Jaka rasa najlepsza do mieszkania?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lip 02, 2003 12:40

kinus pisze:No to ja mam nietypowa ruska, bo moja lazi najwyzej, gdzie sie da i obcy ludzie to dla niej luzik. Ma rezerwe przez jakies 10 minut, a zaraz potem przylazi, zeby ja glaskac...

Kinus- Ty masz baaardzo nietypowa ruske! :lol:
Moja absolutnie nie jest kotem- demolką. Przez 2 lata zdarzył sie jej moze z dwie-trzy rzeczy stluc w ferworze zabawy, z firanek zrezygnowała bardzo szybko, (choc owszem- zdecydowenie kot wysokosciowy).
Za to absolutnie nie jest przytulaśna i w najmniejszym stopniu nie interesuje jej swiat zewnętrzny- no, moze do obserwacji, zza siatki balkonowej. Nienawidzi opuszczac mieszkania- nawet klatka schodowa jest przerażającym miejscem. Baaardzo zdystansowana wobec obcych, dystyngowana i z minami królewny ;)

Jeśli ktos szuka twarzyskiego, przytulastego i kompletnie niekonfliktowego kota, bezstresowego, towarzyskiego i bardzo łatwo dostosowujacego sie do warunków- polecam syberyjczyka. Mój jest własnie taki i w zyciu nie widziałam mniej problemowego kota. Mieszkanie- swietnie! Nie jest (wiem, ze to niezgodne z tym, co piszą o rasie) wysokościowcem, choc chętnie sypia pod sufitem, na kociej półeczce. Kompletnie nic nie niszczy. Ale lubi spacery i łatwo oswaja się z tzw. "łonem przyrody". Ciekawski i towarzyski. Dzieci- faaajnie, inne koty- o, jak ciekawie! Pies- booomba, kocham psy! :lol: Goście- prosze mnie podziwiac i glaskac! Nie gryzie, nie drapie- jest bardzo delikatny w zabawie.
Albo trafił mi sie tak wyjątkowy egzemplarz, albo jest to rasa, ktorą można polecic kazdemu i w ciemno!

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39504
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Śro lip 02, 2003 12:52

Olat pisze:Jeśli ktos szuka twarzyskiego, przytulastego i kompletnie niekonfliktowego kota, bezstresowego, towarzyskiego i bardzo łatwo dostosowujacego sie do warunków- polecam syberyjczyka. Mój jest własnie taki i w zyciu nie widziałam mniej problemowego kota. Mieszkanie- swietnie! Nie jest (wiem, ze to niezgodne z tym, co piszą o rasie) wysokościowcem, choc chętnie sypia pod sufitem, na kociej półeczce. Kompletnie nic nie niszczy. Ale lubi spacery i łatwo oswaja się z tzw. "łonem przyrody". Ciekawski i towarzyski. Dzieci- faaajnie, inne koty- o, jak ciekawie! Pies- booomba, kocham psy! :lol: Goście- prosze mnie podziwiac i glaskac! Nie gryzie, nie drapie- jest bardzo delikatny w zabawie.
Albo trafił mi sie tak wyjątkowy egzemplarz, albo jest to rasa, ktorą można polecic kazdemu i w ciemno!


Dokładnie :D (poza gryznieniem :wink: ale wiem , że to na razie)
A drapać nie drapie. To pierwszy taki mój kot "nie drapiący wcale".
Syberyjczyki są naprawdę bezkonfliktowe i bezstresowe kochaja wszystko i wszystkich! Cudeńka!
(każda sroczka swój ogon chwali :wink: ) Ale tak jest naprawdę!

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lip 02, 2003 13:08

shiten, tak jak juz pisalam, brytyjczyki sa bardzo spokojne, koty naziemno-kanapowe, nie laza po blatach, stolach, nie wskakuja na firany itp Jednak wielkosc i waga robia swoje, nie moze brykac jak 4 kilogramowy kociamber :wink: Z natury tez sa miskowate, nie przeszkadzaja pomimo rozmiaru, nie narzucaja sie, ale przychodza na glaskanie jak sie ktos polozy na kanapie 8) :lol: Co dla mnie jeszcze bylo wazne, to to ze nie sa pamietliwe, obrazalskie i uparte.
Jimmy jest moim drugim brytyjczykiem i to co napisalam wyzej zauwazylam i w jednym i w drugim.

acha i nie sypia sie :mrgreen: tz przy cotygodniowym wyczesaniu w domu nie ma prawie zgubionej siersci :!:
Obrazek

Pink

 
Posty: 12078
Od: Pon mar 04, 2002 18:47
Lokalizacja: Kostka Rubika

Post » Śro lip 02, 2003 13:17

Brytyjczyki są piękne. Takie misie kochane.

