» Pt lip 04, 2003 21:32
Uratowany mały kotek
Witam wszystkich! Wczoraj w nocy udało nam się uratować maleńkiego kotka. Zabierając go z piwnicznego okienka nawet nie wierzyłam, że uda się ocalić jego oczy (jak stwierdził wet, zaawansowany koci katar). Kocię - max 4 tygodnie - oprócz "kataru" - miało mnóstwo pcheł, poza tym ma krzywicę i infekcję górnych dróg oddechowych. Na całe szczęście przyjął nas całodobowy "Elwet" i udzielił genialnej pomocy z kroplówką włącznie. Uważam to za mały sukces, że choćby w ten sposób udało się pomóc maleństwu. Obawiam się tylko, że po wyleczeniu, kociaczek będzie szukał nowego domu - niestety, królują u mnie George i Zuza, i te dwie zazdrosne gadziny nie zniosą dodatkowego domownika. Kocię - nazwane wstepnie - Pinezka jest (również wstępnie) tak brzydkie, że aż piękne. I rozkoszne, jak każdy mały kotek. Zakładam, że kiedy będzie można Pinezeczkę już wykąpać, uda się określić barwę dosyś długiego futerka. (Może ojciec był persem?). O postępach leczenia będziemy informować na bieżąco. Pozdrawiamy cieplutko: Dominika, George i Zuza.