Bungo i Lusia - koniec części pierwszej, można zamknąć wątek

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Śro sie 29, 2007 10:26

Adrianapl pisze:
Bungo pisze:Bo ja wiem, czy ...bry?
Do lekarz idę - a nie lubię :evil:
I do pracy znów muszę :crying:


kciuki za wizyte u lekarza :ok:
i lacze sie z Toba w bolu- siedze w pracy :cry:





Bungo, chorujesz?
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Czw sie 30, 2007 5:58

Zwierząsia nakarmione?
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Czw sie 30, 2007 7:58

Bungo, wrocilas od tego lekarza, czy schowalas sie pod lawka w poczekalni??
cisza nienaturalna tu panuje :wink:
ObrazekObrazek Obrazek

Adrianapl

 
Posty: 10742
Od: Śro kwi 18, 2007 7:41
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw sie 30, 2007 9:24

Adrianapl pisze:Bungo, wrocilas od tego lekarza, czy schowalas sie pod lawka w poczekalni??
cisza nienaturalna tu panuje :wink:


Naturalna, naturalna :wink: Na gady patrzeć nie mogę, a co dopiero pisać o nich :evil: Jak mnie przestaną budzić o 5, będę miała więcej siły...
Nie choruję, tylko byłam po zaświadczenie że mogę pracować po zwolnieniu powyżej 30 dni. Jak się okazało, od 21 lipca pracowałam nielegalnie :twisted:
A co mi tam, napiszę coś o footrach. Lusia przypomniała sobie, że miała trudne dzieciństwo i teraz nadrabia. A wię: wspina się po firankach, obgryza wszystki, co złapie, goni za kulaczkami, prowokuje Bunga do gonitw. :D A Bunguś tak lubi szynke, że sam wskakuje na kolana, kiedy biorę lekarstwo i mruczy podczas całej operacji zakrapiania nosa 8O - i oczywiście potem też, bo otwieram lodówkę i wyjmuję nagrodę. Sama przyjemność go leczyć :twisted:

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw sie 30, 2007 9:27

Toz Bunguś to anioł, a nie kot...
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Czw sie 30, 2007 9:37

Dorota pisze:Toz Bunguś to anioł, a nie kot...


No, prawie anioł :wink: Gdyby jeszcze nie rozszarpywał mi wersalki i obitych drzwi wejśściowych pazurami, nie drapał w szybę do balkonu - bo chce wyjść i nie próbował się wymknąć z domu przy każdej okazji :roll:

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw sie 30, 2007 9:45

Bungo pisze:
Dorota pisze:Toz Bunguś to anioł, a nie kot...


No, prawie anioł :wink: Gdyby jeszcze nie rozszarpywał mi wersalki i obitych drzwi wejśściowych pazurami, nie drapał w szybę do balkonu - bo chce wyjść i nie próbował się wymknąć z domu przy każdej okazji :roll:


To anioly maja pazury? 8O :wink:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Czw sie 30, 2007 9:59

Bungo pisze:
Dorota pisze:Toz Bunguś to anioł, a nie kot...


No, prawie anioł :wink: Gdyby jeszcze nie rozszarpywał mi wersalki i obitych drzwi wejśściowych pazurami, nie drapał w szybę do balkonu - bo chce wyjść i nie próbował się wymknąć z domu przy każdej okazji :roll:




to są nieistotne drobiazgi. Bungo, jesteś małostkowa i tyle. Zamiast się cieszyć, że gzecny kotecek, to się doszukujesz jakichś firanek. Zdejmij i po kłopocie, meble wywieź, drzwi wystaw. To tak trudno zrobić. :?:
To zasuwaj, a nie marudzisz tu na cudne kotki :evil:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Czw sie 30, 2007 21:58

Nie, żebym coś miała do jeży....
Ale zaczęłam coś podejrzewać, kiedy wieczorami, na moje "kicikici", zamiast 4 bezdomnych ogonów pojawiały się pośpiesznie tuptające kolczaki. Następnie zakonoktowałam, że chrupki nader często bywają wysypywane z miseczki, czego, jak wiadomo grzeczne, a zwłaszcza głodne kotki nie robią. A dziś sprawa się rypła :evil:
Zniosłam pod balkon miski z żarełkiem. Kotów niet. Sprawdzam, czy chrupki zjedzone - na wymac, bo ciemno jak w piekle - i w misce wymacuję kolczastą kulę 8O Jeż - chyba dość młody, bo niewielki, wlazł czteroma łapami do miseczki i zasuwał purinę aż miło. Zaczęłam go wypychać od koryta, ale był uparty. W końcu z narażeniem palców wyciągnęłam go i wrzuciłam w krzaki, ale ani myślał odejść. Poddałam się, bo nie będę po ciemku w cudzym ogródku jeży gonić :roll:
I co mam robić? Teraz już wiem, czemu moje podbalkonowce bardzo często zamiast jeść, siedzą i wpatrują się w balkon :evil: Pewnie wtedy jeże włąśnie ucztują, albo już wyżarły. Nie mam nic przeciwko kolczatkom, ale nie mam tez zamiaru rujnować się na ich dokarmianie.
Ratunku!!! :cry:

