Basiu, teraz coś mi się przypomniało. Wybacz, głupia jestem, że nie skojarzyłam tego wcześniej
30 czerwca został uśpiony mój dziesięcioletni pies. Piękne, zdrowe psisko - wcześniej nic mu nigdy nie dolegało, tylko... w zeszłym roku zaczęła mu się robić przepuklina przy odbycie. Miał być operowany, ale jakoś tak schodziły miesiące, bo to jemu nie przeszkadzało za bardzo, a moja mama miała poważne opory przed daniem go "na stół".
10 czerwca pies nagle dostał wody w brzuchu. USG pokazało, tak jak u twojej Sisi, "bardzo brzydką, prawdopodobnie marską wątrobę". Dostawał furosemid, dużo sikał, ale i dużo pił. Z dnia na dzień był słabszy... Gdy zaczął mieć kłopoty z ustaniem na łpach, zdecydowaliśmy, że nie będziemy go męczyć punkcją...
Sekcja wykazała nowotwór. NIe gruczolaka, ale naczyniaki, które pękały stopniowo i uwalniający się z nich płyn wypełniał jamę brzucha. Było ich dużo - na wątrobie (zdrowej poza tym - wyniki wątrobowe miał dobre), na jelitach, na ścianach otrzewnej, początki na płucach... Przepukliny nie było - to co brano przy pierwszych badaniach za przepuklinę, okazało się cystą wypychającą w bok odbyt.
Tak mi się to teraz skojarzyło z objawami Sisi... Może to właśnie przerzuty...