Nasze białaczkowce - białaczka zakaźna to nie wyrok

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sie 23, 2007 19:21

trawa11, moja kotka nie załapała białaczki, mimo jedne kuwety (potem dopiero izolowaliśmy) :(

Doruniad

 
Posty: 672
Od: Wto mar 27, 2007 18:59

Post » Czw sie 23, 2007 19:27

Na szczęście białaczka nie jest tak mocno zakaźna.
Chociaż tyle... :wink:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sie 25, 2007 17:39

Byłam dziś u dra Jagielskiego. Wypytałam o punkcję i umówiłam się na zabieg. W przyszły piątek Nocce zostanie pobrany szpik oraz krew i będą wysłane na test PCR. A ja czekając na wynik zejdę na zawał chyba :roll:

Koszt całego zabiegu (narkoza, pobranie szpiku, leki, transport próbki i koszt testu) powinno się zamknąć w 250 zł. To duża kwota, ale ja myślałam, że tyle będzie kosztował sam test, a do tego dopiero dojdzie koszt zabiegu. I dzięki temu czuję ulgę, mimo że trzeba wysupłać tyle kasy :wink:

Dowiedziałam się dziś od doktora, że u kotów z białaczką zakaźną na ogół występuje niedokrwistość. Tyle że, kurcze, zapomniałam dopytać, czy przy niedokrwistości leukocyty też idą w dół. Zapytam w piątek. Na logikę biorąc powinny iść w dół, skoro białaczka zakaźna upośledza odporność. Ale w medycynie logika nie zawsze się sprawdza :wink:

Poza tym dowiedziałam się nieco przerażającej rzeczy - żona dra Jagielskiego podczas pracy nad doktoratem robiła testy na białaczkę kotom bezdomnym. Uzyskane wyniki pozwoliły wysnuć wniosek, że około 30% młodych, bezdomnych kotów jest zarażonych wirusem :strach:
W Niemczech białaczka zakaźna jest rzadkością, ale to wynika z tego, że tam jest bardzo mało bezdomnych kotów, więc nie żyją one w takich skupiskach jak u nas. A duże skupiska kotów sprzyjają rozprzestrzenianiu się tej choroby, mimo że jest ona chorobą relatywnie trudno zakaźną.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 01, 2007 0:07

Jesteśmy po biopsji Nocki.
Szpik pobrany i wysłany do Laboklinu na test PCR.
Teraz czekamy na wynik.
Niby się nie łudzę, staram się nastawić na wynik dodatni i to podejście we mnie przeważa. Ale gdzieś tam, głęboko, mam nadzieję, że jednak wyjdzie ujemny. I boję się, że mimo mojego większego nastawienia na ten dodatni wynik, ta mała nadzieja spowoduje, że przy wyniku dodatnim poczuję rozczarowanie.
A przecież wiem, że jeśli kot miał w sobie wirusa, to praktycznie nie ma szans pozbyć się go całkowicie...
Ech.

Co do aspektów technicznych - biopsja trwa dość krótko, około pół godziny, może nawet mniej.
Kot musi być całkiem uśpiony do zabiegu, żeby nawet nie drgnął, więc nie ma mowy o narkozie oszczędzającej nerki, bez ketaminy. Narkoza musi być absolutnie pełna.
Szpik pobierany jest z kości udowej, gdzieś tam, blisko miejsca pobrania, przechodzi nerw kulszowy. Dlatego kot nie może nawet drgnąć - bo jeden fałszywy ruch i można ten nerw uszkodzić.
Do zabiegu wygalany jest zgrabny prostokącik w górnej części uda.
Widocznej rany nie ma, jest jedynie dziurka po grubej igle, którą pobierany szpik. Tej "dziurki" nie trzeba szczególnie zabezpieczać, bo ranka sama się zasklepi, zanim kot dojdzie do siebie po narkozie.
Nocka dostała po biopsji dużą kroplówkę i środek na wybudzenie.
W domu nawet raz się nie zatoczyła, pierwsze co zrobiła, to poleciała do kuchni i zaczęła się wydzierać, żebym jej dała jeść. Żadnego plątania się nóg, problemów z koordynacją czy wskakiwaniem na kanapę. Ba! Nocka, jak wreszcie dałam jej troszeczkę jeść (około 5-6 godzin po zabiegu), wskoczyła sobie na swoje miejsce na szafie i tam spała. Jak tylko usłyszała, że coś robię w kuchni - natychmiast zeskoczyła.
Narkozę na Białobrzeskiej dają naprawdę doskonałą, człowiek nie musi latać za kotem i patrzeć, czy się nie obija o szafki, ściany, czy sobie nie robi krzywdy, próbując gdzieś wskoczyć.
Do kilku dni po zabiegu kot może odczuwać ból w miejscu, gdzie była robiona biopsja - w końcu jest to przebita kość i ma prawo pobolewać. Nocka dostałą tolfedynę w lecznicy i jedną dawkę do domu - jeśli będzie ją boleć, to dostanie zastrzyk.

