Beżyk i Nieśmiałek już w swoich super domkach!!!

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Wto lip 17, 2007 18:11

lubie czytac dobre wieści :D

krysiak

 
Posty: 427
Od: Wto lut 08, 2005 20:15
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto lip 17, 2007 21:29

ale dobre wiesci, super :D oby tak dalej :D
Amiś, Antoś, Bambosz, Pepsi i Cola

Sydney

 
Posty: 14742
Od: Pt mar 19, 2004 10:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Śro lip 18, 2007 14:19

Wczoraj wieczorem (jak zwykle) rozmawiałam z Krysią przez telefon.
Oczywiście o Beżyku. :wink:
Krysia bardzo kocha Beżyka i wiem, że gdyby mogła go zabrać do siebie, dawno by to zrobiła.
Teraz czuwa nad nim na odległość. :wink:
Ponieważ z jedzeniem sprawa się unormowała, tym razem zastanawiałyśmy się wspólnie, czy Beżyk będzie umiał bawić się z Niuśkiem. W Fundacji większość czasu koty spędzają same i nikt ich nie obserwuje. A Niusiek lubi gonitwy. Nie przypuszczałyśmy, że Beżyk szybko zainteresuje się zabawą.
Rzeczywistość przeszła wszelkie oczekiwania. :D

Po rozmowie z Krysią położyłam się w dużym pokoju na wersalce i oglądałam jakiś program w telewizji. Światła były pogaszone, paliło się tylko w przedpokoju. Beżyk został w moim pokoju, ale tym razem drzwi zostawiłam otwarte. Miałam nadzieję, że pójdzie zwiedzać teren, więc postanowiłam na niego poczekać. :wink:
I nie pomyliłam się. Wcale nie trzeba było długo czekać. Usłyszałam, że Beżyk idzie, Niusiek też nadstawił uszy - chociaż Beżyk skradał się bardzo cicho. Gdy stanął w wejściu do pokoju niestety poruszyłam głową i kotek się wycofał. Do tego Niusiek zlazł z regału i pobiegł za nim.
Niusiek po chwili wrócił, ale bez Beżyka. Postanowiłam czekać dalej. Druga próba nastąpiła wkrótce. Tym razem Beżyk stanął w wejściu, z daleka wyciągał szyję, by zajrzeć na wersalkę i sprawdzić, czy żyję. No ale ile można się nie ruszać. W końcu nie wytrzymałam, tym bardziej, że tym razem Beżyk stanął Florowi na drodze do kuwety. Po obwąchaniu nowego Floro oczywiście musiał prychnąć, żeby wszyscy wiedzieli, kto jest ważny. No i Beżyk znowu się wycofał. Pomyślałam, że trzeci raz może już nie przyjść. Zajrzałam do małego pokoju - Beżyk siedział na parapecie. Postanowiłam wypróbować sznureczek. Położyłam sznureczek przed Beżykiem i zaczęłam nim poruszać.
Jakież było moje zdziwienie, gdy Beżyk prawie natychmiast podążył w kierunku sznureczka. 8O Najpierw po parapecie, potem na stół, potem na podłogę i przez przedpokój do dużego pokoju. Swoimi maleńkimi łapkami próbował go złapać, a robił to tak rozkosznie i nieśmiało... :love:
Tak się zaaferował sznureczkiem, że zapomniał o mnie i że jest w nowym miejscu. Sięgnęłam po drugi sznureczek dla Niuśka, bo ten też zapałał chęcią zabawy. Gdy tak bawili się tymi sznureczkami i stali obok siebie, stwierdziłam, że Beżyk wygląda jak młodszy braciszek Niusia (chociaż jest starszy). Jest niższy, jego łapka to 2/3 łapki Niuśka (a 1/2 łapki Flora), a do tego jak się rozciągnął, dopiero pokazał, jaka z niego chudzinka. Podczas zabawy trochę zaniepokoił go telewizor - dziwny gadający stwór, więc nie podchodziliśmy zbyt blisko tego gada.
Zabawa trwała około godziny, ale pewnie mogłaby dłużej. Niestety było już bardzo poźno i trzeba było iść spać. :D