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw sie 30, 2007 22:06

Bungo pisze: I co mam robić? Teraz już wiem, czemu moje podbalkonowce bardzo często zamiast jeść, siedzą i wpatrują się w balkon :evil: Pewnie wtedy jeże włąśnie ucztują, albo już wyżarły. Nie mam nic przeciwko kolczatkom, ale nie mam tez zamiaru rujnować się na ich dokarmianie. Ratunku!!! :cry:


Moze jakies podwyzszenie, na ktore jezom bedzie ciezko wlezc ???
kilka cegiel ? (karton nie, bo nietrwaly)

zo
bez srodka

Zowisia

 
Posty: 6607
Od: Śro sty 10, 2007 19:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw sie 30, 2007 22:20

Dzięki Zosiu - na to nie wpadłam. Nie mam, ale poszukam, ewentualnie rąbnę z jakiejś budowy.
Mam tylko nadzieję, że ludzie od balkonu, pod którym karmię koty nie wkurzą się za taką "dobudówkę"...

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt sie 31, 2007 8:44

Bungo odizoluj jakos te jeze, zeby kotow nie pokluly.... jakos tak mi cos w glowie kolacze, ze jeze maja pchly w strasznych ilosciach :?
Ostatnio edytowano Pt sie 31, 2007 9:59 przez Adrianapl, łącznie edytowano 1 raz
ObrazekObrazek Obrazek

Adrianapl

 
Posty: 10742
Od: Śro kwi 18, 2007 7:41
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt sie 31, 2007 9:08

Bungo pisze:Nie, żebym coś miała do jeży....
Ale zaczęłam coś podejrzewać, kiedy wieczorami, na moje "kicikici", zamiast 4 bezdomnych ogonów pojawiały się pośpiesznie tuptające kolczaki. Następnie zakonoktowałam, że chrupki nader często bywają wysypywane z miseczki, czego, jak wiadomo grzeczne, a zwłaszcza głodne kotki nie robią. A dziś sprawa się rypła :evil:
Zniosłam pod balkon miski z żarełkiem. Kotów niet. Sprawdzam, czy chrupki zjedzone - na wymac, bo ciemno jak w piekle - i w misce wymacuję kolczastą kulę 8O Jeż - chyba dość młody, bo niewielki, wlazł czteroma łapami do miseczki i zasuwał purinę aż miło. Zaczęłam go wypychać od koryta, ale był uparty. W końcu z narażeniem palców wyciągnęłam go i wrzuciłam w krzaki, ale ani myślał odejść. Poddałam się, bo nie będę po ciemku w cudzym ogródku jeży gonić :roll:
I co mam robić? Teraz już wiem, czemu moje podbalkonowce bardzo często zamiast jeść, siedzą i wpatrują się w balkon :evil: Pewnie wtedy jeże włąśnie ucztują, albo już wyżarły. Nie mam nic przeciwko kolczatkom, ale nie mam tez zamiaru rujnować się na ich dokarmianie.
Ratunku!!! :cry:





a co, miłosierdzia dla kolczastych braci już nie wystarcza?
lecę szukać w necie forum dla karmicieli jeży :D od razu na Ciebie doniosę :twisted:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pt sie 31, 2007 9:30

Ja mam wyjatkowy sentyment do jeży. Miałam kiedyś w domu jak byłam dzieckiem. Na spacerze w parku chłopcy bawili się jeżem. Mój Tato - miłośnik wszystkiego co żyje, bał się, że chłopcy zrobią mu krzywdę i odkupił jeża za parę groszy. Miał go zanieść do swojej pracy i wypuścić na placu. Tato pracował w tartaku i teren tam był bardzo duży. Ponieważ była niedziela, jeż trafił do domu. Był cudny, po paru godzinach już nie wystawiał kolców, dał się głaskać. Problem był tylko taki, że w dzień spał, a w nocy chodził i odgłosy, które przy tym wydawał były straszne. Tak jakby ciężki stary człowiek szurał kapciami. Jeż dopiero po tygodniu wylądował w tartaku, nie pamiętam już dlaczego to tak długo trwało. Później przez parę lat Tato go dokarmiał.
Myślę, że żeby kotki nie były pokrzywdzone to faktycznie trzeba im jedzonko dawać wyżej, jeż na pewno się nie wdrapie, one się ziemi trzymają.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Pt sie 31, 2007 9:48

Bungo Kochana Zowisia ma rację,trzeba dac kotom zarełko na podwyższeniu jakimś.
Jeże uwielbiają Kocia karmę :D mam tu parę takich grubasów kóre czekaja na cos dobrego.
Czasem wieczorem szwędaja sie pod nogami bo wiedza ze cos skubną.
Jeże są nosicielami pasozytów.Jak sie jeza weźmie na ręce to az igiełki sie ruszaja tyle pcheł i innych paskudztw.wiesz ja do bezpieczeństwa moje jeze pryskam frontlinem,teraz sa czyste i zadowolone ,a grube jak diabli.Nadchodzi jesień i te biedaki musza dużo jeść by przetrwać zimę.
One uwielbiają kurczaka,żóltko jaj.

Basia a jesli Cie te jeże bardzo wkurzają to w pazdzierniku przyjedzie do mnie Nikajka :D Zapakuj kolczaki w pudełko ja je adoptuję :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Pozdrawiam Cie bardzo serdecznie

Kociama

Avatar użytkownika
 
Posty: 23507
Od: Czw gru 07, 2006 18:34
Lokalizacja: Beskidy

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 516 gości