Jedno z łódzkich osiedli-45 sterylki.Życie toczy sie dalej.

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pt sie 10, 2007 8:03

Pleciuga, odpisałam na pw.
Panią ze sklepu rybnego znam jako Gosię, a zwracam się do niej (za jej zgodą) per Pani Rybkowa.

I z kronikarskiego obowiazku - dwa złapane zamiast parkingowego połamańca okazały się kocurkami, ciachnięte, wczoraj wieczorem wypuszczone. Okazały mi dużą grzeczność - jeden z nich uciekł w samochodzie z kontenera, pogryzł mnie przy próbie łapania, pojechałam do lecznicy z dzikim kotem pod siedzeniem i drugim w łapce. Fachowcy z lecznicy wydobyli kota, okreslili płeć, i wtedy prawie popłakałam się ze szczęścia, że kocurek nie nasiusiał mi w samochodzie :twisted:
Klatka czekała całą noc na połamanego, pan parkingowy miał w razie czego do mnie dzwonić. Widział tego połamanego w nocy, ale do klatki wlazł świeżo ciachnięty buras. Na połamanego klatka nadal czeka, a ja coraz bardziej się martwię.

Kociaka pod biurowym oknem nie widać ... Rodzice przychodzą na posiłki.. Powoli tracę nadzieję...
Ostatnio edytowano Pon sie 13, 2007 13:20 przez kalewala, łącznie edytowano 2 razy
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sie 10, 2007 9:01

nadziei nie trać, musi przyjść zaraza mała
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pon sie 13, 2007 13:16

Połamany był w nocy - tak twierdzi pan parkingowy.
Chyba panowie parkingowi bardzo się przejęli kotem, bo przy każdej mojej wizycie na parkingu (rano i wieczorem znieniam przynętę) mówią, że czuwają, przestawiają klatkę, bo widzieli kota w innym końcu parkingu...
Nawet ten pan, który kotów nie lubi, i zawsze straszył mnie (w żartach) dzielnicowym :wink:

Dziś klatka musi iść "popracować" w inny rejon, będzie kilka dni przerwy w polowaniu na połamanego :(

Malucha pod biurem nie ma, rodzice przychodzą na posiłki ..

Bezsilność mnie dobija - tu są nowe bloki i stare pofabryczne zabudowania w ruinie, rozbiórki i budowa - nie wiem, gdzie "mieszkają" te koty, nie mam jak ich szukać...
Nawet pod oknem - leżą deski, arkusze blachy, stoją kontenery magazynowe....
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 13, 2007 13:35

Aniu mogę tylko trzymać kciuki :(

zosia&ziemowit

 
Posty: 10553
Od: Wto maja 04, 2004 18:30
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sie 14, 2007 8:33

Malucha nie ma, połamanego nie ma...

Na szczęście Murka po tygodniu kuracji wątrobowo-nerkowej wyraźnie czuje się lepiej, znów ma dużo do powiedzenie i próbuje ustawiać towarzystwo :wink:
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sie 14, 2007 18:21

:ok: za łapankę
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Czw sie 16, 2007 8:55

Czwartego maluszka nie ma, trzy mają swój wątek:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=64415&start=15

W klatce dziś rano znów buras w białych rękawiczkach, czy on się czuje niedokastowany?
Panowie z parkingu połamanego widuję, a nawet zaczynają rozróżniać pozostałe trzy-cztery koty :wink:

Zmieniłam przynętę - po bozicei, whiskasie i wołowinie - sardynki, tuńczyka w sklepiku nie mieli..
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 20, 2007 13:07

Bury z białymi łapkami już wykastrowały łapał się w klatkę 4 razy, w sobotę po południu odgoniłam. Dziś nad ranem złapał się jeżyk :)
Połamanego panowie parkigowi widują, ale do klatki nie wchodzi..

