bettysolo pisze:Myślisz ze jak już nam zaufa to przestanie bać się innych ludzi też
To może jeszcze poczekać z tym szukaniem domku
Zwłaszcza ze byle komu go nie oddamy
Tak myślę. To trochę jak z socjalizacją kociąt - im więcej osób pokaże kotu, że człowiek to sama przyjemność i nic złego się nie dzieje tym lepiej.
Torli wymaga domu, który go weźmie z cała świadmością tego jaki on jest, czego od niego oczekiwać a czego nie można od niego wymagać. I pogodzi się z tym. Na taki dom warto czekać.
Ja popełniłam błąd adopcyjny przy pierwszym domu Balbiny. Ale ten, który teraz ma i na który czekała ponad 5 miesięcy - jest w 1000% wart tego czekania.
bettysolo pisze:Jest to ciekawe doświadczenie
Popełniłam kilka błędów (...)
Kochanie, a kto ich nie popelnia? Każdy kot to odrębny przypadek. Nigdy nie wiesz z czym masz do czynienia. Działa się na wyczucie. To nie były żadne kardynalne błędy - po prostu nieświadomość tego co w kociej psychice siedzi. Toril z tego powodu nie poniósł żadnego uszczerbku.
A Twoje koty pomogły w terapii

Dom dla niego też powinien być zakocony - kotem spokojnym, ale chętnym do towarzyskich relacji.
Już któryś kolejny przypadek potwierdza moją teorię, ze szczęśliwi rezydenci dobrze działają na pacjenta
Za dobry domek dla chłopaka