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lip 02, 2003 14:42

No moja ruska jest brutalna czasem w zabawach, zupelnie inaczej reaguje niz brytyjka, nawet jak dotyka zabawki - brytyjka delikatnie, ruska z calym impetem. Co do opisu zachowania wsrod obcych to chyba mam syberyjczyka :lol: przynajmniej z opisu Olat :) Co do glaskow - zgadzam sie z Pink, moj brytyjczyk tez przyjdzie jak ja leze albo siedze, ale z taka pewna niesmialoscia. Za to ruska po prostu sie walnie na kolanka, obroci na plecki i "glaszcz mnie teraz". Nie ma ze boli....trza glaskac. A co do wysokosci - ostatnio musialam poukladac kartony na lodowce 1,8, coby kota nie wskakiwala tam z blatu i nie lazila po klatce papug. Lazi tez po deskach do prasowania, wszystkich parapetach, firankach ostatnio przymierzala sie do futryny drzwi, ale jeszcze nie wypracowala metody. Ale to zapewne kwestia czasu :)
Toffie, Bajek, Bździągwa, Julian

kinus

 
Posty: 16452
Od: Pon mar 03, 2003 23:22
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lip 02, 2003 16:44

[quote="Olat
Jeśli ktos szuka twarzyskiego, przytulastego i kompletnie niekonfliktowego kota, bezstresowego, towarzyskiego i bardzo łatwo dostosowujacego sie do warunków- polecam syberyjczyka. quote]

Ja też się podpisuje pod tym ręcyma ale tylko jedną nogą, bo mój nie jest przytulasty :roll: . Faktycznie nie lubi wysokości, śpi na ziemi przy łóżku.
To chyba taki typowy brytyjczyk w syberyjskiej skórce :lol:
Obrazek, Obrazek, Obrazek Sylko, Diego Kotek, Malunia i Igaś

Sylko

 
Posty: 200
Od: Nie lis 10, 2002 23:07
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro lip 02, 2003 17:42

hmmm.....
No tak, powiem szczerze, że nie jest łatwo sie zdecydować. Chociaż Wasze opinie są cenniejsze niż informacje uskane ze stron hodowców, które to są oczywiście kompletnie sprzeczne.

Co do moich upodobań to jednak bym wolał kota spokojnego, nawet troche "rozmemłanego" coś w stylu "browar w jednej łapce a pazurkami drugiej zmiana kanałów telewizyjnych pilotem..." :wink:

Nie znaczy to jednak, że ma nic nie robić, tylko leżeć i spać... Jasne, że nie - kot bez swojej naturalnej dzikości i nieprzewidzialności nie byłby kotem i za to je min. wole od psów...

Oczywiście żeby się też dał pomiętościć....

A tak a propos to można powiedzieć, że jestem troche "zwierzęto-upośledzony" gdyż będzie to pierwsza istotka zwierzakowa jaką będe miał w życiu... Dziwne no nie?

O rany... ciężki wybór...

shiten

 
Posty: 6
Od: Wto lip 01, 2003 17:12
Lokalizacja: Kielce

Post » Śro lip 02, 2003 19:27

W koterii jest moj Jimmy i na pierwszym zdjeciu:
to jest rozmemlany kociamber, ale nie koniecznie :wink: jak zaczyna sie bawic z psiakiem to telewizora nie potrzeba :lol:
Obrazek

