Dlatego tak naprawde o tym, czy Pinky bedzie hodowlana czy tez nie, zdecyduje wystawa i sedziowie.
No i sie usmialam. Byla tesciowa pogadac, przyniosla mi w prezencie polmisek do owocow. Polmisek jak polmisek, ale karton
Olka wlazla od razu do kartonu 25 na 25 cm. Pinky przechodzila obok i stanela jak wryta - karton ja pacal

I zaczela tanczyc przed tym kartonem, ogon napuszyla i skacze...a karton sie poruszyl i pac. W koncu wysypalam Olke z kartonu, bo mialam wrazenie, ze nie moze sama wyjsc. A ona szybko spowrotem do kartonu i mnie paca. I znow sie zaczely tance Pinky. A potem koty zamienily sie miejscami
A oto Olka:
Boj sie mnie !!!