
Wieczorem zachowanie Gingersa przeszło ludzkie pojęcie, zresztą kocie też obie koty usiadły i znieruchomiały z oczmi

Gingers przemieszczał się po pokoju z predkością światła po wszystkich dostępnych płaszczyznach, zupelnie zapomniał o sile grawitacji tak jakby ta go nie dotyczyła. Dopiero jak znalazł się 20 cm pod sufitem to grawitacja sama dała o sobie znać: Ginguś runął jak dlugi na ziemię


Tosinka jak to wszystko zobaczyła to się rozochociła i też zaczeła biegać, dobrze, ze mój syn ma twardy sen bo w pewnej chwili 6 i pół kilo kota wylądowało na jego plecach.