długo nie pisałam... jakoś nie mogłam do kompa się dopchać... Młody był i stale siedział przed maszynką...
tak więc o zmianach ciąg dalszy...
Olbrzym okupuje narożnik... albo na nim śpi albo się myje... tak trochę go dzisiaj obserwowałam... no i zaczął mi pomagać w wychowywaniu srajdków... w sobotę to znowu Ruda go gdzieś zabrała i długo ich nie było... jak wrócili, to Ruda mówiła, że Olbrzym dostał zastrzyk...

... i że z nim wszystko w porządku... jak chodzi to trochę kuleje... i powiem wam, że czasami rusza się z narożnika... śpi z Młodym w jego pokoju... no tak... faceci trzymają się razem...

tak mówi Ruda...
Krzykacz to w sumie fajna babka... trzyma z nami i Ruda mówiła, że zostanie u nas już na zawsze... mojej wielkości... no i już przestała tak krzyczeć chodząc po domu... ona zajmuje się wylizywaniem i pieszczotami ze srajdkami, a ja je wychowuję... no i jak mówiłam Bazyl mi trochę pomaga i ta nowa...
Irenka obraziła się na Rudą i wyniosła z narożnika... też robi się fajna kobitka... chociaż cicha i jakaś wyniosła... normalka... Księżniczka... teraz częściej jest z nami w dawnych pokojach zajmowanych przez srajdki... i nie wiem co z nią jest, ale chrupki przestała jeść... Ruda nie daje już jej jedzenia na narożniku... pewnie dlatego się obraziła...
Wielka jak Wielka... spokojna i pacyfistka... ciągle je... troche bawi się z maluchami... i ze mną... cały czas jesteśmy najlepszymi kumpelami...
no i ta nowa... będę na nią mówić Babcia, bo Ruda powiedziała, że ona jest starszą koteczką...

Babcia uważa Rudą za swoją wyłączność własność... no może teraz już jej trochę odpuściła... ale jak siedzi u Rudej to prycha na wszystkich...

nikomu nie pozwala się do Rudej zbliżyć... zasypia razem z Rudą w łóżku, z łepkiem na poduszce, mrucząc Rudej do ucha...

Ruda mi mówiła, że Babcia była w schronie

( co to??) i że zaczynała tracić nadzieję... i słyszałam jak Ruda obiecywała Babci, że więcej tam nie wróci... to musi być jakieś złe miejsce ten schron...
acha... i trochę poprawiło się jedzonko... już nie ma stale kurczaka... takie dobre kawałeczki w galaretce Ruda daje... pychotka... mniam...
Babcia aktywnie włączyła się w wychowanie srajdków...
wczoraj wieczorem było fajowo... Ruda w łazience i otwarte drzwi... NARESZCIE... od razu weszłam ja i Wielka... Wielka to oczywiście od razu do patyczków... na parapecie siedziała Babcia i patrzyła... a do łazienki weszła jeszcze banda srajdków i Krzykacz... maluchy rozpełzły się po całej łazience... tłok był... wszędzie pełno ogonów... bo tak: Babcia, Wielka, Krzykacz, ja i cztery srajdki... a na koniec to jeszcze Księżniczka zajrzała... Ruda posiedziała w wannie i wywaliła nas wszystkich z łazienki...
a dziś wieczorem to było ważenie wszystkich... Ruda się ze mnie śmiała, że niedługo to srajdki będą większe ode mnie... Krzykacz i Babcia są takie jak ja... Księżniczka i Bazyl ważą więcej... a rekord pobiła Wielka... Ruda powiedziała, że dużo utyła Spacja...
a wogóle to ja już sie tak wszystkiego nie boję...

może czasami i troszeczkę...
