Najgłupszy tekst do kota... - cz.2

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Sob lip 21, 2007 16:28

Miejsce akcji: kuchnia. Smażę kotlety. Na stołku siedzi Tymon i przygląda się temu, co robię.
A z jadalni patrzy na nas mój ojciec. Nagle odzywa się do kota:
- Powiedz no, Tymciu, co ty czujesz?
8O "Co się ojcu stało, że pytania egzystencjalne kotu zadaje?" - myślę.
Po chwili tato precyzuje pytanie:
- Kotleta czujesz?

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Sob lip 21, 2007 16:36

Arkadia,chodź tu,pizdeczko :twisted:

Antypatyczna

 
Posty: 7753
Od: Czw wrz 07, 2006 9:45

Post » Pt sie 24, 2007 10:45

leże na łóżku. na brzuchu.

nagle siostra stawia mi kota na plecach i mówi :"KOTOTERAPIA."

"dużo lepsza od jakiś tam kamulców zobaczysz będzie super"

od tego dnia stosujemy regularnie . wszyscy czują sie doskonale.

(siostra myśli o opatentowaniu. :P)

cal

 
Posty: 81
Od: Nie lip 08, 2007 16:53

Post » Pt sie 24, 2007 10:48

koty mają fazę "szalejemy". grają w berka czy tam inną ich kocią gre.

- co one tak szaleją?

- bo to dzikie dziki są.

cal

 
Posty: 81
Od: Nie lip 08, 2007 16:53

Post » Pt sie 24, 2007 12:02

Kiedyś przyszedł o nas komornik, nie w naszej sprawie. Wchodzę do domu Tżet z kimś rozmawia, nie wita mnie. Dziwne, ale nic. Wchodze do kuchni. Tżet mówi, że to pan z kancelarii komorniczej. Na co ja do Pipsi:
"Zobacz Pipsiuniu wujek z kancelarii komrniczej do Ciebie przyszedł" 8O
Pipsi ♡ 24 marca 2016 [']

Pipsi

Avatar użytkownika
 
Posty: 4289
Od: Pon paź 16, 2006 11:10
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sie 24, 2007 12:38

8)
Ostatnio edytowano Pt sie 24, 2007 13:29 przez Karolka, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Karolka

 
Posty: 4518
Od: Nie kwi 03, 2005 22:23
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt sie 24, 2007 13:10

Moja mama stala kolo zlwewozmywaka w kuchni .Niepostrzezenie kota usiadla kolo jej nog tak ,ze ogon byl kolo maminej stopy. Balam sie ,ze mama przydepnie ja niechcacy i chcac szybko rzucic informacja ,ze ma koci ogon kolo nog zakrecilam sie i powiedzialam:-uwazaj masz kota pod ogonem! Powiedzenie przyjelo sie i ilekroc ktos moglby rozdeptac kota mowi sie zeby uwazal bo ma kota pod ogonem :lol:

kya

 
Posty: 6513
Od: Śro mar 14, 2007 17:09
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pt sie 24, 2007 19:59

Może niesmaczne będzie, ale co tam :wink:
Wypiwszy duszkiem parę siarczystych łyków mocno schłodzonego,mojego ulubionego piwka imbirowego naszła mnie przemożna ochota żeby sobie beknąć :twisted:
Jako że mój TŻ bardzo nie lubi kiedy bekam uknułam niecny plan, a mianowicie ulżyłam swojej ochocie :lol:, w pokoju rozległo się głośne beeeee , a potem powiedziałam (odpowiednio głośno, coby mój luby znajdujący się w sąsiednim pokoju usłyszał) z wyrzutem w stronę jednego z moich kotów:
"Mieciu nie bekaj tak głośno, wiesz że ojciec nie lubi"

Ostatnio przyłapuję się na tym że gadam nie tylko z moimi kotami i psem...
Podczas odkurzania,wciągając pająka do odkurzacza powiedzialam: Sory stary, ale mam już za dużo gadów w domu(2 koty i pies to chyba wystarczająco, nie?) :wink:

Niucha

 
Posty: 27
Od: Śro lip 04, 2007 22:02
Lokalizacja: Tarnów

Post » Pt sie 24, 2007 22:07

No co ty, pająk jest płazem :ryk:
Moja kota niedawno przyniosła mojemu mężowi swoją ukochaną, wyłysiałą myszkę.A on: Nokia,co tu przyniosłaś?Myszkę?To choć,tu sobie razem zjemy...

