Nasze białaczkowce - białaczka zakaźna to nie wyrok

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon cze 11, 2007 21:37

Dziś po tygodniu od zdiagnozowania po za białaczką FIP, odszedł po 3 tygodniach walki o jego zdrowie za Teczowy Most Rudzinka.
Po za zbierjącym się płynem w płucku (dość pokaźna ilość), brakiem apetytu, problemami z oddychaniem, doszły problemy neurologiczne.....

Doruniad

 
Posty: 672
Od: Wto mar 27, 2007 18:59

Post » Pt cze 15, 2007 2:41 Rudzinka

Wspolczuja bardzo,nie da sie tego opisac.
Mi pomogl o ironio 2 moj kot ktory zaczal chorowac
Przebadalam go od a do z
Balam sie ze strace drugiego kota
Co dziennie wet, przeswietlenia, krew, i okazalo sie ze tesknota za Zosia
(po drodze wzielam kotke ze sachroniska, to byla tragedia, znalazlam jej dom)
Jakos tydzien to trwalo, Tulku byl na relanium, ja tez, ale on to lepiej znosil
Jak sie zalatwil to byla wielka radosc
Teraz juz jest ok, ale zmienil sie jak Zosi nie ma, jest taki przytulas
Czasem ogladam zdjecia Zosi, taka byla szczesliwa, slodka, i nagle zachorowala
Zostaje tylko pamiec, ale chyba do tej pory do mnie nie dochodzi ze jej nie ma
Sloneczko moje
Tulek wlasnie miauczy i sie domaga pieszczot
Bedziemy sie starali o mala kotke, moze ja zaakceptuje
Ja staram sie nie myslec, jak ogladam zdjecia Zosi to boli, ale wiem ze nie udalo sie, spij Misiunia slodko

Tulku

 
Posty: 30
Od: Pon mar 19, 2007 13:58
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 15, 2007 9:38

Doruniad - dopiero przeczytałam...
Tak mi przykro :( :( :(

Tulku - a jeśli Tulku nie zaakceptuje tej małej kotki od razu?
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 10, 2007 10:13

Po ostatnich smutnych wiadomościach muszę się podzielić tym razem dobrą :D Po dwóch latach strachu i walki o Gagatka, ostatnie badania krwi i testy nie stwierdziły śladu białaczki :D :D :D (chociaż strach przed białaczką, że moze ona jeszcze gdzieś w nim tkwi zostanie)
Wprawdzie Gagol walczy teraz z gronkowcem, ale damy radę! Jest teraz zupełnie innym kotem - takim, jak był na początku - wesoły i całuśny :D
Życzę powodzenia i zdrowia reszcie walczącej!
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27189
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Sob lip 14, 2007 0:06

Gratulacje!!!
Oby tak dalej
W koncu sie skusilam, bo Tulku taki smutny i wzielam kociaka
Jest ciezko , ale Tulku nie ma depresji, tylko obrazony
Zosia jest nadal obecna duchem, myszeczka mala, sama slodycz
Tymoteusz sobie niezle radzi, tylko czasem z nerwow zalatwia sie na poscieli
Trzymam kciuki za wszystkie kociaki, oby im sie udalo
Eli

Tulku

 
Posty: 30
Od: Pon mar 19, 2007 13:58
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lip 14, 2007 21:32

Avian - super wieści, bardzo się cieszę :D
Ja też cały czas się boję, że u Nocki ta białaczka gdzieś się czai...
Dlatego cały czas daję jej interferon, boję się go odstawić.
Chcę jej zrobić testy PCR, ale też się boję, bo trzeba do nich pobrać szpik... Będę musiała jakoś dopytać się doktora Jagielskiego dokładniej, jak ten zabieg wygląda i jakie jest ryzyko (oprócz "zwykłego" ryzyka przy podawaniu narkozy).

Tulku - gratuluję dokocenia :D :D
Myślę, że Tulku się w końcu przyzwyczai i pokocha nowego kolegę.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lip 30, 2007 18:13 rere

Witam pod przerwie
Tulku powoli, ale bardzo powoli akceptuje malego, oczywiscie smiertelnie obrazony.
Tymek juz sie zaaklimatyzowal, szaleje, i bardzo by chcial sie zaprzyjaznic, ale o nie takie latwe.
Na razie Tulku ma problemy z brzuszkiem, tzn kupa jakas brzydka od tygodnia, mimo smecty i wegla, bylam dzis u weta, albo to kocie mleko, ktorego nigdy nie pil, albo stres, albo jakas infekcja, ale goraczki nie ma.
Wyniki kupki w srode, dostal antybiotyk i lek p/zapalny i na stres stresanal.
Nie mam juz serca go faszerowac relanium lub hydroksizinum, a czasem mu tak odbijalo ze inaczej nie dalo sie.
No zobaczymy.
Pozdrawiam wszystkich.
Ostatnio Zosia jakos mi tak "wrocila" i tak mi sie smutno zrobilo, to byla tak kochana koteczka.
EliTulkuTymoteusz

Tulku

 
Posty: 30
Od: Pon mar 19, 2007 13:58
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sie 01, 2007 9:04

Tulku, ja w zeszłym miesiącu pochowałam 2 koty, to ciągle boli, choć mam jeszcze czwóreczkę, która wymaga opieki. Ciągle jeszcze jest mi smutno, kiedy spoglądam na zdjęcia ....
Trzymam kciuki za Tulku i Tymka, żeby się zdrowo razem chowały.
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27189
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Czw sie 23, 2007 14:25

Odkopuję nasz wątek i donoszę, że w chwili obecnej mam 2 koty podejrzane o białaczkę. Nocka jest podejrzana jedynie o fazę latentną, czyli niezarażającą. Możliwe, że nowego wirusa przyniosła nasza tymczasowa koteczka, Ochotka i zaraziła Lucka. Albo może Lucek miał białaczkę wcześniej, tylko test wyszedł nieprawidłowo (bo był ujemny, dawno temu). Biorąc pod uwagę różne rzeczy, oba scenariusze są równie prawdopodobne.
Koty są już na intronie, rzecz jasna, w październiku powtarzamy testy.

