Co to moze być??? Wicherki znowu chorują :(:(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sie 27, 2007 16:26 Co to moze być??? Wicherki znowu chorują :(:(

rozchorowały się jedne z moich adopcyjnych kotów-Wicherki...
mają już 5 miesiecy, u mnie są od trzech miesiecy...
były szczepione pod koniec czerwca

w sobotę wieczór wszytskie koty były zdrowe. W niedziele rano zastałam Tajfunika mocno kulejącego na tylną łapę. Ale ze smakiem zjadł sniadanie po czym bawił się myszką. Zmierzyłam mu gorączkę -39,6 i po konsultacji w wetem podałam mu tolfedynę. Wszytsko wskazywało na to że podczas zabawy za bardzo poszalał....

niestety w niedziele wieczór zastałam Zefirka w złym stanie....wielkie, nieprzytomne oczy, dreszcze....miał 40,5 stopnia gorączki....też dostał tolfedynę....po czym po poł godiznie, zjadł kolację ze wszytskich misek i zaczął szaleć....

U Tajfunika na poduszce w łpace na którą kuleje znalazłam nieładną rankę, więc podejrzewam że to od tego.

Rano Tajfunek znowu dostal tolefedynę, natomiast Zefirek już nie, bo był zupełenie "normalny"....

Po powrocie z pracy widzę że oba znowu są chore....leżą, są oswowiałe, nieprzytomny wzrok, tajfunik z dreszczami.....zefirek po wyjeciu z koszyka też kuleje...


Reasumując:
nagle zachorowały dwa koty, 5 miesieczne, zaszczpieone
w piatek odrobaczane strongholdem (to już drugie odrobaczenie)
nie mają wymiotów
nie mają biegunki
nic nie leje się z oczu z nosa
nie kichają

mają tylko wysoką gorączkę
są osowiałe
i leżą w legowiskach
oba okulały na łapki ( z tym że Tajfunik ma rankę na poduszce)


dwa tygodnie temu miałam kontakt ze szczeniakiem który najprawdopodobniej umarł potem na parwo (nie było jednak zrobionych testów).

dzisiaj jadę z nimi do weta....przychodzi mi do głowy tylko badanie krwi....


mam w domu dwa kociaki które nie są jeszcze zaszczepione.....
strasznie się martwię


moze ktoś ma jakieś rady, sugestie....
Ostatnio edytowano Wto paź 02, 2007 16:52 przez berni, łącznie edytowano 6 razy
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Pon sie 27, 2007 16:33

żeby nie to że twoje były szczepione pomyślalabym że to samo co moje Łodzkie dziewczynki miały...jakis syfiasty (zmutowany?) wirus KK..który zaczął się właśnie od kulawizny jednej kici ,nazajutrz było juz to samo z drugą kiciom,towarzyszyła temu wysoka goraczka ,silny ból....z tym że jedna po 3 dniach była zdrowa (leczona antybiotykami i przeciwgoraczkowymi itp)a drugiej weszło totalnie na wszystkie kosci..cierpiła bardzo..nie ruszała się wcale ..chorowała długo ale wyzdrowiała...
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43977
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 27, 2007 16:35

Nie mam pojęcia co to może być.
Konsultacja u dobrego weta powinna wyjaśnić sprawę...
Hmm. :roll:

Kattys

 
Posty: 7599
Od: Pon lut 07, 2005 16:11
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon sie 27, 2007 16:38

Trzymam kciuki!
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pon sie 27, 2007 16:40

O zmutowanym KK przez który nie chodziły miały wątek Berbecie u Magiji.
Obrazek

redaf

 
Posty: 15601
Od: Śro sty 25, 2006 21:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 27, 2007 16:45

no własnie tez pierwsze pomyslałam o kociakach u Magiji bodajże które przestały chodzić...
ale po szczepieniu...tym bardziej że chorego kota (kichającego, gorączkującego, biegunkującego) do domu nie przyniosłam....


moze to od stronholdu????? czy ktos coś słyszał o takim przypadku??



obmacałam brzuszki, nie widać żeby je bolały....nie przyjmują też pozycji mostkowych...wywracają sie czasami do góry brzusiami...jakby je bolały to by chyba tego nie robiły...

zaraz się zbieram i jadę do weta....
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Pon sie 27, 2007 17:07

a nie po prostu kalici? kulawizna, wysoka temperatura, jeszcze tylko nadżerek brak do kompletu (ale często pojawiają sie później!)

wprawdzie były szczepione - ale dobrze wiemy, że w przypadku większości chorób szczepienia nie gwarantują bezpieczeństwa. wirusy, np. ludzka grypa, mają przykry zwyczaj mutować...

wstepnie obstawiałabym zmutowanego lekko kaliciwirusa...

uważaj, doświadczenie mówi mi, że to sie lubi wikłać bakteryjnie!!!
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 27, 2007 17:27

niech to coś idzie precz :ok: :ok: :ok:
Obrazek

Amidalka

 
Posty: 4512
Od: Czw cze 10, 2004 14:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sie 27, 2007 17:31

Nie znam się, więc tylko kciuki mocne!

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sie 27, 2007 17:36

miał to rudy miś od Jany.
To wirus kk. przynajmniej tak mi sie kojarzy.
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon sie 27, 2007 17:50

biedne maluszki :cry:

za zdrówko :ok: :ok: :ok: :ok:

progect

 
Posty: 5771
Od: Nie lis 28, 2004 21:36
Lokalizacja: Kraków Bronowice teraz już Smardzowice

Post » Pon sie 27, 2007 19:19

jopop pisze:a nie po prostu kalici? kulawizna, wysoka temperatura, jeszcze tylko nadżerek brak do kompletu (ale często pojawiają sie później!)


już nic w komplecie nie brakuje....
oba mają nadzerki na języku

wczoraj tez mi to przyszło na mysl, zaglądałam do pysiów, ale nic nie było...


jopop pisze:uważaj, doświadczenie mówi mi, że to sie lubi wikłać bakteryjnie!!!


kurcze....
dostały narazie betamox i jeszcze raz tolfedynę. Tajfunik miał 40 stopni gorączki....

narazie odpoczywają po wizycie u weta....są takie biedne, słabiutkie...
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Pon sie 27, 2007 19:29

Zdrowiejcie kociaki :ok: :ok: :ok:
Obrazek Obrazek

Patsi

 
Posty: 3575
Od: Pon wrz 04, 2006 23:52
Lokalizacja: Bytom

Post » Pon sie 27, 2007 20:43

Tajfunek zjadl porcję suchego i poprawił kurczakiem z leonardo :D

niestety Zefirek bardzo słabiutki.....od powrotu z lecznicy nie wyszedł z transportera.....kurczak jest bee. tylko odwórcił łepek....biedny jest okropnie.....
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Pon sie 27, 2007 20:45

i wazne pytanie!!!!

czy psi conv (ten budyń) mozna dać kotu?????
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: MruczkiRządzą i 117 gości