WIELKIE problemy z dokoceniem - niby normalne życie:)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sie 21, 2007 18:17

podejrzenie nosicielstwa bialaczki moze byc, ale raczej na podstawie wyniku testu na bialaczke - a jak rozumiem, kicia nie miala go jeszcze robionego? zrob jak najszybciej, bedziesz miec jasna sytuacje i spokojna glowe :wink:
do tego sa potrzebne doslownie dwie krople krwi :wink:

co do watroby - rzeczywiscie dosc ladnie sie regeneruje
problem z watroba i nerkami jednoczesnie jest taki, ze warto wiedziec, co jest schorzeniem pierwotnym, a co wtornym
i przy brzycdkich wynikach jednych i drugich ja bym koniecznie nalegala na zrobienie USG, bo tylko ono pokaze stan nerek i watroby

przepisz wyniki jak je dostaniesz
i nalegaj na USG

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Wto sie 21, 2007 18:28

Trochę się uspokoiłam i zadzwoniłam do wetki. Okazuje się, że parametry okreslające stan wątroby przekroczone są 10-krotnie :cry: , nerki są w zdecydowanie lepszym stanie, ale to nie oznacza, że jest ok. W ocenie wetki pierwotna jest wątroba a wtórne nerki - i teraz musimy koncentrować się na wątrobie.
Niestety do końca tygodnia wetka jest niedostępna dla mnie, ona rano a ja muszę do pracy. Zatem ew. kolejne badania w poniedziałek. Nie chcę teraz zmianiać weta, ona mnie zna od wielu lat i ja jej ufam.

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Wto sie 21, 2007 18:31

w tej sytuacji naprawde bym zrobila USG, bo wyniki wynikami, a po nim bedzie wiadomo, co sie naprawde dzieje
nie mowie, zebys zmieniala weta :wink:
mowie tylko, ze powinnas jej zrobic USG

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Wto sie 21, 2007 19:35

Ja się tylko usprawiedliwiałam dlaczego dopiero kolejne badania w poniedziałek, a oczywiście USG zrobię. Dziękuję za podpowiedź. Już mam namiary na dwóch wetów od USG. Jutro będę się umawiała.

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Wto sie 21, 2007 19:56

Krople Bacha w niczym nie zakłócą żadnej terapii, a tylko mogą pomóc - bo jak kot nie ma stresu - to szybciej zdrowieje. Niech jak najszybciej będzie dobrze. :ok:

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Wto sie 21, 2007 19:58

Moja wetka za chwilę będzie mnie miała dosyć :oops: Wykonałam kolejny telefon w sprawie USG. Ona twierdzi, że te badania wskazują na stan zapalny, a nie np nowotwór. Wyklucza taką diagnozę jakiś inny parametr, który jest ok, a gdyby był nowotwór to byłby wyższy. Ja się kompletnie na tych badaniach nie znam :oops:
Wracając jednak do USG, wetka powiedziała, że w jej ocenie to badanie nic nowego nie wniesie, ale jeżeli ma mnie to uspokoić to robimy.

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Wto sie 21, 2007 21:48

Aleksandro, jeden z moich tymczasów dostawał na wątrobę Zentonil - ładnie się zregenerowała.
Obrazek

Karolka

 
Posty: 4518
Od: Nie kwi 03, 2005 22:23
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro sie 22, 2007 22:57

Większość rzeczy robię z obowiązku, bo tak trzeba, ale generalnie jest źle.
Kika bardzo miauczała, wczorajsza noc to było ciągłe miauczenie i nie bardzo chciala jeść. Chodziła po mieszkaniu i gaduliła, nie wiedziałam o co jej chodzi, na rączki nie, jedzonko nie, gliglanie tez nie. No totalny dramat. W koncu nad ranem Kika zasnęla na moich kolanach, jak już leżałam w łózku. Rano okazało się, że trochę podjadła i kuwetkę odwiedziła, ale wszystko w wersji bardzo delikatnej :(
Niestety praca mi dziś tyle dowaliła, że nie odebrałam leku dla Kiki :oops: .
Dzisiaj wieczorem bez takiego dramatycznego miałczenia, jak wczoraj, ale jedzonko praktycznie zero. Dwa koty złe, też jakoś w złej kondycji - praktycznie zero zainteresowania Kiką. A Kika - nic ją nie interesuje. Może to kwestie pogody, ale bez przesady, bywało gorzej :?
Na szczęście dla mnie mam bardzo fajne prognozy na weckedn, ale co mi po ich jak z Kiką jest tak jak jest :oops:

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Śro sie 22, 2007 23:19

Mamy powtórkę z rozrywki - ale bez takiego dramatycznego miałczenia - Kika na wszystko nie. Siedzi bidulka na łóżku, jak podchodze do niej ucieka, wołam, podchodzi i nie pozwala się dotknąć. Wyłączam się, bo może przyjdzie do mnie jak bedę już leżała w łóżku. :(

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Czw sie 23, 2007 8:29

Może ona zwyczajnie źle sie czuje :( no i wie, że ty też to wiesz...czasami mam wrażenie, że koty zmieniają swoje zachowanie w momencie, kiedy znamy diagnozę...ja wiem...to brzmi jak jakaś ściema...ale ja tak to odbieram...tak miałam z Otisem...