Cały dzisiejszy ranek Beżyk spędził na parapecie bacznie obserwując domową krzątaninę.
Trochę się obawiałam włączenia pralki, ale nawet podczas odwirowania Beżyk nie uciekł w żaden zakamarek. Odkurzacz niestety musiałam zamienić na szczotkę, bo jest bardzo głośny. :evil:

Za jakiś czas powinnam oddać do badania próbkę moczu Beżyka.
Nie mam pomysłu, jak ją pobrać. W Toruniu niestety musiało się to odbyć pod narkozą. Chciałabym uniknąć kolejnej narkozy, ale wątpię, czy Beżyk zaufa mi do tego czasu na tyle, bym mogła podstawić mu "nocniczek", gdy usadzi się w kuwetce do sioo. Wprawdzie Niusiek robi prawie wszystko do "nocniczka", Floro też często qupala tam zrzuca, ale z Beżykiem nie będzie tak prosto. Chętnie poznam wszelkie patenty forumowiczów w tej kwestii.

PS
Kotek72, czy Beżyk musi całkiem zniknąć z tytułu? :(

-Anula-

 
Posty: 1453
Od: Pt kwi 20, 2007 14:58
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 18, 2007 15:46

Anula

Kurcze....

Dobrze dzialasz na Bezunia!!!! :D
Chyab ja mialam najbardziej katastrofalne wizje jego adopcji, a ty jestes taka dzielna- dalas mu szanse i teraz juz wiem , ze on ja wykorzystuje!!! :D

Jest na prawde dobrze! :D
Kto by pomyslal ze mozna sie tak rozczulic czytajac ze kot bawil sie sznureczkiem! :D
Slodki on jest, prawda???

a ty jestes kochana i spadlas chyba z nieba! :D

Mysle ze Bezyk zasluguje nawet na swoj wlasny watek, a nie tu w adopcjach :)
Kotek72 wyjechala ale jak wroci poprosze ja aby dodala do tytulu cos w stylu ' Bezyk ma super dom"
Obrazek
Obrazek

lidiya

 
Posty: 14084
Od: Sob cze 08, 2002 0:05
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro lip 18, 2007 20:13

to cudownie ze Bezyk trafil do takiego domu :D
Amiś, Antoś, Bambosz, Pepsi i Cola

Sydney

 
Posty: 14742
Od: Pt mar 19, 2004 10:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt lip 20, 2007 14:19

lidiya pisze:Anula
Kurcze....
Dobrze dzialasz na Bezunia!!!! :D
Chyab ja mialam najbardziej katastrofalne wizje jego adopcji, a ty jestes taka dzielna- dalas mu szanse i teraz juz wiem , ze on ja wykorzystuje!!! :D

Lidko, dziękuję.
Ale nie myśl, że ja tej adopcji nie obawiałam się.
Też chwilami miałam wątpliwości (jeszcze zanim przyjechał).
Ale teraz jestem przekonana, że Beżyk właśnie tyle czasu musiał na mnie czekać, aż odejdzie za TM poprzedni rezydent [*] i zacznę szukać kotka do adopcji.
lidiya pisze:Kto by pomyslal ze mozna sie tak rozczulic czytajac ze kot bawil sie sznureczkiem!
Slodki on jest, prawda???

Oj, można.... :D

Ale co do jednego Lidko miałaś rację. Nieśmiałki powinny trafić do domków, gdzie jest przynajmniej jeden kot. Beżyk pilnie obserwuje zachowanie rezydentów i gdy widzi, że czują się bezpiecznie, też nie denerwuje się.

lidiya pisze:Mysle ze Bezyk zasluguje nawet na swoj wlasny watek, a nie tu w adopcjach :)


Może kiedyś założę wątek dla moich kotków. :wink:
Teraz nie mam na to zbyt wiele czasu i netu pod ręką.
Mój komputer jest już wiekowy i nie spełnia minimalnych wymogów do podłączenia neostrady.
Piszę teraz o postępach Beżyka w tym wątku, bo może dzięki temu ktoś się również zdecyduje na jego braciszka i drugi nieśmiałek znajdzie domek.... :wink: Myślę, że też się dostosuje w nowym domku, gdyby tylko go znalazł. I trzymam kciuki, by tak się stało. :ok: :ok: :ok:

-Anula-

 
Posty: 1453
Od: Pt kwi 20, 2007 14:58
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lip 20, 2007 15:15

A teraz trochę nowych wieści.

