To jest pewnie Kierowca Bombowca, pomyślała Chmurka. Powiedziała natomiast :
- Jestem Chmurka Sosik. Przyjaznię się z twoim braciszkiem.
- O rany – jęknął z zachwytu starszy chłopiec. – Ale bo ja się pytałem, czy umiesz się skręcić w transformera ?
( Mówił trochę niewyraznie, bo miał w ustach aparat ortodontyczny.)
- Nie umiem, bo nie wiem. – Odpowiedziała Chmurka Sosik. – Ale mogę kiedyś spróbować. Tylko, czy mógłbyś mówić trochę wyraźniej ?
- On nie może – powiedział młodszy braciszek – bo on ma wodę z ryżu.
- No takiego ?
Starszy braciszek wyjął z ust aparat, splunął na dół i powiedział :
- WADĘ ZGRYZU, dlatego muszę to nosić.
Chmurka zmęczona długim, nieruchomym wiszeniem w powietrzu zawiesiła się na balustradzie jako różowy kocyk i nawet wystrzępiła brzegi i kilkanaście frędzelków.
- Tomek ! Piotruś ! – dobiegł z domu czyjś troszkę zniecierpliwiony głos i obaj chłopcy z żalem spojrzeli na chmurkę.
- To nasz tato – powiedział starszy z braci. – Musimy iść spać. Z nim nie ma żartów. Dzisiaj zdążył wpakować do aresztu klocki Lego i klocki Duplo i tylko to udało się ocalić.
I spojrzał na bazukę.
W tej samej chwili Chmurka sosik pomyślała sobie, że musi być już Strasznie Późno, i że jej rodzice pewnie się o nią martwią.
- Ja też już muszę lecieć – powiedziała.
- A czy przyjdziesz tu jeszcze ? – zapytali obaj chłopcy.
- Na pewno, nie raz – odpowiedziała Chmurka. – Tylko….jak poznać wasze okno ?
- Powiesimy na balkonie kocyk w kratkę – powiedział młodszy chłopiec i pogłaskał chmurkę. A było to tak, jakby ktoś pogłaskał watę cukrową a potem cała ręka pachniała mu truskawkami, i na dodatek ją oblizał i miała truskawkowy smak, i poczuła to Mam, i kazała mu jeszcze raz umyć zęby przed snem.
A Chmurka Sosik poleciała do domu gdzie bardzo musiała się tłumaczyć przed swoim Tatą.
- chyba wsadzę ten wietrzyk do aresztu – powiedział Tata i Chmurka pomyślała sobie, że chyba wszyscy tatusiowie są tacy sami.
I poszła spać.
c.d.n