powolutku panienka się rozkręca... rano pojadła trochę mokrej karmy przywiezionej przez Magiję... potem pochrupała trochę suchej karmy Irenki i kittena... inne ma w nosie... wieczorem nie mogła doczekać się krojonego kurczaka, więc dostała jak go kroiłam - pozostałe futra musiały czekać... zjadła chętnie... i kupiłam jej royala dla starszych kotów - drobne chrupki - też pojadła... no i news - Bunia uwielbia pić wodę prosto z kranu, ale musi to być kran nad wanną... wczoraj odkryłam to podczas wieczornej kąpieli...
dziś też usiadła na wannie, jak była ze mną w łazience, i czekała kiedy odkręcę kran... patrząc na mnie tymi swoimi oczyskami i poganiając spojrzeniem... tłucze maluchy... Zmorkę też... na pozostałe fuczy z daleka... więc futrzane towarzystwo omija panienkę i boi się zbliżać do mnie...
z oczek leci już minimalnie... zakraplamy je i przemywamy świetlikiem... antybiotyk przełykamy z lekkimi oporami - Magija jak długo mam go podawać... aż się skończy??
żeby tylko zaczęła więcej jeść... ale myślę, że tak w końcu będzie... toż to sama skóra i kości ta koteczka...