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt sie 24, 2007 23:00

popłakałam się ze śmiechu niejeden raz... :ryk:

przypomniała mi się jedna sytuacja...
miałam czarnego kocura z białymi skarpetkami i jedną białą brwią... Bemola... kocur był pełnojajeczny i wychodzący... jak wpadał do domu, to najpierw sprawdzał kto siedzi w pokoju... pewnego letniego wieczoru słyszę szuranie przy miskach w kuchni... a Bemola nie widziałam, więc zasuwam do kuchni i widzę jakieś uciekające z drugą prędkością kosmiczną futro... uciekające do łazienki, do otwartego okna... idę więc do łazienki i widzę za oknem siedzącego Bemola z uśmiechem na pysku, a w oddali coś rudego, kotopodobnego... mówię więc do mojego kocura... stary, ja rozumiem... ale ja nie mam zamiaru za ciebie alimentów płacić, jak chcesz panienkę na kolację, to sam ją sobie załatw...

więcej Bemol panienek na kolacje nie przyprowadzał... :ryk:

Matahari

 
Posty: 4299
Od: Pon cze 18, 2007 7:18
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie sie 26, 2007 20:24

Obcinanie kotu pazurów.... 8) bez komentarza. Zdenerwowałam się i krzyknęłam: Kici,kiciiiiiiiii!!!!! Choć tu idioto!!! Chcę zostać manikiurzystką i muszę mieć na kim ćwiczyć!! :lol:

Nana

 
Posty: 1361
Od: Pon sty 01, 2007 14:20

Post » Nie sie 26, 2007 21:14

A ja dziś, wołając koty do misek, chciałam powiedzieć, chodź kochanie na papu, ale się zreflektowałam, że są dwa, i odruchowo mówię-chodźcie kochanki......
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Pon sie 27, 2007 12:09

Jeden z moich kotów niedawno po raz 1 zwymiotował.Do kuwety :!: :D
Byłam tak dumna i szczęśliwa że mam takiego rezolutnego kota że opowiadałam to każdemu z kim tego dnia rozmawialam.Moja ciotka, tarmosząc kota za karczycho skwitowała:
"Nooo, gratulacje Mundziu że doniosłeś! " :ryk:

Wczoraj w środku nocy, po 5 rano słyszę za drzwiami pokoju cichutkie miauu z częstotliwością co 3 sekundy.Po 2 minutach otwieram jedno oko, jednak dalej nie jestem w stanie wstać i kotu otworzyć, po 5 minutach zebrałam siły, wstałam,wpuściłam kota i przez sen powiedziałam "Kołaczcie a będzie wam otworzone" Aż się przebudziłam jak siebie usłyszałam :D

Niucha

 
Posty: 27
Od: Śro lip 04, 2007 22:02
Lokalizacja: Tarnów

Post » Śro sie 29, 2007 9:47

Tekst nie mój, nie do kota, ale raczej psi.

Moja mama staruszeczka ma zwyczaj każdego wieczoru wdrapywać się do mnie na piętro albo do syna i pytać czy wszyscy w domu i czy może zamknąć drzwi wejściowe na klucz. Nieodmiennie i do znudzenia odpowiadamy że tak, że każdy w razie potrzeby sobie otworzy, bo każdy ma klucz.
To taki rytuał starszej pani.
Niedawno słyszałam przez drzwi jak rozmawiała z moim synem właśnie na powyższy temat i na koniec powiedziała – ale psy jeszcze są na podwórku. Na to syn w roztargnieniu: psy mają klucze. :twisted:
Po paru latach jakie od dnia stworzenia przeszły, dziś już jasno widać, że Panu Bogu poza kotami nic się do końca nie udało. Koty są stworzeniami skończonymi, reszta świata łącznie z psami jest wadliwa. Taki jest obiektywny stan rzeczy i daremnie jest i nie należy się nań uskarżać
J. Pilch

malwina

 
Posty: 937
Od: Sob lut 18, 2006 19:40
Lokalizacja: wwa

Post » Śro sie 29, 2007 11:32

Nie wiem, czy to bedzie dla kogoś nowość, ale ja regularnie do kota mówię:
"Nienawidzę Cię jak psów"
w okolicznościach obściskiwania i tarmoszenia :)

chaneczka

 
Posty: 100
Od: Pon lis 06, 2006 18:32
Lokalizacja: Warszawa Wola Młynów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek, Ruda_z_zielonymi i 323 gości