Quazimodo, czyli jak Najbrzydszy z Pięknych Dużą prowadza...

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Wto sie 21, 2007 10:56 re

Ciesze sie ze tak szybko doszedł do zdrowia a jak tragicznie wyglądał, czy moge sie dowieedziec dlaczego miał usuwane zęby? bo ja mam tez kotek której każą usunac zęby ale sie boje bo ona ma 9 lat jest bez oczka i cały rok mam problem z dziąsłami teraz jest po kuracji Stomorgylu i sterydzie zobaczymy na ile starczy ale naważniejsze mam pytanie czy maił chore zęby czy dziąsła i czy zostały mu jakies ząbki. Zyczymy dobrego i szybkiego domku :dance:

meggi 2

 
Posty: 8752
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Wto sie 21, 2007 11:29

Czytałam, czytałam i się zakochałam. Zresztą kto by nie zakochał się w takim dzielnym kocurku. Jest wspaniałą, bardzo dzielną kocią bestią! Myślę nad domkiem dla niego, ale domek posiadałby już 3 psich domowników (psy mieszkały już z kotkiem w jednym domu, są ciekawskie dziwnego stworzonka, może nie wyjątkowo przyjacielskie ale krzywdy nie zrobią) i był w Warszawie. Jak myślicie jak Quazi zniósłby drogę i kiedy ew. mógłby się przemieścić?
To nic pewnego jeszcze, więc mówię cichutko żeby niczego nie zapeszyć.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sie 21, 2007 11:50

to ja po cichutki już sie cieszę :wink:

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26912
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto sie 21, 2007 13:07

To ja sie na razie rownie cichutko :D
Mam nadzieje, ze juz niedlugo mozna bedzie cieszyc sie glosniej! Trzymam kciuki! :ok: :ok: :ok:

varulv

 
Posty: 1370
Od: Wto lip 10, 2007 23:18
Lokalizacja: Basildon [Essex]

Post » Wto sie 21, 2007 13:32

no to się cicho też pocieszę :)
"Niczego nie można cofnąć. Niczego nie można naprawić. Inaczej bylibyśmy wszyscy świętymi. W zamiarach życia nie leży nasza doskonałość. Miejsce doskonałości jest w muzeum"..

aga-lodge

 
Posty: 2581
Od: Wto paź 05, 2004 13:51
Lokalizacja: Łodź

Post » Wto sie 21, 2007 14:00

dziś Quazi miał nową zabawkę :lol:
jak na mało wymagającego kota bawił się ....bandażem :lol: :lol:
było polowanie, atakowanie , jednym słowem szaleństwo :lol: :lol:
"Niczego nie można cofnąć. Niczego nie można naprawić. Inaczej bylibyśmy wszyscy świętymi. W zamiarach życia nie leży nasza doskonałość. Miejsce doskonałości jest w muzeum"..

aga-lodge

 
Posty: 2581
Od: Wto paź 05, 2004 13:51
Lokalizacja: Łodź

Post » Wto sie 21, 2007 14:21

No to i ja sie cichutko pociesze :D
Obrazek

goska_bs

 
Posty: 5304
Od: Czw mar 23, 2006 18:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sie 21, 2007 14:39

