Czarny persik Kufelek ma dom:)))

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sie 28, 2007 17:52

Przed wyjściem z pracy jeszcze posiedziałam u Kufelka. On tak dziwnie zawodzi, nigdy nie słyszałam u kota takich dźwięków. Nie przesadzam, że słychać w tym zupełnie ludzkie zawodzenie "ojej, ojej" - rozdzierająco smutne. Nie wiem jak ci ludzie obchodzili się z kotem, ale on jest głęboko zraniony. Biedak. Ma przepiękne, bursztynowe oczy. Magia.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto sie 28, 2007 18:07

Anka pisze:Przed wyjściem z pracy jeszcze posiedziałam u Kufelka. On tak dziwnie zawodzi, nigdy nie słyszałam u kota takich dźwięków. Nie przesadzam, że słychać w tym zupełnie ludzkie zawodzenie "ojej, ojej" - rozdzierająco smutne. Nie wiem jak ci ludzie obchodzili się z kotem, ale on jest głęboko zraniony. Biedak. Ma przepiękne, bursztynowe oczy. Magia.
ANIA ja nadal ma wolne miejsce jak cos to pisz :wink:
BERCIK Obrazek

iza26

 
Posty: 773
Od: Czw lut 15, 2007 22:20
Lokalizacja: jedrzejow 608254344

Post » Wto sie 28, 2007 18:08

Anka, mam prośbę.. weź w cudzysłów słowo agresywny w tytule wątku.. bo to po pierwsze opinia byłego opiekuna i po drugie - oczywista nieprawda..
A tak jak teraz brzmi tytuł, to tylko odstrasza potencjalne domki.. :?
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Wto sie 28, 2007 18:09

Aniu
na pewno pomogłyby zdjęcia
no i na pewno kastracja,problematyczne byłoby w zakoconym domu,przygarnięcie pełnowartościowego kocurka,
żal mi go strasznie,agresywnością bym się nie przejmowała,bo mam dwójkę takich agresywnych strasznie kotów,
mam nadzieję że kiciuś znajdzie dom tymczasowy,
i na pewno szybko nowy dom już na resztę życia-taki który będzie go kochał na zawsze
Obrazek

gayae

 
Posty: 996
Od: Sob sty 13, 2007 15:10
Lokalizacja: Świnoujście

Post » Wto sie 28, 2007 18:40

Przeczytałam o agresywnym persie i wprawiło mnie to w zdumienie.Nigdy nie uwierzę,że pers może być agresywny.Sama mam dwa persy.Oba są flegmy ze stoickim spokojem,niw włażą na wysokie szafy,nie drapią mebli,nawet rzadko chodzą szybszym krokiem :!: To takie dwie ciapy,żeby nie powiedzieć d... nie koty.Porównanie mam,bo w domu są jeszcze dwa nie-persy.
Nie wiem co trzeba było zrobić persiakowi,żeby był agresywny :evil:

To pewnie strach,nie agresja.
Smutne.

MaybeXX

Avatar użytkownika
 
Posty: 9630
Od: Pon sie 13, 2007 17:18
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój

Post » Wto sie 28, 2007 19:21

Zdjęcia postaram się jutro jak nie zapomnę aparatu.
W cudzysłów wzięłam.
W tej chwili jest rozważana pewna opcja DT tu, w Gdyni. Jeśli wyjdzie to napiszę szerzej.
Natomiast co do kastracji mam pewne dylematy (nie co do kastracji jako takiej, tylko w tym momencie). W schronisku kotek jest w strasznym stresie - to raz. Oraz jest tu miliony wirusów od maluchów - to dwa. Nie jestem pewna, czy jest to dobry moment na kastrację. Kotek ma szczepienia, owszem, ale mimo wszystko... . Poza tym biorę pod uwagę także możliwość, że jego coś boli, czyli nie jest zdrowy. W tej sytuacji warto by najpierw zrobić badania. Ale znowu - w tej chwili nie wyobrażam sobie pobrania mu krwi. I nie jestem pewna, czy w schronisku kotek dojdzie do takiego stanu, że da mu się tę krew pobrać. Tzn. z wielką przemocą może by się udało, ale jak to wpłynie na jego stan? Obawiam się, że źle. W domu - trudno. Dojdzie do siebie. A tu...?
Jak myślicie?

