kot narkoman..ale chyba nie tylko.Melduje ze jako tako sie urzadzilismyi nareszcie moge odsapnac.Mam niestety problemy z baksem ktory jest prawdziwa indywidualnoscia.Glaski kiedy on chce i ogolnie lazi wlasnymi drogami.ALe codzien rano byl u nas w lozku na pieszczoty.Od czasu przeprowadzki baks jest zly

najpierw zwiewal przez balkon do ogrodka.nie pomagalo obstawianie dziury kaktusami.Potem po osiatkowaniu balkonu przegryzal siatke,przewracal ceglowki zabezpieczajace szpare ktora nie moglismy osiatkowac (moglismy osiatkowac ale bez robienia dziur w elewacji).Teraz troche sie uspokoil,juz nie probuje uciekac bo wie ze balkon jest osiatkowany solidnie ale...nie daje sie dotknac,ucieka na nasz widok,tylko na widok jedzenia sie rozwesela.Spi gdzies w kacie,jak wchodzimy do pokoju to on przenosi sie do innego

leje mi Maje

co prawda dwa razy dziennie ganiaja sie jak wariaty oba po mieszkaniu,ale...on jest wyraznie na nas zly.Skonczylo sie przychodzenie do lozka,mruczanki i pieszczoty-mamy za to wycie pod drzwiami i na balkonie...

Maja natomiast widac ze jest bardziej zwiazana z nami niz z mieszkaniem.Tuli sie,gada,duzo czasu spedza na balkonie ale nie probowala uciekac nawet jak balkon byl nieosiatkowany.Teren jest w sumie bezpieczny.Jest to zamkniete podworko-wstep maja tylko mieszkancy.Ale...ogrodkow jest wiele,i nie wiem czy by ktos takiego kudlacza jak baks nie ...ukradl

poza tym jest tu wiele niekastrowanych kotow,ktore wychodza do ogrodka i nie raz slyszalam bojke.Poza tym choroby,pasozyty..nie chce by baks wychodzil ale on wyraznie jest nieszczesliwy i te wycie pod drzwiami,takie zalosne

co ja mam z ta bestia zrobic
