Warszawa-persiczka z azylu w Konstancinie- nie rozumiem

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt wrz 07, 2007 18:40

A może pojawił się dom na horyzoncie blisko azylu?

ezynka

Avatar użytkownika
 
Posty: 2382
Od: Pon sie 22, 2005 18:18
Lokalizacja: Świecie, kujawsko-pomorskie

Post » Pt wrz 07, 2007 18:44

gayae pisze:nie rozumiem
jeżeli p.Irena nie miała ochoty wydac kotki tak daleko
jeżeli w/g niej kotka nie jest do adopcji teraz czy kiedyś
jezeli nie chciała by odbierała ją osoba trzecia
jeżeli chciała odbiór osobisty
jeżeli miałam wykazac się cierpliwoscia


Nic mi o tym nie mówiła... wręcz przeciwnie

Ja też nie rozumiem... nie znam treści Twoich rozmów z p.Ireną, ani nie było mnie podczas wizyty red_devil... napisałam co usłyszałam, zaznaczając, że nie chcę ani osądzać, ani się "ustosunkowywać"

Przykro mi gayae że odebrałaś tego newsa jako podważanie Twojej wiarygodności ponieważ nie było o tym mowy nawet przez sekundę, wręcz przeciwnie- pozwolę sobie powtórzyć

Katek

 
Posty: 382
Od: Wto gru 05, 2006 13:13
Lokalizacja: W-wa-Kanie

Post » Pt wrz 07, 2007 19:53

ja nie znam sprawy, ale tylko dwa słowa ode mnie
nie wiem czy pamietacie sprawe "miałkunki" i Savy
ja kicię wypatrzyłam w azylu i ogłosiłam ją na forum... Savie sie kicia spodobała, mimo tragicznego stanu zdrowia - mowiła, ze się nią zajmie i wszystko idzie na jej odpowiedzialnosc...
w koncu Pani Irena kota wydała, był to precedens w historii azylu - tak Sava kocicę pokochała... niestety kicia po jakims czasie zmarła, kilka rzeczy sie na to nałozyło ale zmarły tez dwa koty Savy, po jakims czasie - było podejrzenie ze to własnie ta kociczka przywlokła p. z azylu i to było powodem smierci kotów Savy - zrobiła sie straszna afera, mozecie poszukac jak chcecie...

kotka nie przyniosła p. z azylu P. Ireny, koty Savy nie były szczepione i to było powodem ich smierci - złapały prawdopodobnie p. podczas zabiegu katracji u weta - nie wiem juz i nie pytałam dalej, bo i mnie to sporo nerwów kosztowało, bo ode mnie sie to wszystko zaczeło, było juz niestety za pozno na ich uratowanie

Pani Irena jest ogromnego serca, całe jej zycie to koty... mozliwe, ze sie zgodzila nie chcac odmawiac... :roll: , nie wiem... a potem sie wystraszyła, ze bedzie znow tak samo i opinia azylu w jakis tam sposob ucierpi znow przez wydanie chorego kota...

i tez moge zapewnic, ze koty mają znakomitą opiekę medyczną, Irena nie zje a da na kota i jest tam bardzo sympatyczny i dobry lekarz

proponuję na spokojnie raz jeszcze zadzwonic i zapytac, pamietając ze liczy sie kot, a potem dopiero my...
nasze Obrazek potwory ;) + Fela i Frania na DS

pilne! Jajek i Dodek szukają dobrego Domu :)

xandra

 
Posty: 11042
Od: Nie paź 31, 2004 21:31
Lokalizacja: Warszawa, Bielany

Post » Czw wrz 13, 2007 0:59

co się dzieje z koteczka??!!!!! czy ktos wie????????????
"pies ma pana -kot obsługę"

red_devil

 
Posty: 185
Od: Śro maja 30, 2007 11:35
Lokalizacja: Warszawa (Jelonki)

Post » Czw wrz 13, 2007 7:46

posze o jakies wieści o koteczce .... no chyba ze zadzwnie do azylu to cos powiedza..... :roll:
"pies ma pana -kot obsługę"

red_devil

 
Posty: 185
Od: Śro maja 30, 2007 11:35
Lokalizacja: Warszawa (Jelonki)

Post » Czw wrz 13, 2007 8:11

jest leczona w/g informacji tel. ma zapalenie płuc został z niej szkielecik obciągnięty zmierzwiona sierścią,na razie p.Irena uważa,ze koteczka musi byc doleczona i zaszczepiona a wtedy bedzie myślec o adopcji(jeśli stan się nie pogorszy) :cry:
Obrazek

gayae

 
Posty: 996
Od: Sob sty 13, 2007 15:10
Lokalizacja: Świnoujście

Post » Sob wrz 15, 2007 18:17

az sie chce wyc !! :( jak sobie przypomne ta kiciunie.. jej wzrok pt"zabierz mnie stad!" .. moze trzeba bybylo jakos ją dokarnić dodatkowo ? moze convalescent jej podawac.. nei wiem.... zeby tylko było lepiej :( tak bardzo bym chciala zeby wyzdrowiala :(
"pies ma pana -kot obsługę"

red_devil

 
Posty: 185
Od: Śro maja 30, 2007 11:35
Lokalizacja: Warszawa (Jelonki)

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], Silverblue, Szymkowa i 76 gości