Czarny persik Kufelek ma dom:)))

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sie 30, 2007 10:46

Edzina, byłoby super, tylko, że on na razie nie nadaje się na dalekie podróże.

Sylwi@

 
Posty: 905
Od: Pon lis 03, 2003 23:31
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw sie 30, 2007 10:56

Tak myslalam.. No to klops. :( A gdybym byla w Sopocie to by cos dalo? Ale do tego czasu pewnie znajdzie juz tymczas.
dorzuć się do sterylek: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/azg dla bezdomnych: KRS 0000338819

Edzina

 
Posty: 4524
Od: Czw lut 10, 2005 12:07

Post » Czw sie 30, 2007 16:24

Chyba nie zdradzę tajemnicy, gdy napiszę, że sylwi@ zdecydowała się wziąć Kufelka na tymczas - dysponuje pustą łazienką, na tyle dużą, że wstawi klatkę. Kufelek pojedzie w sobotę.
Poza tym od jutra zacznę mu w jedzeniu podawać krople Bacha, może coś pomogą.
To naprawdę przerażony, zrozpaczony kot :( . Na szczęście trochę je, chociaż tyle. Ale człowieka po prostu strasznie się boi. Jego "agresja" to obrona przed spodziewanym atakiem. To wszystko jest straszne.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw sie 30, 2007 16:30

Anka pisze:Chyba nie zdradzę tajemnicy, gdy napiszę, że sylwi@ zdecydowała się wziąć Kufelka na tymczas - dysponuje pustą łazienką, na tyle dużą, że wstawi klatkę. Kufelek pojedzie w sobotę.


Cudownie.. :D
Sylwi@.. :king:
Bardzo, bardzo Ci dziękuję za to, że dajesz mu szansę..

Anka pisze:Poza tym od jutra zacznę mu w jedzeniu podawać krople Bacha, może coś pomogą.

Mojej Miśce pomogły.. dawałam jej przez chyba dwa miesiące RR, a potem dostała rujki..
Tu niestety rujki nie będzie, ale myślę, że kropelki go powinny wyciszyć..


Anka pisze:To naprawdę przerażony, zrozpaczony kot :( . Na szczęście trochę je, chociaż tyle. Ale człowieka po prostu strasznie się boi. Jego "agresja" to obrona przed spodziewanym atakiem. To wszystko jest straszne.


Nie wiem co napisać.. :?
Jeżeli tylko mogę w jakiś sposób pomóc, po swoich doświadczeniach z Miśką, to jestem do dyspozycji.. :oops:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Czw sie 30, 2007 17:04

super :)
BERCIK Obrazek

iza26

 
Posty: 773
Od: Czw lut 15, 2007 22:20
Lokalizacja: jedrzejow 608254344

Post » Czw sie 30, 2007 17:14

Sylwi@ bardzo się cieszę.
Kotek na pewno się uspokoi w domu,bez tego całego zgiełku.
Byle zdrowie mu dopisało i za to trzymam kciuki. :ok:
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

Post » Czw sie 30, 2007 17:40

Jak już Ania pisała mam możliwość wzięcia Kufelka na tymczas, ale tylko na miesiąc.
Sytuacja wygląda tak, że do mojego domu nie mogę go wziąć, ale mieszkanie piętro wyżej będzie cały wrzesień puste i ja będę miała klucze :D
Z racji tego, że nie jest wykastrowany będzie musiał siedzieć tylko w łazience.Ja będę do niego zaglądać parę razy dziennie i będę nad nim w miarę możliwości pracować :wink: będzie miał ciszę i spokój.

Ale proszę pamiętajcie, że to miesiąc.A później dalej trzeba będzie szukać domku. Mam nadzieję, że może będzie się już nadawał na podróż.

Sylwi@

 
Posty: 905
Od: Pon lis 03, 2003 23:31
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw sie 30, 2007 17:57

Miesiac powinien wystarczyć żeby chłopak się podleczył.
Na pewno pózniej jakiś dom przynajmiej tymczasowy się znajdzie.
Sama też przepytam wszystkich.
W tej chwili Sylwi@ spadłaś mu z nieba. :D
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

Post » Czw sie 30, 2007 18:25

To puste mieszkanie spadło nam z nieba :lol:

Sylwi@

 
Posty: 905
Od: Pon lis 03, 2003 23:31
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw sie 30, 2007 18:33

Anka pisze:(...)To naprawdę przerażony, zrozpaczony kot :( . Na szczęście trochę je, chociaż tyle. Ale człowieka po prostu strasznie się boi. Jego "agresja" to obrona przed spodziewanym atakiem. To wszystko jest straszne.


mam mordercze myśli o takich ludziach

Biedny, biedny futrzak, płaci za okrucieństwo i głupotę człowieka... I to pers - koty o tak spokojnej psychice! Ile trzeba włożyć "pracy" by zrobić z takiego "kanapowca" - reagującego agresją kota.

Też nie moge brać nic na tymczas. Z innych względów niż aamms.