A teraz o kosztach.
Koszt samego testu nie jest zabójczy. Test kosztuje dokładnie 99,51 zł. Jeśli porównać tę cenę z ceną testu ELISA (ok. 50-60 zł), który przy wyniku dodatnim trzeba zrobić przynajmniej 2 razy, i wziąć przy okazji po uwagę wiarygodność testu - to i tak test PCR wyjdzie taniej niż ELISA.
Niestety koszt testu to nie jedyny koszt, jaki trzeba ponieść - tu test ELISA jest górą, bo wystarczy kilka kropli krwi. Koszt biopsji (z wszelkimi lekami, włącznie z wybudzaczem) to około 140-150 zł (nie wiem tak co do złotówki, bo kwotę mam zsumowaną z ceną morfologii z biochemią, o którą prosiłam dodatkowo, ale jak odejmę cenę morfologii, to tak wychodzi). Czyli koszt całości to około 250 zł.
W sumie, jeśli weźmiemy pod uwagę to, że kot, który miał testy pozytywne, a potem negatywne, powinien mieć test ELISA robiony raz na jakiś czas, żeby zobaczyć, czy wirus nie przeszedł znów do krwi i zsumujemy kwotę za wszystkie testy ELISA, które powinniśmy wykonać w ciągu życia kota białaczkowego, to jednak PCR wyjdzie taniej. No i PCR robi sie raz. Bo jego wynik mówi nam na pewno, że białaczka jest lub jej nie ma. Tyle, że tę kwotę trzeba wyłożyć jednorazowo i to jest ból :wink:

Ot i tak to wygląda, teraz czekamy na wyniki.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 01, 2007 9:40

galla - to ja trzymam kciuki i czekam z Toba :ok: :ok: :ok:
Obrazek

Kaska

 
Posty: 7487
Od: Pt paź 17, 2003 21:24
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob wrz 01, 2007 9:55

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Nie wrz 02, 2007 18:09

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie wrz 02, 2007 18:12

Mocno trzymam kciuki :ok: :ok: :ok:
Tajguś i Pusiaczek za TM.... już nie wierzę w cuda....

crisis

 
Posty: 1322
Od: Nie lis 27, 2005 19:08
Lokalizacja: dom nr1-Braniewo dom nr2-Włocławek

Post » Pon wrz 03, 2007 14:09

Ja również trzymam kciuki :ok: :ok:
Wiem jak to jest czekać na wynik - mojemu się udało :D (choć nadal z wetem próbujemy odkryć na co jest chory Gagat)
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27189
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Pon wrz 03, 2007 17:10

Dziękuję za kciuki :D

Avian - a Wy Gagatowi PCR robiliście?
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro wrz 05, 2007 14:09

Biopsję - ale nie z kości, tylko z węzłów chłonnych. Potem wetka to gdzieś wysyłała.
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27189
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Śro wrz 05, 2007 14:35

Dolaczam sie do trzymania kciukow.
Drugi test naszego maniusia planowany jest na 10 listopada.Na chcwle obecna nic zlego z kotem sie dzieje .
Pomimo to ,jednak teraz po odejsciu nszej Mizienki dokocilismy sie sliczna Bajeczka.
Caly czas mamy nadziej ,ze nasz manius jednak sie nie zarazil od Mizienki....
Nasze koty jednak nie stykaja sie ze soba ,staramy sie je izolowac ,na tyle na ile jest to mozliwe...
Obrazek

Danusia

 
Posty: 119538
Od: Pon kwi 02, 2007 11:56
Lokalizacja: Opole

Post » Śro wrz 05, 2007 22:09

Trawa - a nie lepiej zrobić testy wszystkim kotom i te, które będą miały testy ujemne - zaszczepić na białaczkę? Nie musielibyście izolować ich od siebie tyle czasu :)
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro wrz 05, 2007 22:34

szczepic na bialaczke kotow nie bede.Szczepionka ta moze wywolac wiecej zlego niz dobrego.czestym jej powiklaniem jest powstanie zmiany nowotworowej w miejcu podania szczepionki :(
A drugiego kota ,miala zamiar robic test ,ale jednak odradzono mi .
Mysle optymistycznie i mam nadzieje ,ze juz drugi raz nic zlego nas nie spotka,czego i wszystkim zycze.
Obrazek

Danusia

 
Posty: 119538
Od: Pon kwi 02, 2007 11:56
Lokalizacja: Opole

Post » Czw wrz 06, 2007 7:45

Trawa, teraz jest lepsza szczepionka - Purevax, nie ma po nich tych powikłań, które pojawiały się po felovaxach. Ma inny skład - wet mówił, że jest nowocześniejsza i bardziej "aktualna" (nie obejmuje już rzadko występujących chorób, ale dodali nowe)
Szczepionka - PureVax RCPCH Felv
http://www.emea.europa.eu/vetdocs/PDFs/ ... 005pl1.pdf
http://www.emea.eu.int/vetdocs/PDFs/EPA ... -PI-pl.pdf
http://weterynaria-torun.pl/download/purevaxOK.pdf
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27189
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: CatnipAnia, Google [Bot] i 80 gości