mam chwile.... na kawe :/
teraz jestem juz pewna, dzieci rosna
obiecuje wam te zdjecia, ale jak jestem przy nich to nie mam czasu je zrobic, przydalby sie ktos drugi, a u mnie wszyscy obrazeni na mnie za te kociaki, mowia "jak ty wygladasz, jestes blada, po nocach nie spisz..." itp
one sa pekate, kocie male maja wzdecia jak dzieci? bo pewnie lykaja powietrze podczas karmienia...
ten moment co brzuszek masuje jest chyba niewystraczajacy, a moze je przekarmiam? juz jedza po 5 zakraplaczy (ok 5ml) i naprawde mialyby ochote na wiecej
sama juz nie wiem...
od mycia pupek maja potem troche mokre i nie wiem czy im zimno nie jest, maja 2 butelki z goraca woda jako grzejniczki, sa w duzej klatce na kroliki, ale pelnej, bez pretow na sciankach, dodatkowo przykrywam je jakims materialem, niezbyt grubym, by powietrze dochodzilo, jak je odkrywam, to bucha na mnie bardzo swojski, mleczno/koci aromacik
dziewczynka z kk, ma sie ok, tez ma swoj grzejniczek, w pudeleczku siedzi, zastalam ja teraz wywalona na plecki, lapki na grzejniczku... slodka jest, tylko te oczatka ma chore, tzn, na jednym ma trzecia powieke do polowy, a na drugim prawie na calosci, oczka zakraplamy gentamycyna, w nosku juz tak nie charczy
mam pierwszy rachunek na te kociaki, zrobie zdjecie i wkleje
ale to jak wroce z karmienia
matko jak ten czas leci, to a najkrotsze godziny w moim zyciu!