Sylwia - gadaj do niego cichym głosem. Nie wyciągaj reki, nie patrz mu w oczy. Tu trzeba czasu, cierpliwości i czasu...
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39312
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw sie 30, 2007 18:54

MariaD pisze:
Sylwia - gadaj do niego cichym głosem. Nie wyciągaj reki, nie patrz mu w oczy. Tu trzeba czasu, cierpliwości i czasu...


Będę się starała. Tylko z tym czasem kiepsko. Wprawdzie nie pracuję, ale siedzę w domu z dzieckiem.

Sylwi@

 
Posty: 905
Od: Pon lis 03, 2003 23:31
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw sie 30, 2007 19:38

super hopsa kochany :wink:
BERCIK Obrazek

iza26

 
Posty: 773
Od: Czw lut 15, 2007 22:20
Lokalizacja: jedrzejow 608254344

Post » Czw sie 30, 2007 22:25

Sylwi@ pisze:
MariaD pisze:
Sylwia - gadaj do niego cichym głosem. Nie wyciągaj reki, nie patrz mu w oczy. Tu trzeba czasu, cierpliwości i czasu...


Będę się starała. Tylko z tym czasem kiepsko. Wprawdzie nie pracuję, ale siedzę w domu z dzieckiem.


Takie zachowanie jak pisze Maria naprawdę go wycisza. Wycofuje się w głąb klatki, nie broni wejścia, aż widać jak się powoli odpręża. Przestaje tak rozpaczliwie, "po człowieczemu" zawodzić. Wtedy mogę nawet otworzyć klatkę spokojnym ruchem i zmienić miseczki.
Aha, Mario, Ty zdaje się miałaś jakiś patent na to, jak takiego kota "przeprowadzić" z dużej klatki do kontenerka. Potrzebny jest, bo nas czeka to zadanie w sobotę.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt sie 31, 2007 1:14

Maria Torilka przeprowadzała i tu jest opis

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=59 ... &start=135

zresztą na pewno sama sie odezwie

Sylwi@ w razie niepewności pytaj Marię bo mnie zawsze doradza profesjonalnie :wink:
KOT JEST DOMOWY NA TYLE NA ILE MU TO ODPOWIADA
Obrazek
SPRZĄTAM I WYPRZEDAJE
Kupię stare widokówki Katowic

bettysolo

 
Posty: 7951
Od: Wto kwi 25, 2006 21:43
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt sie 31, 2007 18:55

Wiecie co? Opiszę tutaj cały proces. :)

Sylwi@ zapytała mnie na pw o przeniesienie z przenoski do klatki i na pw jej odpowiedziałam, ale może komuś w przyszłości się przyda.

Z przenoski do klatki.

Przygotuj klatkę - tylko karton na dno i posłanko. Nie wstawiaj misek z jedzeniem i wodą ani kuwety. Przystaw transporterek do otwartych drzwiczek klatki, odkręć dolne i górne "zawiaski" przenoski i wysuń drzwiczki przenoski ku górze lekko tylko odchylając przenoskę od klatki. W ten sposób Ci nie ucieknie w niekontrolowany sposób z przenoski.
Potem poczekaj, powinien wyjśc sam z przenoski do klatki. Jak nie zechce, niech ktoś inny weźmie jakiś cienki patyczek i poszturcha kota przez otwory w przenosce lub psiknie przez nie woda ze spryskiwacza. Cały czas przenoska musi być szczelnie dosunięta do klatki.
Jak kot będzie w klatce, spokojnie odsuwaj przenoskę od klatki jednoczesnie ktoś inny niech zamyka drzwiczki klatki. Kot to nie łasica - nie porusza się jak błyskawica.

Kot z pewnością usunie się w najdalszy kąt, wstawisz spokojnie kuwetę i miseczki. Ktoś - tak na wszelki wypadek - powinien asekurować drzwiczki klatki z jakimś kartonem w ręku, by zasłonić szybko gdyby kot szukał ucieczki.
Ale nie sądzę by było to potrzebne.

Jeżeli kot zablokuje się w przenosce - postaw klatkę na sztorc, drzwiczkami do góry i po prostu przystaw otwartą przenoskę w pionie do otwartych drzwiczek klatki. Można potrząsać przenoską aż do wypadnięcia kota do klatki - tak przekładałam Torila . Potem klatkę się zamyka i stawia normalnie.


I przekładanie z klatki do przenoski.

Usuń miseczki, kuwetę, odkryj klatkę (jeżeli była czymś przykryta). Do otwartych drzwiczek przysuń przenoskę z usuniętymi drzwiczkami. Jedna osoba trzyma przenoskę przy drzwiczkach klatki, druga robi nad kotem "deszczyk" ze spryskiwacza z wodą. Do skutku - czyli do czasu aż kot ukryje się w jedynym bezpiecznym i suchym miejscu - przenosce. Wtedy trzeba szybko wsunąc w "zawiaski" drzwiczki przenoski i zamknąć je u dołu i u góry. Sprawdzić zamknięcie!
Na "wodoodporne" koty działa psiknięcie bezpośrednio w kota.

Sprawdzone i w miarę bezstresowe dla kota. Dla opiekunów mniej, mnie się zawsze ręce trzęsą. :)
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39312
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 48 gości