Milunio został wczoraj pogoniony przez rozśwcieczoną Ziutkę, która zaatakowała go zza doniczki
Miluś z lekka się przestraszył i głęboko schował....:
Ziutka jednak nadal go fascynuje (może dlatego, że nie ma ogonka

)
A potem to już Ziutka wymiękła i Miluś miał łóżko dla siebie:
I ukochany futrzany dywan...
I podłogę
Nie da się ukryć, Miluś rządzi

Nawet Ziutkę wysiudał z moich kolan, aż go pogoniłam...Ziutka siedziała rozanielona na moich kolanach, a on nawet nie poprosił, żeby się posunęła, tylko skoczył centralnie na nią...Ale się wściekła...
Weźcie ode mnie tego kotworka, bo mamy go już dość
