Moje Klony Kochane. Foka wygrała z panleukopenią :-)

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Wto sie 21, 2007 20:07

Dopiero tu zajrzałam :(

Jana, trzymaj się jakoś...
Trzymam kciuki, żeby to nie było to...
:ok:
:ok:

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Wto sie 21, 2007 22:07

Niestety.

Test z kału wyszedł nie wiadomo jaki, ale cień kreski był. Biorąc pod uwagę, że Foka nie miała kału w prostnicy, a wacik był po prostu czysty, choćby nie wiadomo jak głęboko wsadzać, to zakładamy na razie, że to panleukopenia :(

Foka dostała kroplówkę z duphalyte, antybiotyk, znowu torecan i jeszcze jakiś środek na podwyższenie leukocytów. Mors i Liściasta zostały zaszczepione.

Jutro po pracy jadę z Foką do naszej wet prowadzącej i ustalamy co dalej.

Boję się :( :( :(

Zaraz zacznę się dokształcać.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto sie 21, 2007 22:15

Kciuki za zdrówko :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Wto sie 21, 2007 22:56

Moze to jednak nie to?

Przecież Klony już tak długo chorowały i były 'niewyraźne' a panleukopenia, z tego co wiem (na szczęście z teorii) rozwija się szybciej, objawy następują gwałtownie, z dnia na dzien, no i po krótszym czasie!


Nic mądrego nie powiem.
Chciałabym coś powiedzieć optymistycznego.
Ja wierzę, że się uda, że to nie to... :?
Jestem w szoku...

Trzymam kciuki, Jana.

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Wto sie 21, 2007 23:00

Trzymaj, Aga.

Objawy u Foki zaczęły się wczoraj nad ranem - pierwszy pawik, jeszcze z jedzeniem. Potem już przestała jeść i pić, pawiowała żółcią. Dziś rano zrobiliśmy badania krwi i wyszła okropna leukopenia.

Może spróbuję powtórzyć test jak będzie jakaś kupa. Nie wiem.

Ja to mogłam na butach do domu przynieść :(

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto sie 21, 2007 23:26

Jana, wiem, że targają Tobą teraz straszne myśli.
Ale trzeba walczyć, trzeba wierzyć, póki co - jest nadzieja :ok: :ok: :ok:

Oprócz kciuków wystawiam drobiazg na aukcji:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=2423018#2423018
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sie 22, 2007 6:30

Jana, ja po tych wymiotach tak sobie pomyślałam... bo u Salema zaczęło sie tak samo, ale pomyślałam, że to niemożliwe... że już sobie teorię spisku dorabiam...
strasznie mi przykro
wiem, że Eurydyka ma TFX ciągle
Jaskrowi nie daję, bo u niego leukocyty w normie....
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Śro sie 22, 2007 7:57

Mam nadzieję, ze jednak nie
że nie dałaś rady przynieść skądś
to by był pech niesamowity :(

przecież muszą być i inne choroby objawiające się spadkiem lekuocytów
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Śro sie 22, 2007 8:24

Foka słabiutka. Przychodzi się przytulić do człowieka i śpi. Pogłaskana mruczy. Wczoraj przy kroplówce mruczała i spała. Kochany dzieciak.

Morsik bardzo źle się czuje, rano płakał przy dotknięciu nóżki, w którą dostał dostał szczepionkę, wlazł pod łózko i tam leży. Nie mruczy.

Liściasta sama szaleje po mieszkaniu.


Nie mam pojęcia skąd mogłam to przywlec :( Jedyny trop to Zołziaki z rozwolnieniem - ale dzwoniłam do p. Krysi, kociaki czują się super, świrują i jedzą ładnie. Tylko kupy mają rzadkie. Teraz nie pójdę sprawdzić, boję się.

Wyniki Foki (te poza normą):
leukocyty 1,05 (6,0 - 15,5)
MCHC 18,2 (18,6 - 22,3)
płytki krwi 299 (300 - 800)

AspAT 69,0 (6 - 44)

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro sie 22, 2007 8:28

Jana, wczoraj czytalam ze same kociaki moga to nosic i sie ujawnia dosc pozno. Siebie nie wolno Ci oskarzac, Ty o nie walczysz.

przywioze Ci ten TFX (musze pojechac po niego do lecznicy), jak chcesz moge Cie zawiezc w jedna strone do lecznicy, zdecyduj sama, samochod jest non-stop na dworze wiec wirus nie ma najlepszych warunkow do przezycia w te upaly

eurydyka

 
Posty: 4809
Od: Śro paź 13, 2004 15:05
Lokalizacja: warszawa/szwajcaria

Post » Śro sie 22, 2007 8:33

Jana, mogłaś przynieść skądkolwiek :(.
Z GUS-u, ze podwórka, z lecznicy również :(.

W razie czego jestem z Gatosem w pogotowiu.
I trzymam kciuki.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18767
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Śro sie 22, 2007 8:36

:cry:
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

Post » Śro sie 22, 2007 8:42

Dzięki dziewczyny.

Przed chwilą rozmawiałam z wetką, mają TFX.

ariel - bądź proszę w pogotowiu, na 99% będzie potrzebna ta uzdrawiająca krew (rozmawiałam z Anią Cetnarowicz).

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro sie 22, 2007 8:46

Jana pisze:ariel - bądź proszę w pogotowiu, na 99% będzie potrzebna ta uzdrawiająca krew (rozmawiałam z Anią Cetnarowicz).


Jana, najwcześniej mogę być w lecznicy ok. 18.30.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18767
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Śro sie 22, 2007 9:07

ariel pisze:
Jana pisze:ariel - bądź proszę w pogotowiu, na 99% będzie potrzebna ta uzdrawiająca krew (rozmawiałam z Anią Cetnarowicz).


Jana, najwcześniej mogę być w lecznicy ok. 18.30.


Ja tam będę ok. 17.30 i nie sądzę, żeby szybko udało się wejść. Wczoraj siedziałyśmy z gallą do samego końca...

No właśnie - wczoraj galla była przy mnie cały wieczór, zawiozła mnie z kotami do lecznicy, pomagała przy kroplówce Foki, ma nawet jej krew na swoich spodniach. Bardzo jestem za to wdzięczna, bo jej obecność, oprócz praktycznej pomocy, to było dla mnie ogromne wsparcie psychiczne. Dziękuję.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 191 gości