A Nocce robię niedługo test PCR - już jestem na rozmowę z doktorem Jagielskim umówiona, na sobotę.
Boję się tego testu jak cholera...
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 23, 2007 14:54

Galla,jeszcze pare dni temu moglabym Ci napisac cos pocieszajacego ,ale niestety ,ciezko mo o tym napisac ,ale nasza kochana Mizienka,wlasnie przedwczoraj odeszla z powodu bialaczki..Nawet nie zdazylam jej zalozyc osobnego watku,tak szybko to sie potoczylo.Raptem 12 dni chorowala od potwierdzenia testu.A do weta trafila ,tez raptem po kilku dniach slabszego jedzenia .Nawet nam nie przyszlo do glowy ,ze moze byc chora.Wetka stwierdzial obecnosc wirusa na 150% ,czyli marne sznse na wyzdrowienie .My jednak podjelismy walke z choroba.Juz po kilku dniach brania interferonu polepszylo sie .Dostawala jeszcze peritol ,scanomune,zastrzyki ze sterydami ,wzamacniajace i witaminy.Po 9 dniach koteczka byla jak nowonarodzona,doszla do siebie ,zadziwila nawet wetke,.Byla w tak wspanialej formie.To bylo w niedziele .
Niestety we wtorek stan nagle sie pogorszyl,okazalo sie ,ze plyn ,ktory wczesniej byl w jamie brzusznej ,przesunal sie do pluc .I to spowodowalo ,ze koteczka zaczela sie dusic ,i szybciutko ,bez cierpienia odeszla
acha ten ply byl stwierdzony od razu na pierwsze wizycie ,na usg,potem juz bylo widac ,ze sie zmniejsza.nie bylo go duzo ,ale jednak...
Mielismy nadzieje ,ze uda nam sie koteczke uratowac ,ona byla u nas calutkie trzy miesace ,tak krociotko .ale zdazylismy ja tak bardzo pokochac...
Nie przerywajcie leczenia waszych kotkow ,zycze wam z calego serca ,aby wam ta walka z choroba sie udala.....
Mysle ,ze to ten plyn zabil nasza koteczke ,a bialaczka sama w sobie ,byla by chyba do opanowania,byla nadzieja ..
pozdrawiam serdecznie

Danusia

 
Posty: 119538
Od: Pon kwi 02, 2007 11:56
Lokalizacja: Opole

Post » Czw sie 23, 2007 15:02

Nasz Rudziaczek dokładnie tak samo odszedł, białaczka, potem płyn w płucach, walczyliśmy 3 tygodnie. :(

Doruniad

 
Posty: 672
Od: Wto mar 27, 2007 18:59

Post » Czw sie 23, 2007 15:42

A ten płyn to nie był FIPowy? Bo może 2 choroby się nałożyły?

Trawa11 - bardzo mi przykro :( Tak to czasem jest z tą chorobą. A jaki interferon podawałaś koteczce? Koci czy ludzki?

Naszym kotom nic nie jest na szczęście, jeśli są, to są nosicielami, nie chorują (przynajmniej na razie). Zobaczymy, jak to będzie dalej. No i co Nocce wyjdzie, bo jeśli wyjdzie ujemny PCR, to będzie znaczyło, że tę chorobę można pokonać do końca...
Ale nie nastawiam się na taki wynik, lepiej nie.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 23, 2007 15:59

galla, u Rudzika płyn był w 90 % FIP-owy, za wiele dla jednego kota. :(

Doruniad

 
Posty: 672
Od: Wto mar 27, 2007 18:59

Post » Czw sie 23, 2007 16:21

Galla, zrobilismy od razu testy na FIPAa .ale wyszlo calkiem ujemnie,wetka wykluczyla to .
Interferon podawalismy ludzki.
My trafilismy na naprawde dobrego weta,inni niestety od razu jak zdiagnozuja ,ze to bialaczka ,to zalecaja usypianie.U nas tak nie bylo.
Trudno teraz dochodzic ,skad ten plyn sie wzial ,ale w sumie za szybko to poszlo.Wydawalo nam sie ,ze uchwyculismy ten poczatek ,no ale ..
Teraz tez mamy wielak niewiadoma ,bo w domku jeszcze drugi kotek jest .Coprawda ,od rzau mu zrobilosmy test,wyszedl ujemnie .No ale to jeszcze nic nie znaczy.W listpadzie powtorka.
Mamy nadziej ,ze jednak koty sie nie zarazily ,bo jednak nie bylo miedzy nimi zbytniej bliskosci ,ale jednak kuwety ,miski...
No ,ale musimy byc dobrej mysli...
pozdrawiam i trzymam kciuki ,zeby nic zlego z tego u was nie wyszlo

Danusia

 
Posty: 119538
Od: Pon kwi 02, 2007 11:56
Lokalizacja: Opole

Post » Czw sie 23, 2007 16:31

Doruniad - białaczka, FIP, koszmar :( Żaden kot tego nie zniesie :(

Trawa11 - ja trzymam kciuki za wyniki Twoich kotów :ok:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 83 gości