Pink

 
Posty: 12078
Od: Pon mar 04, 2002 18:47
Lokalizacja: Kostka Rubika

Post » Śro lip 02, 2003 22:34

Moje trzy norwegi mieszkają z nami (a moze to my mieszkamy z nimi 8) ) na niespełna 60 metrach kwadratowych. A własciwie na jeszcze mniejszej powierzchni, bo pokój chłopców jest na stałe zamknięty, bo mieszkają tam myszoskoczki i nasza najstarsza koteczka Nalunia (ona jedyna nie traktuje myszoli, jako zabawki; a może wie, że jest to zabawka jednorazowa?). I naprawdę maja się swietnie. Mają do swojej dyspozycji niewielki balkonik z drzewkiem i półeczkami i drapak pod sam sufit, także z półeczkami. Nie wiem, skąd się wzięła informacja, że norweg potrzebuje duuuużo przestrzeni. To oczywiście jest rasa naturalna, ale od lat hodowana w domach i naprawdę nie należy demonizować z tą przestrzenią.
A własciwie teraz mam 9 norwegów - bo Frygowa szóstka lata mi po domu. A jest to banda diabłów wcielonych po co najmniej 1,5kg każdy, choć jeszcze nie mają 3 miesięcy :?
A.

agal

 
Posty: 4967
Od: Pon lut 03, 2003 17:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 02, 2003 22:39

shiten pisze:hmmm.....
No tak, powiem szczerze, że nie jest łatwo sie zdecydować.
Co do moich upodobań to jednak bym wolał kota spokojnego, nawet troche "rozmemłanego" coś w stylu "browar w jednej łapce a pazurkami drugiej zmiana kanałów telewizyjnych pilotem..." :wink:

Nie znaczy to jednak, że ma nic nie robić, tylko leżeć i spać... Jasne, że nie - kot bez swojej naturalnej dzikości i nieprzewidzialności nie byłby kotem. iOczywiście żeby się też dał pomiętościć....

A tak a propos to można powiedzieć, że jestem troche "zwierzęto-upośledzony" gdyż będzie to pierwsza istotka zwierzakowa jaką będe miał w życiu... Dziwne no nie?
.


Wcale nie takie dziwne, no chyba, że masz jakieś 132 lata, wtedy może trochę? :wink:
Rozmemłany kot a naturalna dzikość łączą się w syberyjczyku :wink: zależnie od pory dnia a właściwie, od tego na co ma akurat ochotę :D (z tą dzikością którą mu przypisują na madrych stronach, to duża przesada :D ) łagodnie mówiąc. Nie wiem, co mają na mysli? . Jego "dzikość" polega na tym, że lubi sobie pobiegać dość ostro robiąc przy tym różne prześmieszne figury, koziołki itp... ale za to jaki to widok!
Zresztą każdy kot ma napady tzw.głupawki w forumowym jezyku :wink:

Gdy ja miałabym opisać kotka którego chcę (kiedyś) mówiłam, że chcę przylepkę, taką która lubi głaskanie. Co za tym idzie, pewnie miał być to dość spokojny kot. Różne kocie charaktery przez mój dom się przewinęły (charaktery, nie rasy, choć w pewnym sensie też. Miałam też na "przechowaniu" persa który akurat nie był ani przytulasny, ani kontaktowy (po prostu "on tak miał", a właściwie miała). Dziś wiem, że odpowiada mi kot owszem nadal przytulaśny ale nie taki, który cały dzień tylko leży na kanapie. Lubię jednak popatrzeć na kocie figle. Na dzień dzisiejszy, syberyjczyk bardzo mi odpowiada.

Ja oczywiście nie namawiam kolegi na nic :D tylko opisuję jaki jest akurat ten kot którego mam.
Poza tym, każdy kot na którego się zdecydujecie będzie tym najlepszym i najkochańszym, jestem pewna :wink: Uważam, że dość duże znaczenie ma to co wam się po prostu podoba. Ładnemu zawsze wiecej się wybacza :wink:

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lip 02, 2003 23:50

Kazda pliszka swój ogonek- no, pewnie tak :D

Miałam w zyciu pare dachowców- uroczych! Kazde z nich ma swoje miejsce w moim sercu.

