Hehehe Malati, Malwina jakbyście mnie wyczuły i GŁĄBA Mojego ( o wybacz Najjaśniejszy ale frustrację swoją muszę gdzieś objawić ... )
Od wczesnych godzin porannych przeżywam "opad szczeny" związaną z "artystyczną" działalnością mojego Pana. Ja już pomijam że mnie obudził CHAM o 4 bo chciał się pobawić

a potem o 6 30 bo kuwecia Kociuniunia w strasznym stanie jest !!! ( w końcu raz się wysiusiał już nie? ) Czuję się jak żołnierz który ma próbne alarmy noce w koszarach

...
Dzwonek do drzwi. Przemiła Pani Listonosz. Zachwyca się kolejny raz Kociem... a Kocio haps za pasek od jej torby który jej się zsunął z ramienia. I nie odda. Bo jego. Bo wszystko co przekracza próg mojego (Jego!) mieszkania jest jego.

. Przepraszam grzecznie i odzyskuję pasek, Pani się nie gniewa , Pan i Władca za to tak i kłap szczeną w kierunku kostki Dzielnej Posłanki. Jeno w powietrzu ale wrażenie zrobił
Przeprosiłam drugi raz. Pani drugi raz powiedziała że to nic...
Wróciłam do robienia kawy która miała przywrócić mnie światu żywych, Władca rozłożył się na fotelu... zaglądam za chwilę do pokoju a On pisze na laptopie

w zostawionym przeze mnie Wordzie ---->"cytuję"-->
okpk qwsaa mm,.kkkkkmkllk efxc edjisxc clk
Konia z rzędem jak ktoś mi wytłumaczy co autor miał na myśli ...
Wytłumaczyłam grzecznie że Sługa musi przerwać pracę Autora celem dokończenia swojej mniej istotnej acz pilnej
Zgodził się, bo i tak zgłodniał po intensywnym wysiłku umysłowym. Poszedł sprawdzać co ma w misce. Miał to co zwykle. To co zwykle Pana i Władcy nie zadowoliło więc łup i wywalił michę suchego po czym zaczął awanturę na cały dom. Polecialam. Doniosłam dodatkową porcję kurczaczka i tak w domu zapanowała cisza i spokój. (NA RAZIE

)
Kociuniunio moje Kociuniowate a jeszcze nie ma 12 ej...
Malwinka ty mu nie podpowiadaj
