Wlasnie,poradzcie co zrobic...
Coco jest u nas od roku.Zuzia od samego poczatku tepila mala,gryzla po karku az Coco wyla z bolu i jedynie spryskiwacz odganial Zuche od szyji malej.W sumie tak jest do tej pory, raz to sie nasila tak jak teraz a czasami nie ma walki przez miesiac lub dwa.Musze dodac ze w walkach Coco zawsze kladzie sie na plecki i poddaje sie pokazujac gruby brzusio ale Zuza i tak dalej mala zre;-(
Zuza spi z nami w lozku a Coco nie moze bo Zuza ja przegania.Zuzia zajmuje najwygodniejsze fotele a mala nie.I tak jest ze wszystkim, jedynie przy michach jest zgoda. Nie ma czegos takiego jak wspolne spanie lub lizanie sie.
Jak mialabym sie dokocic to znowu serce by mi pekalo bo nie moglabym zniesc widoku znecania sie nad malym kotkiem.
No i pytanie-czy Zuzia mysli sobie ze jest pania mojej chalupy?
Przeciez widzi ze nie pozwalam grysc malej ale robi to nadal i to na moich oczach.Juz sama nie wiem.Istnieje kocia hierarchia w domu????Pewnie miedzy kotami tak ale jak koty postrzegaja ludzi???Czy za to ze Zuzia gryzie Coco ja mam pogrysc Zuzkie zeby uznala ze ja tu rzadze???
Nie moge patrzec na ta walke.Gdyby to bylo jeszcze w formie zabawy ale Kokocha mialczy serio z bolu:-(((
Znacie na to jakas rade??? Jak jest z Waszymi kotami? Walczyly ze soba? Nie mowie o prychaniu,u nas nie bylo prychania tylko odrazu rekoczyny.