» Śro lip 09, 2003 22:22
Współczuję. Płacz jest czymś normalnym i pomaga.
Ciotka miała kotkę, która po dłuższym czasie mieszkania u jej znajomej wybrała sobie właśnie ciotkę na nową panią.
Kotka - Bina - mieszkała u niej przez ładnych parę lat, aż jednego dnia jak zwykle wyszła do ogródka. Była zima więc po chwili ciotka zaczęła ją wołać, Bina była na skraju ogródka, popatrzyła na ciotkę a potem odeszła. Nawoływania nic nie pomogły, Bina udała się w tylko sobie znane miejsce. Nie znalazła się.
W Stanach (gdzie zdardzenie miało miejsce) ludzie dzwonią na policję (!) jak im zginie kot. I ta policja zawiadamia jeśli znalazła kota!!!
Bina była, jak to określałyśmy, primadonną. Bardzo niezależna i dostojna.