Dobra to hmmm jest tak, że chyba można się cieszyć, Teraz to już nie zależy ode mnie, a od wyroku czy i kiedy można go do Warszawy przetransportować.
Z mojej strony Quazi mógłby być odebrany w przyszłym tygodniu (w tym pracuje i na weekend wyjeżdżam) ;/ ew. w niedziele. Czytając o nim to chyba była miłość od pierwszego opisu charakteru.
W domku jak mówiłam są 3 psy, które przez pewien czas były z kotem, ale to długa historia jak do tego doszło może napiszę, żeby była pewność, że dobre ręce i serduszka chcą Quaziego do siebie. Więc generalnie cała moja rodzina to typowi psiarze, ratujemy raczej psiakami, czy bardziej przygarniamy do siebie takie potrzebujące. Kiedyś, gdy dziecięciem byłam na moich oczach kobieta 1 listopada wyrzuciła kota przez okna. Czy raczej było tak, że ktoś otworzył okno, co było słychać, później był huk i zamknięcie okna, a na ziemi leżał początkowo myślałam, że tarzający się kot, dopóki nie zobaczyłam, że wymiotuje śliną i krwią. Kot miał złamaną poprzecznie miednicę co wyszło później ale udało się go odratować. Chodząc po mieszkaniach z tamtej strony wieżowca zrozumiałam, że albo oni kłamią albo przed kotem niebo się otworzyło i spadł koło mnie. Tutaj pojawia się pierwszy z moich psów, który praktycznie go wyprowadził z choroby (pies był u nas już wcześniej. W ogóle takiej symaptii jak między tą dwójką to mało wśród zwierząt szukać, do tego stopnia, że mały mój goniciel wszystkich kotów jak pies na jego kotka się rzucił to atakował. Później do domu trafił znajda kaukaz, a kot poszedł do babci bo się okrutnie o niego martwiliśmy, a babcia była sama po śmierci swojej kotki i uznaliśmy, że to dobre rozwiązanie. Kot został u niej a u mnie pojawiła się zmaltretowana sunia, a później jej córka. W tym czasie też kot Dinks wrócił do nas z powodu choroby. Lekarze (a byliśmy u całej masy specjalistów) nie mogli ustalić co mu jest ale to długa i smutna historia, w każdym bądź razie w zeszłym roku po 4 latach walki musieliśmy go uśpic (miał kociego FIV i ostrą niewydolność nerek), ale przez czas kiedy kot był u nas był spokój. Zresztą psy na wyjazdach mają kontakty z 2 kotami, nie jest idealnie bo to są zazdrośnice, ale poradzą sobie.
Uff a teraz o mnie, tyle osób mu pomogło, że macie chyba prawo wiedzieć, chociaż czuję się prawie jak na randce w ciemno (Quazi mnie wybierz) no więc mam 24 lata, jeszcze studiuję, od jesieni pewnie będę też pracować, ale póki co czasu u mnie dostatek (chociaż w tym tygodniu jeszcze pracuję), jest jeszcze mój 17stoletni brat i mama z sercem miększym niż moje, która też na pewno urokowi Quaziego się nie oprze. Już się nie oparła....

rany przepraszam za tą przydługą opowieść i więcej informacji to chyba już na pw, gdzie czekam z niecierpliwością na ocenę tego wszystkiego ;)

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sie 21, 2007 14:56

No gdzie jak gdzie ale w domu z psami to Quazi chyba byłby w siódmym niebie :)

Kciuki za pomyslne decyzje!

Ais

Avatar użytkownika
 
Posty: 2775
Od: Nie sty 08, 2006 10:45
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Wto sie 21, 2007 15:00

Do W-wy niedaleko :wink:
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sie 21, 2007 15:14

Malati - super, super! Obrazek
Bardzo sie ciesze, bo wydaje sie, ze Quazi bedzie mial wspanialy dom, a Wy - wspanialego Quaziego :D

:balony:

varulv

 
Posty: 1370
Od: Wto lip 10, 2007 23:18
Lokalizacja: Basildon [Essex]

Post » Wto sie 21, 2007 15:16

;)



PS. A imie jest super bardzo przyciągnęło moją uwagę ;)

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sie 21, 2007 15:17

annskr pisze:Do W-wy niedaleko :wink:


bardzo niedaleko i już ktoś sie tam musi wybrac koniecznie, bo nie tylko Kwasek do stolicy;)
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sie 21, 2007 15:21

Malati, strasznie się cieszę, myślę, ze komu jak komu, ale Kwaskowi z psami będzie najlepiej. Skontaktuj sie prosze z CoolCaty bo to u niej w lecznicy przebywa Kwasek. Kiedy byś chciała przyjechać?
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sie 21, 2007 15:26

Malati, poleciał PW do Ciebie

CoolCaty

 
Posty: 7701
Od: Śro sie 10, 2005 22:02
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: zuzia115 i 19 gości