Całą sobotę i w piątek do wieczora siadziałam w pracy, Idol i Pirania wylegiwali się na słońcu, maluszka nie było.. Chyba go już całkiem nie ma ... :(

Za to chyba wyśledziłam lokum połamanego - jutro przestawię klatkę, może się skusi.
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 20, 2007 13:18

O, a ja bym chciała adoptować jeżyka - na działkę pełną wielkich ślimaków :wink:
trzymam kciuki za łapankę :ok:
"Akceptacja śmierci i protest przeciw niej: dwie nieusuwalne strony naszego życia." (L.Kołakowski)

fili

 
Posty: 3175
Od: Pon paź 10, 2005 10:14
Lokalizacja: Śląsk

Post » Śro sie 22, 2007 7:32

Klatka stoi na terenie naszej firmy - ochroniarze widują tu połamanego, podobno wychodzi spod stosu desek, może przy okazji złapie się czwarty maluszek, jeśli jeszcze jest ...

Dziś ok.6tej rano złapała się Pirania :wink:
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sie 28, 2007 5:49

Czuje się rozczarowana- a ten w białych rękawiczkach nie złapał się - nie będzie 5 razu :?: :lol: Może on jakiś rekord chce pobić
Obrazek

montes

 
Posty: 5888
Od: Śro lut 22, 2006 20:45
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sie 28, 2007 11:08

Malucha nie ma, połamanego nie widać - wypytuję o nich, ale klatkę na razie zwinęłam szczególnie że ktoś na parkingu ją kopnął - jest pokrzywiona :evil: , ale na szczęście działa dobrze

Mureczka z uwagi na takie sobie wyniki jest od kilku tygodni na diecie - wczoraj wieczorem zabrakło mi karmy :oops:, nasypałam do Murczynej miseczki karmy ogólnej, postawiłam leżącej na łóżku damie pod nos. Po chwili patrzę, kocyk pozwijany, miseczki nie widać. Poprawiłam, za jakiś czas znów to samo - zaczęłam się zastanawiać, czy na pewno poprawiałam kocyk, czy zagoniona i z lekka nieprzytomia nie wiem już co robię :oops:. Znów wyrównałam, miseczkę na wierzch - a dama Murka wstała, z niazadowoleniem powąchała zawartość i staranne zakryła niegodne jej podniebienia danie kocykiem...
Dziś na śniadanko znowu to paskudztwo, na szczęście spieszyłam się i nie oglądałam zdegustowanej miny :wink:
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sie 29, 2007 9:41

Murka uszczęśliwiona, wieczorem napełniła brzusio ulubioną karmą :D

A pan parkingowy, przesłuchiwany na okoliczność obecności połamanego kota (nie widział go) zgłosił "koci problem" - przy budce sąsiadujace z parkinkingiem są kocięta, pani z budki zastanawia się - utopić czy nie ..

Podjechałam, kociąt jest pięć, 5-6 tygodni na moje oko, kotkę dokarmiają ale kociat nie chcą. Proponują je wszystkim klientom, nikt nie chce, więc "coś" z nimi trzeba zrobić...
Na razie uzgodniłam, że ich nie utopią ...
Byłam tak podłamana, że nawet nie wiem, jakie kolorki, mignął mi czarny z białym pędzelkiem na ogonku.

Dziś tam podjadę, pogadam na spokojnie...

Nie mam gdzie ich wziąć ...
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sie 29, 2007 10:51

Szkoda maleńtasów :(
Obrazek

montes

 
Posty: 5888
Od: Śro lut 22, 2006 20:45
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sie 30, 2007 9:04

Dziś rano widziałam połamanego z bardzo bliska - chodzi całkiem dobrze, siada normalnie, tylne nóżki nie są czarne, tylko różowe i łyse, buzia i reszta kota czysta.
Odetchnęłam z ulegą - może on nic nie złamał a po prostu albo się poparzył - to parking, może wszedł pogrzać się do silnika, albo dokładnie okleił jakimś smarem / smołą.

Kocięta - wieczorem pani ponagliła mnie telefonicznie, mam zabrać te kocięta, bo....
Zajechałam rano, są, rudy, i dwa szylkretowe i czarne. Mama czarna szylkretka, ale nie z rudym, tylko z beżykiem.
Jedna szylkretka siedzi mi na kolanach, resztę ma pani łapać.
Powidziałam, że zabieram pod warunkiem, że załatwi albo sfinansuje sterylkę mamy, że następnych kociąt za dwa miesiące nie wezmę.
Reakcja typowa - pełna bezradność :evil:
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 151 gości