Wstałam o 4,30 i aż bałam sie jechaż na działkę
Tri zastałam na środku podłogi, pracowicie

myła każdy centymetr futerka
Mama siedziała skulona
Maleńki leżał na podusi obok budki.
Oddycha równo i miarowo.
Z pupki nie ma wodnitych wycieków, tylko bardziej ustabilizowaną kupke koloru podobnego do kupki Tri, jeszce śmierdząca.
Temp 39.
Ryśka, identycznie mówie weta, wczoraj dostał buscopan by brzuszek mniej bolał.
Dzisiaj lekko nakarmiłam wszystkich.
Tri pieknie łyka, chłopiec jakby łagodniej i bez bólu połykał siemie z ociupinką conv i kleiku ryzowego.
Wszyscy dostali płyny, lakcid. Za Tri musiałam ganiać po altanie, taki szybki trzpiot
Chłopczyka zosatwiłam na ciepłych butlach.
O 15,30 kończe pracę, a jutro sobota wiec posiedze z nimi, leciutko karmiąc i obserwujac zmiany.
Dzisiaj odbieram 4 szczepionki od kochanej Colas, wiec kogo z działkowiczów chwycę, to zaszczepię.
Bardzo Wam wszystkim dziekuję, zwłasza za pomoc finansową, rady w prowadzeniu maluszków są bezcenne, ratują ich zycie.
Dzisiaj na surowice ma przyjechac wyadoptowana siostra maluszków
Mama z maluszkami najprawdopodobniej pp chwyciła pod szkołą