Od środy przeżywamy najazd OBCYCH. :twisted:

Najpierw przyszła ekipa zakładać na kaloryfery nowe elektroniczne mierniki ciepła. Panów było trzech i rozleźli się niczym robale po całym domu. Rezydenci w panice szukali jakiegoś bunkra, w którym można się ukryć. Beżyk mało nie połamał łapek, gdy spadał z parapetu, by zwiać pod tapczan...

Potem przyjechała rodzinka z hałaśliwym 8-latkiem, który na dodatek miał zostać u mnie całą dobę, bo bratowa bała się go zostawić na cały dzień samego w domu. Przyjechała również mama wymagająca ciągłej opieki. Beżyk wyszedł zza tapczanu dopiero wtedy, gdy wszystkich położyłam spać.

Najbardziej ciągnie go do kuchni - bo tam jest tyle nieznanych zapachów i sprzętów. Nawet moja obecność w kuchni nie przeszkadza wpaść tam na małą inspekcję. Jak tak dalej pójdzie, to dostanę jakiegoś zeza rozbieżnego od podglądania Beżyka.:wink:

Beżyk ostatnio zaczyna prowadzić nocne życie.
Dzisiaj w nocy, gdy już położyłam się spać, słyszałam jak buszuje w łazience. Kilka razy przeszło po mieszkaniu kocie tornado w wykonaniu Beżyka i Niuśka (dobrze, że moje legowisko nie jest na tej trasie :twisted: ). Gdy zaspana otworzyłam jedno oko, zobaczyłam w ciemności tylko fruwające białe skarpetki Beżyka. Widziałam jednym okiem, jak sprawdza, co jest w kubku pozostawionym na regale, co widać z wysokości fotela, jakie zapachy zostały pozostawione przez OBCYCH na krzesłach. Wielu innych rzeczy nie widziałam, bo smacznie spałam... :D

Dzisiaj znowu udało mi się trochę pogłaskać Beżyka.
Nawet chyba mu się to zaczyna podobać, bo nie uciekał.
Wprawdzie siedział za tapczanem, ale odsuniętym nieco, bym miała dojście do kociej skrytki... I podrapałam go za uszkiem, i pod bródką. Jemu było za tym tapczanem całkiem wygodnie, czego nie mogę powiedzieć o sobie (moje stare kości nie przywykły do akrobacji :twisted: ).

Tak więc małymi kroczkami posuwamy się do przodu. :dance2:

-Anula-

 
Posty: 1453
Od: Pt kwi 20, 2007 14:58
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lip 22, 2007 10:02

Bedzie dobrze :) powoli powoli ale na pewno Bezyk doceni ile dla niego zrobiliscie :D

a moze w miedzyczasie znalazl sie ktos chetny na Niesmialka?
Amiś, Antoś, Bambosz, Pepsi i Cola

Sydney

 
Posty: 14742
Od: Pt mar 19, 2004 10:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon lip 23, 2007 15:35

Sydney pisze:Bedzie dobrze :)

Dzięki Sydney.
A może Ty weźmiesz braciszka Beżyka? :lol:

Beżyk już pozwala na całkiem porządne pieszczoty.
Tylko patrzeć, jak sam zacznie się upominać.
Gdy go głaszczę, nadstawia łepek, bródkę.
Podnosi przy tym kuperek aż 20 cm do góry. :wink:
Do tej pory nie widziałam, żeby kot tak robił.
Jeszcze nie słyszę, zeby mruczał, ale też pewnie wkrótce to nastąpi. :wink:

Z jedzeniem coraz lepiej. :wink:
Wczoraj kocio osiągnął dobowy rekord - 250 sztuk suchego.
A dzisiaj do południa pożarł już 150.
200 to przy jego wadze minimum, które powinien jeść.
Jak tak dalej pójdzie, szybko odrobimy utraconą wagę. :wink:
:dance: :dance2: :dance:

