Po pierwsze ciesze sie, ze dostalismy informacje z drugiej strony dzieki Tobie ARKO.
Hm po drugie, co do moich kotkow to chcialam dodac, ze bynajmniej nie uzylam dokladnie tego sformulowania 1,5 roku temu wiec nie sadze, aby wlasnie to nas dyskwalifikowalo

. Jest to dyskusja na inny watek dlatego nie bede tu smiecic. Chetnie podam Ci szczegoly tych rozmow na PW. Faktem jest ze mielismy mozliwosc przy okazji pomoc zdychajacym znajdom, ktore nie zdazyly jeszcze przejsc przez Canis, bo od razu trafily do naszego domu, dzieki pomocy i wsparciu mamy pani Danuty Skarbek. Wiec jak sadze jednak ktos nas zrozumial, potrafil zaufac i podac pomocna dlon.
Brucek i HrupTak byly leczone przez nas od zera, malenstwa staly na pogarniczu smierci. Jak widac udalo sie. Mam troche prywatnego zalu do Ani, ale jak wspominalam nie kwestionuje jej profesjonalizmu i rzetelnego dzialania na rzecz kotow.