Klub Strachulców i Boidoopców, lista s.1

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sie 13, 2007 20:21

Znalazłam wątek szukając inf. o tym, jak ośmielić kota... No i widzę że moja Kicia to zwyczajnie typowy strachulec :D
Nas się w zasadzie nie boi...choć każdy gwałtowniejszy ruch, nasz głośniejsza wypowiedź itp. powoduje stan przedzawałowy i jest sygnałem do ucieczki. Boi się gdy słyszy kroki na schodach. Nawet je biedactwo w stresie bo co chwila coś stuknie, puknie, zabrzęczy. Zdarza się jej uciec z kuwety w trakcie korzystania z niej, bo... np ktoś na nią popatrzył (a może to wstyd ?). No w każdym bądź razie gdy zauważymy ze jest w kuwecie, na paluszkach , po cichutku oddalamy się, albo choć odwracamy, że niby nic nie dostrzegliśmy. Pozwala się głaskać i drapać, ale tylko na swoich warunkach i przez ograniczony czas. Wziąć ją na ręce można tylko w sytuacji wyjątkowej i trzeba ją mocno trzymać bo sie wyrywa. Czasami ucieka, gdy tylko nas zobaczy, lub gdy idziemy w jej kierunku (szczególnie jak jest nakręcona na zabawę i rozrabianie). A czasami nikt nie wie dlaczego. Często biega i chowa się nie wiadomo przed czym - aż się zastanawiałam czy koty mogą chorować na coś w stylu schizofrenii ;/ To że się boi obcych to norma. Gdy Kicia buszuje po ogrodzie, a ktoś z nas się do niej zbliża, cichutko wołamy ją po imieniu, by usłyszała i rozpoznała nasz głos - inaczej na odgłos kroków wieje przez siebie.
No i oczywiście - zazwyczaj psotny kot - u weterynarza ma oczy jak 5zł i można z nią zrobić wszystko - pod warunkiem że nie jest to odrobaczanie *wtedy wstępuje w nią diabeł i drapie, pluje, drze sie itd.) Dlatego już nie odrobaczamy jej w domu - po każdym podaniu leku (spróbowalismy już chyba wszystkich proponowanych na miau metod) chowała się przez nami na 1-2h albo chodziła z takimi przyklapniętymi uszkami i burczała. A ostatnio, gdy sobie spokojnie jadłam sniadanie zaczeła wokół mnie biegać zjeżona jakby ducha zobaczyła i syczała. Po tym jak wskoczyła mi na stół i zrobiła swoje "sssssyyy" ... zwyczajnie zeszła i grzecznie laziła sobie po domu, łasiła sie itp.
Hmm... Czy Kicia to strachulec ? :)
ObrazekObrazekObrazek

iguska

 
Posty: 82
Od: Pt sie 04, 2006 22:15
Lokalizacja: Błonie k/Wa-wy

Post » Pon sie 13, 2007 21:04

Iguska - Twoja kota jest moim zdaniem najbardziej klasycznym boidoopcem :)

Witamy w klubie :)

A ja sobie chyba niestety wygadałam w złą godzinę - tak się cieszyłam, ze Krykuś w naszym gnieździe choróbsk wszelakich uchował się zdrowy - a dziś chyba zobaczyłam na łebku łysinkę :? . Jeśli to grzyb, to ja się pochlastam - orungalu do jedzenia nie da się sypać, bo paskudny w smaku, a do pyszczka bezpośrednio - hehehe :ryk:

Musze jednak jesczze sprawę obadać dokładnie, co może być trudne, bo Krykuś jakimś sposobem zawsze wyczuwa, keidy podchodzę do niego na mizianko niebezinteresownie, tylko np. żeby obciachać choć jednego pazurka. Nie wiem, może ja pachnę intencjami, czy jak? 8O

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Śro sie 15, 2007 10:01

Moja kotka boi się jak siedzę w wannie:) Biega koło niej, nerwowo pomiaukuje, kładzie uszy po sobie, uspokaja się dopiero jak z niej wychodzę:) Mam ją od 6 miesięcy. Poza tym bardzo się boi hałasów z ulicy albo jak usłyszy windę albo kogoś głośno zachowującego się na klatce schodowej. Ale z tą wanną to nie wiem czy się martwić czy śmiać:D

mała esterka

 
Posty: 14
Od: Śro cze 13, 2007 17:15

Post » Śro sie 15, 2007 12:03

Obrazek
Moja Aśka boi się mopa i suszarki na bieliznę :lol: Kiedy rozkładam lub składam suszarkę kot z brzuchem przy ziemi ucieka i chowa sie pod łóżko to samo jak biorę mopa - ale tylko takiego zakończonego gąbką :roll:
Myślę że może to trochę dlatego że ma tylko jedno oczko na które też niewiele widzi. Tylko że jest u nas 1,5 roku więc chyba powinna się przekonać że za tymi dźwiękami nie kryje sie nic złego.
Widocznie tak jej już zostanie.
Obrazek
"Nie miłosierdzie a sprawiedliwość jesteśmy winni zwierzętom"