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Czw sie 23, 2007 23:35

Nie bardzo wiem, co było przyczyną takiego zachowania Kiki - może rzeczywiście moje zachowanie, i moze moje gadanie, że biedy kotek , taki chory, ale taki dzielny :roll: Dzisiaj dobrze, chociaż Kiki nie chce jeść, ale apetyt w takiej atmosferze chyba nikomu nie dopisuje - nadal gorąco i baaarrrddzo wilgotno :evil:
Po południu w piątek jedziemy na działkę - zabieram całe towarzystwo, bo Kiki przez dwa dni sama w domu nie może być. Mam nadzieję, że porobię zdjęcia :wink:

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Pt sie 24, 2007 0:10

A Convalescence w tym przypadku nie mogłoby pomóc? Strzykawką do pysia. :roll:
Obrazek

Karolka

 
Posty: 4518
Od: Nie kwi 03, 2005 22:23
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw sie 30, 2007 0:04

Nie odzywałam się na własnym wątku, bo domowa sytuacja mnie przerosła :oops: Wolałam poszaleć w innych wątkach i na kocim bazarku :? :oops: To forma odstresowania :oops:
Choroba Kiki - podawanie lekarstw to totalny dramat, jak uda sie lek zaaplikować to kiciunia zwykle wszystko zwraca. Kazda wizyta u weta oznacza totalny stres, więc na razie z USG zrezygnowałam. Nie mam sumienia, w końcu starej kocinki narazać na kolejny duży stres.
Na szczęście lek uodparniający podaję w mokrym, do którego czasami Kikę uda mi sie namówić. Na szczęście kuweta pokazuje, że wszystko jest ok, bo wetka kazała na to zwracać uwagę.
Ponieważ ważniejsze jest podawanie leków na wątrobę musiałam zrezygnować - na razie z kropli Bacha. Wtłaczanie do pyszczka Kiki kolejnych kropli było ponad moje i kiciuni siły :oops: Po dwóch dnich takich aplikacji zezygnowałam z kropli Bacha :oops:
Jednocześnie dwa koty złe - coraz gorzej znoszą cała sytuację. Ostatnia wizyta u weta to pokazała. Dotychczas oba koty odrobaczanie znosiły spokojnie. Poniedziałkowe odrobaczanie - to był dramat :evil: Zostałam, przez własnego, rodzonego kota pogryziona :twisted: :twisted: :twisted: A słowna agresja nie miała granic, obadwa złe koty nawet w samochodzie informowały mnie o totalnym braku akceptacji takiej sytuacji :roll:
A ja mam załamkę, bo nie wiem co dalej robić :oops:

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Czw sie 30, 2007 6:00

Olu, dopiero tu trafiłam :(
strasznie mi przykro z powodu kotów :(
skoro nie mozesz podawac kropli to moze chociaz "podawaj" je na posłanie, półki, tam, gdzie Kikunia chetnie lezy, spi itd... albo moze wkraplaj na głowkę, zeby sie wchłoneło?
tak o tym czytałam, ale to Iza na pewno lepiej doradzi

usciski
nasze Obrazek potwory ;) + Fela i Frania na DS

pilne! Jajek i Dodek szukają dobrego Domu :)

xandra

 
Posty: 11042
Od: Nie paź 31, 2004 21:31
Lokalizacja: Warszawa, Bielany

Post » Czw sie 30, 2007 9:07

Iza się melduje...kotom złym krople podawaj cały czas...do wszelkich form jedzenia - nie wyczują 4 kropelek...nie stresuj ich podawaniem dopyszcznym, nie ma sensu...moje najchętniej - w kleksie śmitany/jogurtu..uwielbiały te przekąski...Kika może być na karczek, na posłanko, w sierść na łapce - się wyliże...i nie musi być regularnie, ale się da...co do lekarstw - ja tabletkę zanurzam w grudce masła, potem zawijam w folię aluminiową i do zamrażarki, potem wrzucam taką grudkę albo do suchej - Otis zjada, bo on łapczywy, albo w kulce mięsa, albo pod kołderką ze śmietanki, albo pod kołderką z pasty odkłaczającej - to zawsze działa. Masło blokuje zapach, daje poślizg - jak kto podaje dopyszcznie, a poza tym - wszystkie kotki lubią masełko 8)

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Sigrid i 54 gości