzykawki przez pierwszy tydzień w proporcji: pół na pół. Może zacznij tak robić, gdy w starej fiolce będzie jeszcze 1/3-1/4 insuliny. Przy insulinach U 100 jest bardzo często odwrotnie. Im mniej insuliny w fiolce, tym mocniejsze jej działanie.

2. Psotka dostaje w ogóle za dużo insuliny.

3. Trzustka Psotki zaczyna powoli pracować. Jest to zupełnie możliwe, bo jak piszesz, cukier u Twojej Małej po godzinie od ostatniego pomiaru i wykwintnym posiłku zamiast podnieść się spadł. Byłoby to bardzo logiczne wytłumaczenie. Często są to pierwsze oznaki, kiedy kociak dąży do remisji. Jeśli tak by było, to musisz bardzo uważać, żeby tego nie zniszczyć, podając za wysokie dawki.

Piszesz, że insulinę podałaś dopiero o 13.30. Czy Psotka dostała w tym czasie tez coś do jedzenia? Jeśli tak, to spadek po dwóch godzinach jest, moim skromnym zdaniem, za duży. Jeśli Mała w międzyczasie nic nie przekąsiła, taki wynik jest zrozumiały.

Czy masz pominąć jakąś dawkę, czy nie, zależy od tego, jak często masz możliwość dodatkowych pomiarów glukozy u Psotki. Jeśli miałabym taką sytuację, że u mojego kociaka cukier dochodziłby o 13.30 do 298, nie chciałabym czekać do 17.00. Dałabym choć kropelkę i przesunęłabym w razie potrzeby następną normalną dawkę insuliny. Po wielu latach insulinoterapii u Tinki doszłam do wniosku, że tylko pewna elastyczność z mojej strony może przedłużyć jej życie i uchronić ją od powikłań cukrzycowych.

Kochana Pinguino, teraz zaczyna się dla Ciebie prawdziwa nauka obchodzenia się z insuliną i monitorowania Psotki. To, co słyszymy od lekarzy weterynarii, to skromna teoria. Tego, czego uczymy się przy monitoringu własnych słodkich futerek, jest prawdziwą wiedzą o tej chorobie.

Być może Twoja Psotka będzie w przyszłości potrzebowała mniej insuliny i tylko raz dziennie. Tego nikt nie może przewidzieć, ale na pocieszenie muszę Ci napisać, że znam kilka takich przypadków.

Kochana, uważaj bardzo na swój słodki Skarb.

Pozdrawiam serdecznie

PS: Niech żyją glukometry!!!
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3799
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Sob wrz 15, 2007 13:52

Hi dziewczyny !!!
Pilnie potrzebuję Waszej pomocy.
Jakiś czas temu zauważyłam, że w uszach Maćka wydziela się brązowa wydzielina, którą usuwałam co kilka dni kosmetykiem dr.Seidla - płyn do przemywania uszu u kotów i psów. Pomimo usuwania brązowej wydzieliny i jakby strupków, Maciek po 2 dniach ma "brudne uszy". Często trzepie uszami i przekręca głowę jakby coś działo się z uszami. Zauważyłam że ilość kropek w małżowinie jakby rosła.
Matylda uszy ma czyste, tylko odrobina lekko brązowej wydzieliny też często trzepie uszami i przekrzywia główkę, jakby coś w uchu siedziało.
Dzisiaj rano z uszu obu kotów pobrałam wymaz i udałam się do weta. Pani doktor obejrzała to coś pod mikroskopem i powiedziała, że nie widać świerzbowca usznego, co nie znaczy że nie siedzi głębiej w przewodzie słuchowym. Przepisała maść ORIDERMYL i/lub stronghold (do aplikacji na sierść).
Zapytałam czy jest to steryd i uzyskałam odpowiedź: że chyba tak i że jest to lek dobry na świerzba jak i na wszelkie grzybice.
Mam pytanie czy znacie tą maść i czy rzeczwiście jest to steryd, a jeśli tak to co zaaplikować kotu np. na grzybicę. Pani doktór nie zleciała np. zrobienie wymazu z ucha - byłam na wizycie bez kota tylko z patyczkami.
Mam dylemat, czy nie zapakować Maćka do transportera, pójść do weta i prosić o zrobienie wymazu z ucha , czy podać przepisaną maść.
Co do zaraźliwości tego czegoś to nie jestem pewna, ale gdyby to było zaraźliwe Matylda już by się zaraziła, chociaż pani doktor stwierdziała, że drugi kot wcale nie musi się zarazić.
Jutro będę w kafjcie internetowej i gdybyście mogły mi odpowiedzieć byłabym wdzięczna.
Naważniejsze czy ten oridermyl to steryd.

