Porwanie Kotona?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon cze 30, 2003 0:04

Po pierwsze ciesze sie, ze dostalismy informacje z drugiej strony dzieki Tobie ARKO.
Hm po drugie, co do moich kotkow to chcialam dodac, ze bynajmniej nie uzylam dokladnie tego sformulowania 1,5 roku temu wiec nie sadze, aby wlasnie to nas dyskwalifikowalo :wink: . Jest to dyskusja na inny watek dlatego nie bede tu smiecic. Chetnie podam Ci szczegoly tych rozmow na PW. Faktem jest ze mielismy mozliwosc przy okazji pomoc zdychajacym znajdom, ktore nie zdazyly jeszcze przejsc przez Canis, bo od razu trafily do naszego domu, dzieki pomocy i wsparciu mamy pani Danuty Skarbek. Wiec jak sadze jednak ktos nas zrozumial, potrafil zaufac i podac pomocna dlon.
Brucek i HrupTak byly leczone przez nas od zera, malenstwa staly na pogarniczu smierci. Jak widac udalo sie. Mam troche prywatnego zalu do Ani, ale jak wspominalam nie kwestionuje jej profesjonalizmu i rzetelnego dzialania na rzecz kotow.
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Pon cze 30, 2003 9:30

Dobrze, że jest relacja ze strony Pani Anny. Wyjaśnia zdarzenie nie do końca, ale zawsze. Bardzo dużo emocji się tu kłębi.

ARKO co do szkoleń wolontariuszy można taki program ułożyć. Mogę się wstępnie dowiedzieć o koszt. Były by to warsztaty z niewielkim blokiem teorii. Jeżeli ktoś jest zainteresowany szczegółami możemy pogadać na pm. Profesjonalizm w pomaganiu polega nie na wyłączeniu uczuć tylko na np. na umiejętności oddzielenia własnych emocji od problemu. Nie jest to łatwe i działalność taka jest dla każdego człowieka dużym obciążeniem. Dlatego szkolenie nikomu nie zaszkodzi. Jeżeli będzie program i chętni trzeba będzie poszukać sponsora. Weszła w życie nowa ustawa o działalności pożytku publicznego i wolontariacie. Jest w niej zapisanych parę ciekawych możliwośc pod wieloma warunkami jednak. Muszę ją dokłanie przeczytać.

Wygląda na to, że nowy opiekun Kotona niespecjalnie nadaje się do opieki nad kotem. Trzeba go było odebrać. Może jednak wysłać sprostowanie do gazety? Bardzo jednak dziwi mnie reakcja wetki. To ciągle nie jest jasne. Biedny kocio :( Dużo zdrówka i spokojnego życia dla kociambra.

Pozdrawim ciepło
Monika & Ruda i Kropek. Za TM Bursztyn, Kocinka, Cykoria, Wodzik, Dyś i Zuzia..
Nasz wątek http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... #p10850216

Monika

 
Posty: 17879
Od: Pt lut 22, 2002 12:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon cze 30, 2003 9:33

Moniko! Rewelacyjny pomysł z tymi szkoleniami. :D :ok:
Jeśli coś ustalicie, pamiętaj o mnie, proszę i daj znać na PW.

ana

 
Posty: 24745
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Pon cze 30, 2003 9:43

ARKA pisze:
Anja pisze:Ja dopisze jeszcze kilka slow o Ani W., bo wczesniej nie napisalam wszystkiego. Otoz Ania nie tyle, ze nie nam wogle nie chciala dac kotow, tylko proponowala zupelnie inne, np. dorosle. Poniewaz Piotr nigdy nie wychowywal kotka od malenkosci, wiec stad bardzo zalezalo nam nam na maluchach. Chcialam, aby raz w zyciu przeszedl uroki kociego macierzynstwa.


Bardziej zrozumialale byloby dla mnie, ze nie chcesz doroslego kota powiewaz nigdy nie mialam doswiadczenia z kotami, niz argument ' przezycia macierzynstwa' i powiem wiecej.


A co w tym zlego? Teraz na przyklad moglabym przygarnac doroslego kota, ale pierwszy byl kociak WLASNIE DLATEGO ze chcialam to przezyc - opieke nad malenstwem ktore jest zupelnie inne niz kot dorosly. Uroki kociego macierzynstwa. I wlasciwie nie wiem, co tutaj jest takiego zdroznego?