ania c

 
Posty: 1421
Od: Czw lis 24, 2005 12:56
Lokalizacja: Stargard Szcz/bywa Toruń

Post » Śro sie 15, 2007 13:19

Moja Pampeluna nie znosi brania na ręce, przy paru próbach prawie zostałam pozbwiona oczu:)Poza tym jest strasznie żywa, agresywna i lubi pokazać dominację, jak się rozbawi to rzuca się na ręce, gryzie mnie , rzuca się na łydki, ramiona i podgryza, a ja nadal nie bardzo jej umiem tegom oduczyć. Najsłodsza jest w nocy- taka rozespana, mrucząca i cieplutka, kedy przyciska mi się do policzka i rozcapierza pazurki z zadowloenia, a rano poluje na ręce, stopy i .... mój nos. Już nie zliczę ile razy boleśnie mnie ugryzła właśnie w nos albo policzko.

mała esterka

 
Posty: 14
Od: Śro cze 13, 2007 17:15

Post » Czw sie 16, 2007 0:02

To cieszę się w takim razie ze to nie żadna kocia choroba psychiczna itd, itp tylko zwykła boidupka :D

Miło nam, że zostaliśmy przyjęci do klubu :)

Mój TŻ przypomniał mi jeszcze kilka lęków naszej Kiciuchu: mop i wszelkie szczotki do sprzątania, odbicie w szybie i lustrze, duża drewniana figurka kota; do niedawna bała się zostawać sama w pokoju/mieszkaniu co było dla nas bardzo dużą trudnością (musiała niestety to pokonać). No i oczywiście samotnych spacerów tez się boi - teraz już niestety zdecydowanie mniej ;/ - do niedawna darła się by ją wypuścić do ogrodu, wypuszczona na dwór wracała do domu i darła się..żeby iść razem z nią - bała się być tam sama :) więc cała rodzina zmieniała się w dyżurach na kocim spacerku.

Pozdrawiamy :)
ObrazekObrazekObrazek

iguska

 
Posty: 82
Od: Pt sie 04, 2006 22:15
Lokalizacja: Błonie k/Wa-wy

Post » Sob sie 18, 2007 14:42

Poproszę o zapisanie do Klubo moje dwie pannice Kizię i Gryzię.

Choć są z nami 5 lat, rodzina i znajomi znają je tylko ze zdjęć i opowiadań.
Jak tylko usłyszą dzwonek lub pukanie to trzeba się w panice chować.
Boją się kichania, kaszlu - podskakują wtedy jak na trampolinie. Gryzia panicznie boi się odkurzacza.
Kizia jest jeszcze bardziej strachliwa od Gryzi. Trzeba się bać skarpetki rzuconej na podłogę -podchodzi do niej w ślimaczym tempie z brzuchem szorującym podłogę.
Szurnięcie nogami też powoduje podskakiwanie. Nie mówiąc już o wszelkich odgłosach stukania, wiercenia lub obcych głosach.

Czytając ten wątek trochę się uspokoiłam, że to nie tylko moje takie są.

Może dobrze by było umieścić go na stałe na pierwszej stronie.
Pozdrowienia dla wszystkich strachulców :lol: :lol: :lol: :lol:
ObrazekObrazekObrazek
Gryzia z Kizią i Lilu Obrazek

Elwirka

 
Posty: 2038
Od: Sob lip 01, 2006 22:30
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob sie 18, 2007 15:49

Gulasz ma dziś zdecydowanie zły dzień :roll: . Rano TZ wyciągnął odkurzacz, dosłownie na momencik, żeby odkurzyć kuchnię. No i tak wystraszył Gulasza, że do tej chwili z wnętrza kanapy nie wyszedł :? . Przepraszam, wyjrzał na chwilkę, rzucił okiem na TZ'ta, zadrżał i schował się z powrotem :? .
Normalnie to ja odkurzam i w kilka minut po schowaniu odkurzacza Gulasz normalnie chodzi po mieszkaniu... widać jednak straszliwa kombinacja TZ+odkurzacz to za wiele dla biednego kotecka... :twisted:
Obrazek

Domino76

 
Posty: 3301
Od: Śro paź 05, 2005 8:41
Lokalizacja: Wrocławianka mieszkająca w Opolu

Post » Sob sie 18, 2007 20:38

Witamy nowych członków klubu: Kicię, Kizię i Gryzię

iguska - ja moim kotom daję odrobaczacz na kark np. Profender. Zdecydowanie mniej stresu dla mnie i dla kotów.

