Okazja prosto z Biedronki. Burasia pojechała do Domu :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sie 29, 2007 13:11

Aga, pięknie, tak trzymać :!:
A jak Ci kociaków zabraknie, to dzwoń do mnie :wink:
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sie 29, 2007 20:55

Kociaków mi nie zabraknie... :( :( :(

Są kolejne maleńkie bezdomniaczki z Powązkowskiej.
Mają ok. 3 tygodnie.

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Czw sie 30, 2007 11:10

Agalenora pisze:Kociaków mi nie zabraknie... :( :( :(

Są kolejne maleńkie bezdomniaczki z Powązkowskiej.
Mają ok. 3 tygodnie.


:(
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sie 31, 2007 13:25

No, nie mogę no...


Burasia to największy miziak świata!

Dziś pracuję w domu, Burasia kręci się pomiędzy nogami z podniesionym ogonem.
Idę do kuchni - ona za mną. Wracam do pokoju - Burasia pędzi w moim kierunku, pozwala zrobić ze sobą wszystko, mruczy, podbiega do wyciągniętej ręki. Wzięta na kolanach turla się, obraca na plecy, przeciąga.

Wczoraj wgramoliła mi się na kolana, gdy ukucnęłam na chwilę aby posprzątać w kuwecie.

No i mały głupi burasek desperacko próbuje zaprzyjaźnić się z Kicią, zagaduje ją, podśpiewuje.
jak do tej pory jest to uczucie nieodwzajemnione.
Burasia obrywa po nosie. No i przychodzi do mnie - pocieszyć się zapewne

:D :D

Dziękujemy za kciuki. pewnie nam pomogły

Mam tylko jeden wielki problem - natury emocjonalnej.
Nie chcę oddawać Burasi... :oops:

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Pt sie 31, 2007 13:37

Toć to było do przewidzenia...

Aga jako WSZECHŁAPANKOWYOSWAJACZ, czy ktoś spodziewał się innego zakończenia? Wątpię. Gratuluję Agatko i chylę czoła!

A jeśli chodzi o emocje towarzyszące aklimatyzacji Burasi, cóż...
Zostaje Ci tylko spontaniczna adopcja (tak jak w przypadku BI), bo w innym razie, to na pewno nie oddasz Burasi :wink:

martaEG'a

 
Posty: 646
Od: Czw gru 21, 2006 13:00
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Pt sie 31, 2007 13:41

Agalenorko kochana- Twoja miłość pomoże znaleźć jej dom, a Ty jesteś przecież najlepszym oswajaczem na świecie i już inne dzikuny czekają :oops:
Obrazek

montes

 
Posty: 5888
Od: Śro lut 22, 2006 20:45
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob wrz 01, 2007 12:46

Agalenora pisze:No, nie mogę no...


Burasia to największy miziak świata!

Dziś pracuję w domu, Burasia kręci się pomiędzy nogami z podniesionym ogonem.
Idę do kuchni - ona za mną. Wracam do pokoju - Burasia pędzi w moim kierunku, pozwala zrobić ze sobą wszystko, mruczy, podbiega do wyciągniętej ręki. Wzięta na kolanach turla się, obraca na plecy, przeciąga.

Wczoraj wgramoliła mi się na kolana, gdy ukucnęłam na chwilę aby posprzątać w kuwecie.

No i mały głupi burasek desperacko próbuje zaprzyjaźnić się z Kicią, zagaduje ją, podśpiewuje.
jak do tej pory jest to uczucie nieodwzajemnione.
Burasia obrywa po nosie. No i przychodzi do mnie - pocieszyć się zapewne

:D :D

Dziękujemy za kciuki. pewnie nam pomogły

Mam tylko jeden wielki problem - natury emocjonalnej.
Nie chcę oddawać Burasi... :oops:




Dziewczyno, ale z Ciebie Czarodziejka :1luvu:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Nie wrz 02, 2007 19:53

Dziewczyny, dzięki za ciepłe słowa.

A mi cały czas smutno... bo strasznie się przywiązałam do Burasi i na prawdę nie mam siły szukać jej domu. Ale muszę. Jeżeli mam myśleć o tymczasowaniu... to muszę...

Burasia skradła mi serce, to zupełnie inny kot. Jest jeszcze troszkę nieśmiała, troszkę płochliwa, ale niezwykle ufna i wylewna. I strasznie mnie kocha, to widać. Ona za mną biega!

Nie pisałam... dwa dni temu odwiedził nas potencjalny domek Burasi.