Gdy kupowałam ruske- chciałam kota samodzielnego, ale kontaktowego. Nienachalnego, dumnego i inteligentnego. Taka jest Shaela. To kot dla dorosłych, pracujacych ludzi. Bardzo przywiazany i bardzo ufny (pozwala sobie np. czyscic zęby, podac jej tabletke- to przyjemność, obciecie pazurków- zaden problem)- ale wyłacznie dla swoich. Kompletnie nie toleruje obcych, nie znosi zadnych zakazów, nienawidzi wynoszenia jej poza dom. Bardzo niezalezna- choc ogromnie przywiazana. I fakt: skoczna, zwinna- ideał kociej gracji i zręcznosci: toaleta, wykonywana na górnej krawedzi drzwi- to dla niej normalka. Nie demoluje, nie niszczy, nie psoci- na to ma zbyt wiele godnosci ;)

Ale syberyjczyk zadziwił mnie. Kupiłam go niewiele wiedząc o rasie- zauroczył mnie i kupiłam od reki, w ogole nie planujac drugiego kota. I nie przestaje mnie zadziwiac: bo jest bezproblemowy, bo nic go nie stresuje, bo jest przylepą- ale nie nachalem, bo nie skacze po meblach, nie zaszywa sie w szafach, bo nigdy (nawet- gdy był dorastajacym kocurkiem) nie znaczył terenu, bo jest nisamowicie towarzyski i kocha np. psy (nie mam psa) i dzieci (tez nie mam).
Nic kompletnie nie zniszczył, nie jada puszek i innych dziwactw- tylko miesko i suche.
Jest kompletnie uzalezniony ode mnie: NIGDY nie przebywa w innym pomieszczeniu niz ja (jeśli jestem w domu). Jeśli chodze po domu i np. sprzątam- Borys przemieszcza sie za mna, kładąc się w leniwej pozie lwa, w kazdym kolejnym pokoju. Cierpi meki, ze nie moze byc ze mna na balkonie gdy sie opalam ( nie wytrzymuje upału- futro ma jednak solidne) i kladzie sie tuz pod drzwiami balkonowymi i grucha na mnie, usilujac mnie namowic do zmiany miejsca... W ogóle- ma czarujacy głos: nie miauczy w ogóle, gada, mamroce i grucha- przesmiesznie i słodko.
Jest ufny i kochany- ale jednak ma w sobie wiecej niezaleznosci niz dzikuska- ruska: obciecie mu pazurków jest zawsze przedsięwzięciem, wymagajacym współpracy co najmniej 2 osób.
I jeszcze jedno: syberyjczyk linieje okrutnie w porze zmieniania sierści: wiosna i jesienia. Natomiast w pozostałym czasie- prawie wcale nie sypie futrem (w odroznieniu od ruski- która rozsiewa kłaki przez okragły rok- chociaz krókowlosa).
Sadzę, ze gdyby musiał- bez problemu zaadaptowałby sie w nowym srodowisku i wsród nowych ludzi- ruska: absolutnie.


Dlatego (porównujac moje koty) piszę, ze syberyjczyka moge polecic kazdemu. A na pewno nie każdemu polecałabym ruska (choc dla mnie jest idealna!)

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39504
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Czw lip 03, 2003 2:06

Olat pisze: bo jest bezproblemowy, bo nic go nie stresuje, bo jest przylepą- ale nie nachalem, bo nie skacze po meblach, nie zaszywa sie w szafach
bo nigdy (nawet- gdy był dorastajacym kocurkiem) nie znaczył terenu, bo jest nisamowicie towarzyski i kocha np. psy (nie mam psa) i dzieci (tez nie mam).
Nic kompletnie nie zniszczył, nie jada puszek i innych dziwactw- tylko miesko i suche.
Jest kompletnie uzalezniony ode mnie: NIGDY nie przebywa w innym pomieszczeniu niz ja (jeśli jestem w domu). Jeśli chodze po domu i np. sprzątam- Borys przemieszcza sie za mna, kładąc się w leniwej pozie lwa, w kazdym kolejnym pokoju. Jest ufny i kochany- ale jednak ma w sobie wiecej niezaleznosci niz dzikuska- ruska: obciecie mu pazurków jest zawsze przedsięwzięciem, wymagajacym współpracy co najmniej 2 osób.
I jeszcze jedno: syberyjczyk linieje okrutnie w porze zmieniania sierści: wiosna i jesienia. Natomiast w pozostałym czasie- prawie wcale nie sypie futrem


To mają naprawdę dużo wspólnych cech. Oczywiście poza zrozumiałymi różnicami ich charakter jest można powiedzieć taki sam. Chyba, że ...obie trafiłyśmy na "wyjątkowe" egzemplarze w najlepszym tego słowa znaczeniu :D

Pirania też nie lubi puszek tylko mięsko i suche, psa mam z którym się kochają, dzieci bardzi lubi, jest zawsze tam gdzie są ludzie. Jak zdaży się, że porozchodzimy się każdy w inne miejsce, to na korytarzu stoi i płacze cały nieszczęśliwy bo nie wie gdzie iść. Idzie zawsze tam, gdzie jest więcej ludzi, lub ... do mnie. Nigdy gdy jest ktoś w domu on nie będzie w innym miejscu niz człowiek.
Co do linienia, jeszcze nie przechodziłam tej przyjemności, ale i tak mój pies stara się o to, abym się nie nudziła i nieustannie odkłaczała mieszkanie.

