Zunia, dziękuję za pamięć o Grzywce
Ja ostatnio praktycznie wychodzę z domu tylko do pracy, a po pracy do domu...Dzisiaj Grzywkę widziała będąca w pobliżu Kasia D. I nawet zadzwoniła do mnie w tej sprawie - ale to nie z mojego balkonu zeskoczył oblizując się
Ostatnio kiedy rozmawiałam z panią karmicielką opowiadała mi, że karmi Grzywkę na balkonie, a kiedy idzie pod śmietnik karmić inne - Grzywka też za nią sunie i jeszcze korzysta z tamtej stołówki
Pewnie pojawia się w okolicy mojego balkonu, bo niedawno słyszałam jak Pączek się awanturuje...

A Grzywka się nie zniża do jego poziomu i odchodzi...
Znowu spróbuję w weekend - może uda mi się zrobić jakąś fotę.
Nadal nie mogę zrozumieć jak to się stało, że on WTEDY do mnie przyszedł...
Czytam teraz "Balsam dla duszy miłośnika kotów" - tam dopiero są zadziwiające kocie historie.