» Śro sie 29, 2007 17:16
Kicia dalej u mnie w domu. Pierwszy tydzień obserwacji minął.
W poniedziałek Kici zaczeły trochę łzawić oczka, wczoraj byłam z nią u weta.
Dostała zastrzyk, ma kropelki do oczu przepisane. Mam nadzieję, że koci katar się nie rozwinie, grunt to szybka reakcja.
Co prawda chodzę do pracy, gdzie mam jedyne póki co dojście do netu, ale mamy tyle roboty, że wychodzę po ok 9-10 godzinach z gorączką.
A o Kici mogę napisać tyle:
dokarmiam ją intensywnie, nie jest już przerażającym szkieletem, ale chuda Kicią. I fajnie. Kotna nie jest, ale chyba nie była sterylizowana. Wet powiedział, że ona gruba nie będzie raczej nigdy. Widzę też , że mała jak się naje to już więcej nie je (moja Diablisia czyści michę od razu ).
To jest fantastyczna przylepa, ona uwielbia się ocierać o człowieka. Traktorek przy tym włącza taki, jak rzadko słyszałam. Ona bardzo pragnie ludzkiego dotyku, mieć swojego właściciela. Na początku jest nieśmiałą, trzeba jej okazać nieco uczucia i chwilę poczekać. Ale warto.
Wet mówił, że ona została bezdomna, bo najprawdopodobniej ktoś ją wyrzucił z domu przed wyjazdem na wakacje.
Zdjęcia zamieszczę, jak tylko znajdę chwilę czasu, żeby przysiąść w kafejce ( w pracy jest okrojona grafika).