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto sie 28, 2007 19:45

Bonita adoptowana przez babcię TZ była agresywna :oops: tak naprawdę agresywna, i też nie wierzyłam, że tak może się zachowywać pers..
Milutka była tylko pierwsze dni po wyciągnięciu ze schroniska, jak poczuła, że jest na swoim zaczęła warczeć prychać, nie można było jej czesać i głaskać, po prostu tego nie znosiła i przechodziła do łapoczynów, jak na persa miała niezły cios 8O
Nie wiem jak teraz, bo po śmierci babci przygarnęli ją znajomi babci TZ, wiedzieli, że jest kompletnie nietykalska.


Mam nadzieję, że ten persik tylko udaje groźnego :wink: :ok:
no i że ktoś da mu szansę..
Obrazek Obrazek
z nami także 4kocie ogony i jeden psi

Klaudia

 
Posty: 13579
Od: Wto cze 01, 2004 21:30
Lokalizacja: prawie 3miasto;)

Post » Śro sie 29, 2007 22:01

i co z nim :?:
BERCIK Obrazek

iza26

 
Posty: 773
Od: Czw lut 15, 2007 22:20
Lokalizacja: jedrzejow 608254344

Post » Śro sie 29, 2007 22:34

Byłam w schronisku i widziałam to biedne kocisko :(
Kot jest tak przerażony, że nie da się dotknąć. Na widok ręki wydaje tak dziwne dźwięki, że ciężko to opisać , jeży się, sztywnieje.
Gdy pogada się do niego cichym, spokojnym głosem uspokaja się, ale gdy tylko podnosisz rękę w jego kierunku, zaczyna s powrotem...
Moim zdaniem na razie niema szansy na badanie weterynaryjne i kastrację.
On musi dojść do siebie i odnowa zaufać człowiekowi.

Sylwi@

 
Posty: 905
Od: Pon lis 03, 2003 23:31
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro sie 29, 2007 22:40

Rany.. biedaczysko.. :crying:
On NAPRAWDĘ potrzebuje domku.. :oops:
inaczej nie dojdzie do siebie..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Śro sie 29, 2007 23:05

aamms, to naprawdę biedaczysko :(
Pomijając wygląd zewnętrzny, chudziutki, sierść skołtuniona, to on chyba był bity...

Sylwi@

 
Posty: 905
Od: Pon lis 03, 2003 23:31
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw sie 30, 2007 8:24

o rany :placz:
BERCIK Obrazek

iza26

 
Posty: 773
Od: Czw lut 15, 2007 22:20
Lokalizacja: jedrzejow 608254344

Post » Czw sie 30, 2007 8:32

Sylwi@ pisze:aamms, to naprawdę biedaczysko :(
Pomijając wygląd zewnętrzny, chudziutki, sierść skołtuniona, to on chyba był bity...



:evil: :evil: :evil: :evil:

:strach:

A potem się mówi, że kot jest agresywny..
On jest śmiertelnie przerażony i stąd taka reakcja..

Nic nie mogę zrobić.. :( Jak pisałam, tymczasową miejscówkę mam zajętą..
Inaczej już by siedział u mnie..

Może jednak ktoś podaruje mu szansę na życie.. :oops: :oops: :oops:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Czw sie 30, 2007 8:40

nadal nie ma DT ?

sfinks

 
Posty: 1385
Od: Pon kwi 10, 2006 20:12
Lokalizacja: warszawa

Post » Czw sie 30, 2007 8:54

Tak mysle o nim i mysle.. Moze gdybym zabrala na tymczas kotke, to ten pers moglby pojechac do tego mojego hodowcy? On ma duza klatke wystawowa i ostatecznie moglby tam siedziec i sie oswajac..
dorzuć się do sterylek: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/azg dla bezdomnych: KRS 0000338819

Edzina

 
Posty: 4524
Od: Czw lut 10, 2005 12:07

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 60 gości