Natomiast pazurki idzie mu obcinać na żywca :D leży i patrzy co robię. Co prawda ostatnio w dwóch ratach, ale jednak.
Co do znaczenia. to ...och żeby tak było u nas!!! :D jak u Ciebie.
Jeszcze jedno. Obojetnie gdzie go zabieram, nie chce siedzieć w kontenerku. Biorę go na kolana i wtedy jest dobrze. Lubi w czasie jazdy wspiąć się na moje ramię i obserwuje sobie świat. Nie szaleje w samochodzie, nie wierci się, zupełnie swobodny jest cały czas na moich rekach. To też dla mnie taki ewenement. Nie wiem, czy to on jest taki, czy one takie są. Co prawda mówi " niee, niee, niee " jak wsiadamy do samochodu, tak, na poczatku jest takie żałosne (ale jakie słodkie jeśli chodzi o dżwięk) nieee, nieee ale po chwili jest już cichutko.
No... gryzie, ale to jedyna wada :D

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lip 03, 2003 6:52

Kot przytulasny i zwariowany?
To Bialasek moj kochany.
NIe oddam go nikomu
bo to radocha w domu :-)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87921
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Czw lip 03, 2003 8:24

Witam ,

ja mam parę kotów ( 5) , w tym rosyjska kotke i tonkijkę.
Rosyjska jest to kot -dzik , jak ktoś do mnie przychodzi to kota nie ma w domu, po wyjściu gosci jeszcze przez pół godziny nie widać jej. Ma trzy lata , ale dopiero niedawno od czasu do czasu - rzadko - przychodzi , żeby ją pogłaskać. Kot z dystansem , nie miauczy , tylko tak smiesznie
cichutko kwiczy , bardzo cichy kot. Można ją wołać i tak się nie odezwie ,
w związku z czym już pare razy o mało nie dostałam ataku serca , tak się
zdenerwowałam szukaniem jej.Potrafi gdzies się "zamelinować " i siedzieć cichutko cały dzień. Natomiast moja kuzynka ma również rosyjskiego kocurka , to ten potrafi przyjśc do gościa na kolana , przymilać się , poddawać głaskaniu ,itp.Jakby były to dwie różne rasy kotów. Nie mozna powiedziec ,iż mają wiele wspólnych cech.
Z kolei tonkijka to kot przylepa , żyje tylko dla pieszczot , nie opuszcza mnie ani na chwilę i wykorzystuje każdą okazję ,żeby nadstawić grzbiet do głaskania. I nie mozna powiedzieć ,że to ja ją tak rozpuściłam , bo wzięłam ją z hodowli w wieku 6 m-cy.
Jest taka przytulaska nawet dla obcych. Po kilku minutach od wizyty wykłada się obok gościa , wykręca i wręcz żąda pieszczot , przy czym jej głaskanie sprawia wielką przyjemność , gdyz futerko ma jak aksamit.
Jest to kot rozmowny , stale gada , a najśmieszniejsze jest to ,iż najgłośniej wtedy , kiedy jest w kuwecie.
Są to dwa całkiem różne charaktery. Jeżeli polecałabym komus kota to tylko tonkijskiego.
Pozostałe koty to jeszcze inne historie.

Pozdrawiam
Ewa G.

Ewa G.

 
Posty: 104
Od: Czw mar 27, 2003 15:33
Lokalizacja: Pruszków

Post » Czw lip 03, 2003 8:38

Heh....Twoja rosjanka Ewo - to wypisz wymaluj moja brytyjka :) a tonkijka to moja ruska :)
Toffie, Bajek, Bździągwa, Julian

kinus

 
Posty: 16452
Od: Pon mar 03, 2003 23:22
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Beanie, Blue, CatnipAnia, kasiek1510, raiya i 71 gości