ARKA pisze:Gdyby ktos powiedzial mi, wlasnie tak, to tez nie wydalabym kociaka. A wiesz dlaczego? bo balabym sie,ze biorac kociaka bedzie ponownie chcial przezywac te uroki macirzynstwa, czy rozumiesz to?


IMHO byloby to juz czepianie sie sformuowan. Jesli osoba jest odpowiedzialna, doswiadczenie z kotami ma, chce poddac malucha kastracji kiedy dorosnie i zapewnic mu dobry i szczesliwy dom do konca kocich dni - to co jest zlego w tym, ze chce malucha - BO TAK? Sa przeciez inne metody, mozna - choc w przyblizeniu - ocenic, czy jest to osoba odpowiedzialna itd... Ale podejscie, ze "nie dam kociaka bo..." moim zdaniem zbyt sprawiedliwe nie jest. Moze byc nawet krzywdzace dla osoby ktora nieswiadomie - lub swiadomie uzyje sformuowania mogacego byc zle odebrane :roll:
Ewelina i...
Obrazek

Kiara

 
Posty: 5697
Od: Nie mar 02, 2003 13:18
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon cze 30, 2003 10:11

:? :? :? :? :? :?
Obrazek

Olivia

 
Posty: 4464
Od: Czw mar 20, 2003 20:51
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon cze 30, 2003 10:23

Chcę poinformować, że od dawna istnieje Centrum Wolantariatu. które przygotowuje do pełnienia roli wolontariusza. Przeprowadza BEZPŁATNE szkolenia dla wolontariuszy. Nie są one nastawione tylko na "zwierzęcy" wolontariat, raczej ogólnie - pomoc w schroniskach, dzieciom, ludziom starszym itp. Przeszłam kiedyś takie szkolenie i uważam, że jest wystarczające. Każdy może się na nie zapisać. Poza tym, Centrum służy pomocą w wyborze odpowiedniego miejsca do pełnienia wolontariatu, uwzględniając oczywiście preferencje wolontariusza, ale też jego predyspozycje!

Co do opisanej sytuacji, to wcale się nie dziwię Pani Ani, ja zrobiłabym tak samo. A jak miała odebrać kota, skoro przez tyle miesięcy nie mogła się niczego dowiedzieć?
Dziwię się też bardzo postępowaniu kliniki. Ja akurat nie jestem jej fanką. Wiem, że to nie jest popularne wśród forumowiczów i wiele osób mówiło mi, zebym tego tu nie pisała, ale ja do Pani Brzezny więcej nie pójdę. Byłam raz i dziękuję. W przypadku Nikodema jej leczenie się nie sprawdziło. A poza tym weterynarz MA OBOWIĄZEK dostarczenia nam historii choroby i nie ma tu żadnej łaski. Na miejscu Canisu, zerwałabym współpracę z lecznicą.
Lecznica ta ma dobrą reklamę, a jak wiadomo siła marketingu może być duża. Szkoda, że nia zawsze ma to odpowiednik w rzeczywistości.

set

 
Posty: 1046
Od: Wto wrz 24, 2002 10:43
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon cze 30, 2003 10:32

Set, czy mogłabyś podać namiary do tego centrum, pls? 8)

ana

 
Posty: 24745
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Pon cze 30, 2003 14:22

Centrum wolontariatu nie wszystkie szkolenia przeprowadza bezpłatnie. Teraz jest np. szkolenie za 180 zl obejmujące między innymi nową ustawę.
Można zajżeć tu http://www.wolontariat.pl/
i tu na przykład http://wolontariat.ngo.pl/strona.asp?id=18
Chodziło mi o możliwość stworzenia specjalnych "zwierzakowych" warsztatów z uwzględnieniem smutnych polskich realiów.

Pozdrawiam ciepło
Monika & Ruda i Kropek. Za TM Bursztyn, Kocinka, Cykoria, Wodzik, Dyś i Zuzia..
Nasz wątek http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... #p10850216

Monika

 
Posty: 17879
Od: Pt lut 22, 2002 12:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon cze 30, 2003 15:04

Ja myślałam chyba o innym Centrum Wolontariatu (a może to to samo?).
www.wolontariat.org.pl
Tam szkolenia dla wolontariuszy są bezpłatne. Można się też pewnie umówić na przygotowanie, we współpracy z nimi, szkolenia zwierzakowego. Jeśli byliby chętni, mogę zapytać i partycypować w przygotowaniach.

