Berni nie doszła do mnie twoja wiadomość dot. konta. Spróbuj proszę jeszcze raz. Jutro byłyby pieniądze na koncie.
U mnie też wesoło nie jest. Mój kotek Miluś ma astmę, a w jej konsekwencji doszło do odmy i lewe płucko nie pracuje. Co kilka dni wozimy go do różnych lecznic, a tam wbijają w to małe biedne ciałko strzykawkę i odsysają z opłucnej powietrze. Ja i moja córka obserwujemy go całymi dniami modląc się by się nie udusił. Lekarze twierdzą że trzeba będzie usunąć płuco. Mnie już łez brakuje. Znalazłam mojego Milusia w śmietniku jako 6 tygodniowe kocie w stanie skrajnego wyniszczenia (katar koci na maxa, grzybica, świerzb, wszoły i lecąca strumykiem ropa z oczu). Pomimo sugestii lekarzy żeby uśpić przez 3 miesiące walczyliśmy o jego życie. Tyle wycierpiał i wydawało się że wygraliśmy bo przez dwa lata było dobrze. Ale natura upomniała się teraz o swoje, okrutnie się upomniała.