Ostatnio nie byłam w stanie pisać, bo Eleli tak mnie nastraszył i tak się okropnie martwiłam, że strach.
W zeszłą niedzielę późno w nocy dostał biegunki i zaczął wymiotować. I taki się zrobił 'szmatkowaty', spał i spał.
W poniedziałek było ok, kupka ok, Elelek w dobrej formie.
No to się uspokoiłam, myślałam, że tak chwilowo miał załamanie jakieś.
A we wtorek na nowo, straszna biegunka i okropne wymioty. Eleli był kompletnie osowiały, biedniutki.
Pojechaliśmy do lecznicy, został tam, dostawał kroplówki, leki.
I teraz jest w dobrej formie.
Jak ja się martwiłam...............
On jest taki słodki, kochany, maleńki i tak mnie okropnie rozczula.