set

 
Posty: 1046
Od: Wto wrz 24, 2002 10:43
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon cze 30, 2003 15:13

Dzięki, dziewczyny. Poklikam sobie 8)

ana

 
Posty: 24745
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Pon cze 30, 2003 18:06

Ja tam nie uwazam, zeby w podzieleniu sie zlymi doswiadczeniami nawet u polecanego i cenionego lekarza bylo cos zdroznego.
I zgadza sie - historie choroby lekarze musza wydac, łaski nie robia.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87916
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pon cze 30, 2003 20:08

Wydaje mi sie ze, mowimy tu, temat, o dwoch roznych sprawach. Ania prowadzi osrodek pomocy i adopcji kotow a wolontariat jako taki jest sila bardzo pomocna czy prowadzeniu np. takowego. Chcialbym tez zapytac, skoro ktos Ani zarzucil nieprofesjonalizm. Jakie to kursy, przeszkolenia koncza np. hodowcy psow i kotow czyzby wystawianie zwierzat na wystawach bylo jednoczesnie egzaminem i swiadectwem profesjonalizmu?

Z tego co wiem, na zachodzie, organizacje pro-zwierzece, liczace sie, z duzym doswiadczeniem, przeprowadzja profesjonalne szkolenia. U nas w Polsce jeszcze czegos takiego wlasciwie nie ma, wyjatek TOZ-szkolenie na inspektora d/s zwierzat. Ciekawe czy doczekamy u nas takich szkolen ale to odlegla perspektywa-brak kasy. Kursy wolontariackie trwaja pare dni, interesowalam sie tym pare lat temu. Nie bylo to dla mnie wystarczajace, nie te zalozenia- cel, dlatego pojechalm do U.S.A i ukonczylam kurs- zachowanie i adopcja zwierzat.
Jesli ktos uwaza, ze 'papier' jest wystarczajacym dodowdem na bycie profesjonalistom to nic nie pozostaje jak zebranie funduszy na bilet dla Ani i wyslanie jej na taki kurs, aby 'podkladka' byla. Czy tez byc moze napisanie wspolnego listu z prosba o zasponsorowanie przez organizcje kursu dla Ani. Wiem, ze organizacje organizujace takie kursy-wyklady o roznej tematyce, ZWIERZECEJ- sponsoruja niekiedy indywidulane zgloszenia.
Marzec; Ogólnopolski Miesiąc Sterylizacji Zwierząt,niższe ceny zabiegów

ARKA

 
Posty: 4415
Od: Sob lut 16, 2002 21:27
Lokalizacja: Janinów k/Grodziska Mazowieckiego

Post » Pon cze 30, 2003 20:11

ARKA pisze:Jakie to kursy, przeszkolenia koncza np. hodowcy psow i kotow czyzby wystawianie zwierzat na wystawach bylo jednoczesnie egzaminem i swiadectwem profesjonalizmu?


Nie bardzo rozumiem co ma jedno do drugiego :roll: - mozna prosic jasniej :?:
Ewelina i...
Obrazek

Kiara

 
Posty: 5697
Od: Nie mar 02, 2003 13:18
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon cze 30, 2003 21:24

Nie wątpię w umiejętności zajęcia się zwierzęciem przez wolontariuszy. Myślę natomiast, że przydałoby się parę spotkań z profesjonalistami uczącym technik rozmawiania z ludźmi i rozwiązywania sytuacji konfliktowych np. na linii opiekunowie zwierząt - ich przeciwnicy.
Czasem pomożenie karmicielowi w nawiązaniu pozytywnych kontaktów z mieszkańcami posesji na których wykłada pożywienie przynosi równie ważne efekty jak liczne adopcje.
Nie każdy rodzi się negocjatorem. Ale wielu może się tej sztuki nauczyć. 8)

ana

 
Posty: 24745
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Pon cze 30, 2003 23:20

ARKA pisze:... Jakie to kursy, przeszkolenia koncza np. hodowcy psow i kotow czyzby wystawianie zwierzat na wystawach bylo jednoczesnie egzaminem i swiadectwem profesjonalizmu? ...

i znowu argument 'a u was murzynów biją'. nie patrzmy na to, że gdzieś jest źle, tylko że u nas może być lepiej.

azja

 
Posty: 231
Od: Wto cze 18, 2002 1:32
Lokalizacja: poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot] i 72 gości