Pozdrawiam i oczekuję na odpowiedź.

"Kociara"

 
Posty: 936
Od: Pt kwi 13, 2007 9:55
Lokalizacja: Warszawa Mokotów Dolny

Post » Sob wrz 15, 2007 14:06

Skoro weterynarz mówi, że to nie na 100% świerzbowiec, nie będę polemizować. Natomiast wygląda z opisu jak świerzb dla mnie. Kuba ma z reguły czyste uszy, choc walczę z tym u Maszy i dostaje Oridermyl do uszu, do czyszczenia, nie było nigdy żadnych problemów, prócz lekkiej wścieklizny u czyszczonego kota. Pamietaj tylko, że najpierw maść a potem czyszczenie.
Właściwie mnóstwo kotów moich i znajomych uzywało oridermylu, działał bardzo dobrze, bez żadnych efektów ubocznych, to jest stosowane miejscowo. Na Twoim miejscu posłuchałabym wetki i nie ciągnęła kota na wymaz na razie, jak będziesz przy oakzji z nim u weterynarza, niech sprawdzi uszy, świeci się taka lampką do ucha i czasem widać białe pajączki czyli świerzbowca Teraz spróbun z oridermylem. Ta brązowa wydzielina to chyba odchody czy jakoś tak świerzbowca, może być ich więcej, nie panikuj wtedy.:)
Pozdrawiam
edit.
tu link do składu, jest tam jakiś steryd, ale ja bym się tutaj nie bała bardzo: (krótko, miejscowo itp.)
http://leksykot.top.hell.pl/koty/zdrowie/dom/oridermyl
a na grzybicę koty dostawały szczepionkę specjalną. + nizoral do kapieli i maści lub płyny, ale szczepionka zadziałaał dobrze (choć ona taka bardziej wyspecjalizowanana w jednym typie grzyba)
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Nie wrz 16, 2007 12:00

Hi "Kociaro",

ze świerzbem nie miałam jeszcze nigdy do czynienia, więc nie mogę na ten temat nic napisać.

Jeśli chodzi o lek, w linku podanym przez magicmadę można rzeczywiście znaleźć wszystko na interesujący Cię temat. Ten steryd zawarty w leku, o który pytałaś i którym pisze magicmada, to Trimacinolon (acetonid). Jeśli jednak taki specyfik podawany jest wyłącznie lokalnie jako maść, nie powinnaś mieć większych obaw. Przecież kociak nie zacznie lizać sobie ucha. Ja np. u Tinki używałam sterydu jako środka wziewnego przy raku płuc.

Trzymamy za Was mocno kciuki, żeby to paskudztwo jak najszybciej zniknęło.
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3799
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Nie wrz 16, 2007 14:39

Hi dziewczyny !
Ślicznie dziękuję za pomoc.
Nie wiedziałam ,że najpierw maść - potem czyszczenie. :?:
Dzisiaj rano starannie i wbrew woli zainteresowanego, wyczyściłam patyczkami uszy Maćka płynem dr.Seidla. Maść w związku z tym podam jak uszy się znowu zabrudzą.
To wszystko w związku z moja małą akcją "poszukiwanie wysokiego poziomu cukru u Matyldy. :?
Dzisiaj rano udało mi się "złapać" nocny mocz Matyldy, zaniosłam do laboratorium i wyniki idealne - tylko ph z obojętnego przeszedł w kwaśny. Brak piasku czyli KRYSZTAŁY: NIE ZNALEZIONO; białko: ślad; przejrzystość: prawie zupełna; flora bakteryjna: skąpa; kreatynina w moczu: 320 mg/dl. (nie ma normy wiec nie wiem czy W NORMIE); ciężar właściwy 1,053 (przy normie 1,025-1,060) i co ciekawe: stężenie cukru w moczu z ok. 12 godzin: (++) - to znaczy że pomimo wysokich "lotów" Matyldy cukier ok. 500 mg/dl.
Co do kwasowości moczu to trochę się dziwię, bo paski Roche diagnostic jak i te kupione w hydrex.pl jednoznacznie pokazywały ph 7.00. 8O

Ucałowania w słodkie i nie tylko futerka.
Ostatnio edytowano Pon wrz 17, 2007 7:36 przez "Kociara", łącznie edytowano 1 raz

"Kociara"