-Anula-

 
Posty: 1453
Od: Pt kwi 20, 2007 14:58
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lip 23, 2007 23:03

Ja bym baaaaardzo chciala wziac Niesmialka, kiedys nawet mialam plan ze jak juz bedziemy na swoim to go wlasnie wezme, ale moje 3 burmy nie dalyby mu zyc :twisted: one sa straaaasznie dominujace... :roll:
Amiś, Antoś, Bambosz, Pepsi i Cola

Sydney

 
Posty: 14742
Od: Pt mar 19, 2004 10:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt lip 27, 2007 15:06

No i mamy kolejny przełom. :wink:

Po chwilowym regresie, co spowodował odkurzacz w azylu Beżyka :twisted: oraz konieczność zdjęcia go z wysokiego zakurzonego podsufitowego regału :twisted: , Beżyk wreszcie się przełamał.

Nieocenione są w tym względzie zasługi sznureczka.
Wczoraj późnym wieczorem sznureczek znowu wkroczył do akcji.
Beżyk zajął się nim całkiem śmiało.
Oczywiście w towarzystwie Niusia.

W pewnym momencie kicio zaczął wyginać grzbiet i ocierać się o meble.
Ustawiał się do nich tyłem z uniesionym ogonem i w przez chwilę pomyślałam, że może zacznie znaczyć teren - czasem kastrowane kocurki tak robią.
Ale nie. Krążył wokół mnie siedzącej na dywanie.
Wyciągnęłam rękę i pogłaskałam go - nie uciekł, wręcz przeciwnie.
Zaczął się łasić, robić baranki, przewracać na grzbiet.
Pierwszy raz z radością do woli mogłam go wypieścić - a jemu najwyraźniej o to chodziło. :wink:
Gdyby nie to, że było około pierwszej w nocy - zadzwoniłabym do Krysi, by jej przekazać taaaaaką nowinę.
:dance: :balony: :dance:

Dopiero jest u mnie drugi tydzień, a tu taka niespodzianka!

Jak tak dalej pójdzie, może jednak będę w stanie złapać mu sioo do badania..... :wink:

-Anula-

 
Posty: 1453
Od: Pt kwi 20, 2007 14:58
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 06, 2007 21:07

I jak Bezyk i jak Niesmialek?
Amiś, Antoś, Bambosz, Pepsi i Cola

Sydney

 
Posty: 14742
Od: Pt mar 19, 2004 10:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie sie 19, 2007 23:08

haloooo
Amiś, Antoś, Bambosz, Pepsi i Cola

Sydney

 
Posty: 14742
Od: Pt mar 19, 2004 10:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Śro wrz 05, 2007 19:24

a tu taka cisza :(
Amiś, Antoś, Bambosz, Pepsi i Cola

Sydney

 
Posty: 14742
Od: Pt mar 19, 2004 10:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto wrz 11, 2007 11:31

Cisza, bo siedziałam uziemiona w domu (bez netu) cały sierpień.
Nie mam w tej chwili zbyt wiele czasu, by się rozpisywać, bo jestem w pracy i mam teraz sporo roboty.
Napiszę krótko i zwięźle: JEST OK.
:D :dance: :dance2: :dance: :D
Mieliśmy drobne przejściowe problemy zdrowotne (oczko, łapka, jedzenie :cry: ) - ale Beżyk był bardzo dzielny i mężnie znosił wizyty u weta, moje zabiegi lecznicze i karmienie strzykawką do pysia, gdy nie zjadał całej dobowej porcji (dziąsełka).
Kontakty kocio-kocie ułożyły się super, kocio-ludzkie też. Beżyk chyba docenił moje wysiłki, :wink: tylko pozazdrościć takiego kochanego kicia. Od kilku dni Beżyk przychodzi wieczorem do łóżka na pieszczotki - i albo zostaje, by na nim pospać (czasem jest tu niestety dość ciasno), albo śpi gdzie indziej :wink:
Na tym na razie kończę.
Pozdrawiam

-Anula-

 
Posty: 1453
Od: Pt kwi 20, 2007 14:58
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Jura i 23 gości