Whiti, czy to pies w ciele kota:))))?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sie 19, 2007 11:34

whiti wstał :D właczył traktorek i lezy
juz otwiera oczko nadal zaropiałe ale juz lepiej

marzena1234

 
Posty: 852
Od: Pt sty 26, 2007 0:23
Lokalizacja: wyszków

Post » Nie sie 19, 2007 13:32

a oto fotka kocia po operacji

Obrazek

marzena1234

 
Posty: 852
Od: Pt sty 26, 2007 0:23
Lokalizacja: wyszków

Post » Nie sie 19, 2007 14:26

Whiti nie śpij wspinaj się po domek najlepiej stały

nie miałam jeszcze nigdy kota który by spał dłuzej niż ja :D :D

marzena1234

 
Posty: 852
Od: Pt sty 26, 2007 0:23
Lokalizacja: wyszków

Post » Nie sie 19, 2007 21:35

Najedliśmy sie namruczeliśmy to teraz marsz po domek

marzena1234

 
Posty: 852
Od: Pt sty 26, 2007 0:23
Lokalizacja: wyszków

Post » Pon sie 20, 2007 15:02

Jestem załamana :( :( :( :cry: :cry:
Myślałam,że po operacji już będzie dobrze, Whiti zaczął mruczeć skakał z radości, dużo spał

I dziś w nocy gorączka 41 C , drgawki, pognałam do weta
dostał serię zastrzyków i jutro kolejne, śpi

usłyszałam,że on musi mieć chorobę genetyczną jakąś i to w ogóle cud ,że on jeszcze żyje, że to tylko dzięki opiece.
I zmiana miejsca pobytu i opiekuna to dla niego pewna śmierć
Whiti ma herpheswirusa wrodzonego i podobno powinien nie żyć

Pamiętam jak miał 2 tygodnie jak je znalazłam , jego sznse na przeżycie według lekarza były 10% , a ja patrzyłąm na Wet jak na głupią i myślałąm "co ona gada" nie widziałam tego w jakim stanie kotek jest , karmiłam go stzrykawką nie chciał pić
ciągle chudł
nie chciał sie wypróżniać , aż nagle przełom moja kicia Plamka ruszyła na pomoc matkowała małym wraz z Fredzią ,
ja je karmiłam wraz z siostrą a ona je myła
potem długie leczenie
krople ,żele do oczu itp
ja nadal optymistycznie nie wiedziałam ,
a może po prostu nie chciałam widzieć jak sytuacja wygląda obiektywnie

kotki rosły , ale mają dwa miesiące ważą po1 kg :cry:

Wet powiedziała mi dziś ,że szanse są małe ...
ja nie chcę sie poddawać , chcę walczyć o jego zdrowie i życie
ale nie mam już sił ani zdrowia ,
musi tu zostać aby przeżyć,ale ja mam coraz gorsze duszności
nik nie wie (tzn moi rodzice) ,zę mam go w domu , bo to byłby koniec ale ile można go ukrywać, i biegać przy nim ,zeby nie miauknął?


Nie mam siły ,ale nie przyszło by mi do głowy żeby go uśpić, przecież to zdrowy kot , który dostał życie i ma prawo żyć ,ale co to za życie

poddać siei dać mu odejść w spokoju???to chyba nei godzi sie tak zrobić, ale z drugiej strony czemu ma cierpieć :cry: :cry: :cry:

marzena1234

 
Posty: 852
Od: Pt sty 26, 2007 0:23
Lokalizacja: wyszków

Post » Pon sie 20, 2007 15:58

:cry:

Kasia_1991

Uwaga
 
Posty: 5929
Od: Nie mar 18, 2007 12:58

Post » Pon sie 20, 2007 16:45

o tyle dobrze,że je
mały regres , bo znowu ze strzykawki ,ale to wina kołnierza , trzeba go karmić

temperatura spadłą i wyłazi spod kołdry
martwię sie o Niego :(

marzena1234

 
Posty: 852
Od: Pt sty 26, 2007 0:23
Lokalizacja: wyszków

Post » Pon sie 20, 2007 16:46

Mocno trzymam kciuki...
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Pon sie 20, 2007 16:52

słonko kocie trzymaj się :)
Bea i Futrzaki - Czaruś i Perełka

MOŻE GDZIEŚ ISTNIEJE LEPSZY ŚWIAT.... DLA TYCH KTÓRYCH KOCHAMY

Obrazek

beatka

 
Posty: 1244
Od: Wto sie 17, 2004 12:45
Lokalizacja: Warszawa-Wola dawniej Ochota :)

Post » Pon sie 20, 2007 17:07

i kto by pomyślał,że to chory kotek . tyle w nim radości
słodziutki Kocio

Obrazek

marzena1234

 
Posty: 852
Od: Pt sty 26, 2007 0:23
Lokalizacja: wyszków

Post » Pon sie 20, 2007 17:37

serducho mu tłucze jakby miało zarz wyskoczyć

ale ma i dobre wieści, Whiti chyba będzie widział i na chore oczko :dance: :dance2: :dance: a tak o to walczyłam i nadal będę
widać piękną szaro-zieloną tęczówkę , już nie jest mętna i źrenica powoli zaczyna pracować, i trzecia powieka pracuje nie zachodzi na oko, ale źrenica w zdrowym coś szwankuje

dziś podczas badania nie reagował na światło był pół przytomny


kciuki potrzebne

marzena1234

 
Posty: 852
Od: Pt sty 26, 2007 0:23
Lokalizacja: wyszków

Post » Pon sie 20, 2007 17:50

po chwilowej poprawie pogorszenie , ale jak natychmiastowo
nie jest w stanie utrzymać sie na nogach , nie rozpoznaje mnie i fuczy na mnie
czy to już koniec??? :placz: :placz:

marzena1234

 
Posty: 852
Od: Pt sty 26, 2007 0:23
Lokalizacja: wyszków

Post » Pon sie 20, 2007 21:07

coraz gorzej , jelita pełne pęcherz też a sioo nie widać , nie ma siły stać na nogach

prosze o kciuki

marzena1234

 
Posty: 852
Od: Pt sty 26, 2007 0:23
Lokalizacja: wyszków

Post » Pon sie 20, 2007 22:11

Kciuki i mase dobrych zyczen przesylam ...
:)
moze sie przelamie i bedzie szlo ku lepszemu
zo

Zowisia

 
Posty: 6607
Od: Śro sty 10, 2007 19:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sie 20, 2007 22:14

Trzymam. Masz gdzie iść zaraz do weta?

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], kasiek1510 i 63 gości