Pani patrzyła na nią zafascynowanym wzrokiem, chciała ją brac, teraz, zaraz, już.
Coś mi jednak nie grało.. nie wiem co, tak dokładnie - przekonałam potencjalny domek, ze kot nie jest jeszcze gotów do adopcji, że zdziczeje. radziłam poczekać parę dni, ale gdzieś w podświadomości coś mi mówi, chyba nie...

Poprzedni kot był wychodzący 'mądry, na zielonym świetle przechodził. Ale to ludzie nie respektują przepisów...' no i kot zginął.
A Burasia bardzo go przypomina...

Dom miałby być niewychodzący... ale coś, jakoś mi nie grało.

Powiedziałam, że potrzebujemy jednak jeszcze trochę czasu. Zresztą - to chyba prawda.

Zresztą Burasia jakby zrozumiawszy moje intencje czmychnęła...
No, taka dziwna trochę sytuacja. Stresująca.

Ja się chyba nie nadaję do tego biznesu
:oops: :roll:

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Nie wrz 02, 2007 20:04

No dobrze - koniec tego gadania. :wink: Czas na dokumentację foto.

Kilka portretów Burasi.
Moim zdaniem buraski mają taką ciekawą fizjonomię pyszczków, że w chwili gdy są zrelaksowane, mruczące zadowolone, wyglądają tak jakby się uśmiechały

Szkoda tylko, że nie możecie usłyszeć tego mruczenia

8) :)

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Jak widać, Burasia pomaga mi w pracy :D
Obrazek

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Nie wrz 02, 2007 20:23

Aga, szczerze gratuluję... z takiego dziczka taki aniołek... Ach! Ty to masz ręcę do futer...

martaEG'a

 
Posty: 646
Od: Czw gru 21, 2006 13:00
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Pon wrz 03, 2007 17:25

Jeśli Burasia nie zostanie u Ciebie Agatko to musi mieć co najmniej tak samo dobry domek jak jej siostrzyczka Sreberko albo jeszcze lepszy :1luvu:

Jeśli chodzi o potencjalnych opiekunów to ufaj swojej intuicji żebyś później nie musiała się niepokoić, że maleństwu jest źle albo nie jest bezpieczne(dom wychodzący brrrr :strach: )

Nasza czwóreczka cały czas jest myślami z Tobą i Burasią no i oczywiście trzymamy kciuki :D

olka&bartek

 
Posty: 500
Od: Nie sie 26, 2007 15:22
Lokalizacja: Warszawa / Nowe Miasto Lub / Toruń

Post » Nie wrz 09, 2007 20:28

i co u Burasi :?:
"Niczego nie można cofnąć. Niczego nie można naprawić. Inaczej bylibyśmy wszyscy świętymi. W zamiarach życia nie leży nasza doskonałość. Miejsce doskonałości jest w muzeum"..

aga-lodge

 
Posty: 2581
Od: Wto paź 05, 2004 13:51
Lokalizacja: Łodź

Post » Pon wrz 10, 2007 16:39

Dziękujemy za pamięć o nas.

Wczoraj pokazywałam annskr film z Burasią w roli głównej zatytułowany

"nie zobaczę - nie uwierzę"

U Burasi wszystko dobrze. Ona w Wwie, z TŻtem, Kicią i Pyzią - ja w Łodzi:

Doniesienia wieczorne. SMS:

'Burasia już podchodzi, mruczy, ociera się. Jest dobrze'


No ale to nie wszystko. Były i przygody:

Wczoraj wieczorem podobno zaliczyła kąpiel w wannie. Woda nalewala się, a po brzegu wanny spacerowały Pyzia i Burasia.
Burasi coś nie wyszło i... znalazła się po niewłaściwej stronie brzegu wanny

Na szczęście wody nie było dużo... :wink: Burasia popłynęła stylem kangura - uup w górę i na zewnątrz. :wink:

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Pon wrz 10, 2007 17:00

Bi też się kiedyś nieco umoczyła, co prawda tylko tylna łapka wylądowała pod wodą, ale Bi od tamtej pory omija okolice wanny(no chyba, że akurat nie ma w niej wody :wink: )

:D :D :D

olka&bartek

 
Posty: 500
Od: Nie sie 26, 2007 15:22
Lokalizacja: Warszawa / Nowe Miasto Lub / Toruń

Post » Śro wrz 12, 2007 17:59

może Burasia to taka bardziej foczka Obrazek
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], moniczka102, Patrykpoz, uga i 101 gości