Uschi - ja mam totalnego stresa, że przyjdzie dzień, w którym będę musiała leczyć Różyczkę, że nie chcę nawet o tym myśleć :oops: U weta to ona się boi panicznie, ale u siebie w domu to zwiewa po prostu w podskokach i potrafi na mnie nasyczeć :evil:
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Sob sie 18, 2007 20:43

Gulasz, przed odkurzaczem chowaj się za pralką, mówię Ci najlepsze miejsce. Nie wiesz może do czego służy ten odkurzacz? Po co oni w ogóle to wyciągają? :roll: Bestia z szafy ten odkurzacz :strach: normalnie no :cry:

pozdrawiam
Różyczka
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Sob sie 18, 2007 20:55

Dawno mnie tu nie było :oops:
mam nowe odkrycie :lol:
Nasza boidopa Mia bardzo boi sie czarnych kapci TŻ-ta
Gdy tak sobie przy wersalce leżą to Mia przechodząc koło nich podkakuje jakby diabła zobaczyła :lol: packa szybko łapka i ucieka w popłochu :lol: A gdy któs nagle kichnie to Mijula wbija sie w stojace jej na drodze ucieczki przedmioty.
Dzisiaj biedna walneła głowa w drabinkę gdy wieszałam firanę,Gdybyście słyszeli ten głuchy odgłos,całkiem jakby w tej małej głowie nic nie było :roll:
Biedna Mijka
Pozdrowienia Dla Was Dziewczynki i dla Waszych Duzych :1luvu:

Kociama

Avatar użytkownika
 
Posty: 23507
Od: Czw gru 07, 2006 18:34
Lokalizacja: Beskidy

Post » Nie sie 19, 2007 18:44

Słuchajcie, mam prawdziwy problem z Gulaszem, ja nie wiem, chyba zapisanie go do klubu boidoopców było złowieszczo fatalnym posunięciem, bo jeszcze nigdy się z nim takie rzeczy nie działy jak teraz :( .
Od wczoraj Gulasz trwa w stanie permanentnego przerażenia :( . Wczoraj źródłem lęku był TZ z odkurzaczem, co zaskutkowało całodziennym zabukrowaniem się kota w kanapie :? . Jednak wieczorem wyszedł i wydawało się, że jest już wszystko OK, nawet dał się pogłaskać TZ'towi.
Niestety, dziś od rana powtórka z rozrywki, tym razem już bez żadnego wyraźnego powodu :( . Gulasz dopiero teraz (19:30) wyszedł z kanapy, po całodziennej głodówce... zwabiłam go do kuchni puszką Animondy, zjadł pospiesznie i szybko zwiał do kanapy :( . Znów udało mi się go przekonać do wyjścia przy użyciu futerka na wędce, zawsze uwielbiał za nim gonić. Jednak zamiast normalnie chodzić, przemyka na ugiętych łapach wzdłuż ścian, oglądając się nerwowo na każdy dźwięk :( . Przekonałam się, że dziś źródłem przerażenia jest balkon i dobiegające z niego hałasy - wzięłam Gulasza na ręce i przypadkowo zbliżyłam się do balkonu, wyrwał mi się zostawiając szramy na rękach i najeżony uciekł znów do kanapy :( .
Nie wiem co mam robić, martwię się o niego, on nigdy się tak nie zachowywał :( . Owszem, był strachulcem, ale nie aż takim! :(
Co mam robić, żeby znów poczuł się bezpiecznie..?
Obrazek

Domino76

 
Posty: 3301
Od: Śro paź 05, 2005 8:41
Lokalizacja: Wrocławianka mieszkająca w Opolu

Post » Pon sie 20, 2007 12:17

Biedny Gulasz :cry: ale czytałam w Twoim wątku, że już jest lepiej?
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Pon sie 20, 2007 13:05

Jest lepiej, ale nie jest całkiem dobrze - chociaż odkryłam już, co powoduje tak wielkie przerażenie Gulasza :twisted: . Otóż z balkonu w mieszkaniu powyżej zwisa kawałek kabla. I ten kabel się tak złowieszczo KOŁYSZE na wietrze... :twisted: Gulasz wieje za kanapę, gdy tylko wiaterek choćby odrobinę poruszy kabel.
Byłam już u sąsiadów piętro wyżej, aby poprosić o zwinięcie kabla, ale niestety, nikogo nie zastałam. Będę musiała przejść się do nich ponownie.
A tymczasem zasłoniłam okna w dużym pokoju i Gulasz się nieco odprężył.
Straszliwy kabel wygląda tak:
Obrazek
:twisted:
Obrazek

Domino76

 
Posty: 3301
Od: Śro paź 05, 2005 8:41
Lokalizacja: Wrocławianka mieszkająca w Opolu

Post » Pon sie 20, 2007 13:32

Domino76 pisze:Straszliwy kabel wygląda tak:
Obrazek
:twisted:


:strach: :strach: :strach: :wink:
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: KotSib i 69 gości