
Ale nie wiem,czy to nie za pózno.
Puszek był na tym antybiotyku ,który Ci zawoziłam, a wczesniej był tez na jakichs zastrzykach, nazwy nie pamietam,sprawdze wieczorem.
Ale te koty miały chyba inny wirus-to były nadzerki na jezyku itd.
Nie wiem co pomaga tym u Lidki, chociaz one tez nie miały wycieku z oczu itd.,wydaje mi sie ,ze troszke kaszlały.
A moze ktos zna jakiegoś weta ,,z powołania,, który przyszedłby do Jaagi do domu zbadac Dudusia i nie wziąłby za to majątku?
Albo moze ktos dałby jakos rade z nim jechac do weta?