 
Posty: 936
Od: Pt kwi 13, 2007 9:55
Lokalizacja: Warszawa Mokotów Dolny

Post » Nie wrz 16, 2007 14:42

Maśc podaj teraz, może więcej tej wydzieliny "wyjdzie" z ucha.
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Nie wrz 16, 2007 15:05

Jeszcze dokonczę, maść dziś, a uszyska jutro:) do czyszczenia
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Nie wrz 16, 2007 17:54

Hi „Kociaro“,

dziś tylko jedna ciekawostka. Bardzo istotnym parametrem, dzięki któremu można wykryć zmiany w pracy nerek już w najwcześniejszym stadium, to stosunek proteiny (białka) do kreatyniny w moczu. Gdy wynik kreatyniny we krwi jest na granicy górnej wartości brzegowej, jest to w zasadzie stan niepokojący, bo w tej fazie już ok. 70 proc. nefronów jest zniszczonych. Szkoda, że w Twoim labie nie wyliczono dokładnie białka w moczu:

Podaje wartości brzegowe wg prof. Krafta „Klinische Labordagnostik in der Tiermedizin” (Kliniczna Diagnostyka Laboratoryjna w Weterynarii)

Mocz u kota:
białko: 2-63 mg/dl
kreatynina: do 190 mg/dl
stosunek białka do kreatyniny: do 0,33

Nie wiem, jaką metodą kreatynina była robiona. Czy było to laboratorium ludzkie? Jeśli tak, to nie mam pojęcia, na ile ten wynik jest dla kota miarodajny.
Kociaro, w Warszawie oferuje w międzyczasie swoje usługi niemieckie laboratorium „Laboklin”. Zajmują się oni wyłącznie badaniami weterynaryjnymi. To bardzo ważne, bo są to standardowe metody, opracowane tylko dla zwierząt. Ja często korzystałam z usług tego laboratorium w Niemczech.

Podaje adres i link:

http://www.laboklin.com/frame.php?lang= ... d4276ed362

LABOKLIN Polska sp. z o.o.
ul. Powstańców Śląskich 101
01-495 Warszawa
tel/fax: + 48 22 691 93 10
tel/fax: + 48 22 691 92 91
e-mail: lab.warszawa@laboklin.pl
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3799
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Nie wrz 16, 2007 19:46

To jeszcze ja "Kociaro",

pH u kotów wg wartości brzegowych wynosi 5,0-7,0. U Matyldy więc jest wszystko jest OK. Jeśli lab stwierdził odczyn lekko kwaśny, to tym lepiej. Nie wiem, jakich pasków oni używają. Twoje pomiary są jednak bardziej miarodajne, jeśli sprawdzałaś odczyn dwoma różnymi paskami i wynik wyszedł taki sam. Kociaki normalnie powinny mieć odczyn lekko kwaśny, bo są mięsożerne, odczyn zasadowy powstaje przy podawaniu w nadmiarze karmy, zawierającej dużo węglowodanów (przede wszystkim suche karmy). U wielu kotów, które jedzą suche, wysokowęglowodanowe karmy, zauważono tendencję do powstawiania struwitów.

Pozdrawiam ciepło
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3799
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Pon wrz 17, 2007 9:17

Hi dziewczyny !
Dzięki za pomoc. Uszy Maćka wysmarowałam dzisiaj rano, mam wrażenie że to coś w uchu dziwnie się mnoży. Wieczorem wyczyszczę uszy. :?
Badania robię wyłącznie w laboratorium dla zwierząt przy wetowej klinice. Jest duże i dobrze wyposażone w analizatory i wszelki sprzęt, paski też widziałam. Myślę że można im zaufać.
Białko w ilości: ślad to coś 0,03 g/l. Tyle pokazują paski.
Jeśli 0,03 g/l to: 3 mg/dl
3mg/dl białka : 320 mg/dl kreatyniny = 0,01 więc OK
Firmę Laboklin zlokalizowałam w Warszawie jakiś czas temu, ale nie było ich w książce telefonicznej ani w panoramie firm, więc może jest na etapie "budowania". Teraz już wiem jak Magicmadzie udało się zrobić badanie krwi na fruktozaminę.
Tinka mam nieśmiałe pytanie: czy nie podnieść dawkę do 1,75U. Przecież Matylda musi wreszczie "zaskoczyć".
Ucałowania
PS. TINKA o rany na czym leży Kaya. To rodzaj kociego "smoczka", atrapa to czy co :lol:

"Kociara"

 
Posty: 936
Od: Pt kwi 13, 2007 9:55
Lokalizacja: Warszawa Mokotów Dolny

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: stara panna i 42 gości